Bryła lodu
Siedziałam na kanapie nie bardzo wiedząc co ze sobą zrobić. Wszyscy poza mną i Artemis udali się ze śmiercią na poszukiwanie pierwszego Kid Flasha. Niby wiem że między łuczniczką a nim coś było ,ale nie rozumiem czemu niechciała polecieć z nimi. Wolę się jednak nie wypowiadać o sprawach w których nie mam bladego pojęcia. No bo jak ja bym się zachowała ? Poleciała bym ? Skąd mam wiedzieć takie rzeczy skoro nigdy nawet nie byłam zakochana. Z resztą pewnie i tak nigdy nie dowiem się co to za uczucie ... w końcu kto byłby w stanie pokochać kalekę ?
Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk kroków. Obruciłam głowę w tamtą stronę. Po co wogólę to robię ? Przecież i tak nic tam nie zobacze . Jesteś ślepa ! Ziemia do Carol !
- o tu siedzisz , zaczynałam się martwić że zgubiłaś się gdzieś na korytarzu - powiedziała Artemis zatrzymując sie . Kiwnełam twierdząco głową -chcesz herbaty ?
- jeśli robisz - odparłam spokojnie. Ciszę która panowała w pomieszczeniu przerywały jedynie kroki łuczniczki i odpalanie gazówki. Następnie kroki starszej dziewczyny skierowały się w moją stronę
- wszystko w porządku ? - zapytała stając gdzieś obok mnie . Wzruszyłam ramionami.
- a jak ma być ? Dobrze chyba ... - stwierdziłam niepewnie . Artemis jednak nie powiedziała nic więcej. I znów skierowała swoje kroki w stronę kuchni.
Swoją drogą bardzo cicho chodzi. Gdyby był chałas zapewne bym nie usłyszała jak do mnie podchodzi , a tu proszę wystarczy cisza idealna. Szkoda że taka cisza nie trwa wiecznie . Nie przeszkadzało by mi to . Lubię ciszę.
- mam wrażenie że z kąś cię znam ... - mrukneła sama do siebie Artemis .
Nie ona pierwsza powiedziała do siebie coś podobnego. Odkąd dołączyłam słyszałam już jak mówił to Nightwing , Marsjanka i O dziwo nawet Wodnik .
Nagły huk sprawił że aż podskoczyłam i automatycznie gotowa do ataku odwruciłam si w stronę dźwięku.
- spokojnie - powiedziała Artemis - przepraszam nie chciałam cię wystraszyć ja poprostu ... - nie dokończyła zdania bo zaczeła płakać.
Wyprostowałam się jednocześnie rozluźniając mięśnie. Machnięciem ręki przesłałam po pomieszczeniu fale dźwiękowe o niskiej częstotliwości i cierpliwie stałam kilka sekund. Gdy dźwięki do mnie wruciły ruszyłam w kierunku kuchni gdzie kucająca na podłodze Artemis płakała.
Zgrabnie ominełam szkło leżące na ziemi i kucnełam obok łuczniczki . Najpierw położyłam jej rękę na ramieniu a po chwili przytuliłam .
- nie płacz już ... mic sie nie stało ... to był tylko kubek ...- mówiłam spokojnie, po czym się skrzywiłam - albo szklanka , nie wiem nie widziałam - stwierdziłam po chwili
Dziewczyna zaśmiała się cicho i poczułam jak podnosi głowę. Uśmiechnełam się pocieszająco i położyłam głowę na jej ramieniu.
- dzięki mała - powiedziała i pociągneła nosem .
- nie ma za co , też mi się zdarza coś czasem stłuc - powiedziałam spokojnie
- nie chodzi o to że stłukłam kubek ,choci o że ...- przerwała
- nie musisz mówić jeśli nie chcesz ... rozumiem - dodałam
***
S
pojżałem na dopiero co wycięty kwadrat w lodzie . Głęboko pod nim był uwięziony mój najlepszy przyjaciel. Cała operacja i tak jest bardzo ryzykowna bo nie wiadomo czy nie uszkodzimy mu czegoś gdy będziemy wycinać lód. Boję się że mimo wszystko możemy zrobić mu krzywdę .
Spojżałem na stojącego obok Flash'a . Martwił się tak samo jak ja . To on miał podjąć decyzję czy go wyciągniemy . Był w końcu jego mentorem .
Mężczyzna w czerwonym stroju skinął twierdząco głową, cały czas patrząc pod lód.
- wyciągnijcie tą bryłę lodu . Gdy to sie uda może uda mi się przebiec przez lód i go wyciągnąć - wzruszył ramionami
- a jeśli ci się nie uda ? - zapytałem znlwu spognądając na lód
- przynajmniej będę wiedział że prubowałem i może jakoś się z tym pogodzę ... - stwierdził drżącym głosem .
- nie chce wam przeszkadzać , ale Flash podjąłeś już decyzję ? Czas ucieka a ja czuję to coraz mocniej i wyraźniej - stwierdziła śmierć stając za nami .
Odwruciłem się w jej stronę . Flash nadal stał i wpatrywał się w lód . Stał chwilę w ciszy aż w końcu i on się odwrucił.
- wyciągnijmy go ...
Stwierdziłam że perspektywa trzeciej osoby mi nie wychodzi i jest mi okropnie ciężko pisać w ten sposób więc będę pisała w pierwszej osobie.
No i wiem że długo mnie nie było ale zgubiłam wenę ... ale ja żyje i teraz będę częściej pisać i wrzucać rozdziały
Linkusia12
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro