~Ohh Draco
— A to jestem ja na meczu Quidditcha- powiedział Draco, wskazując na jedno ze zdjęć.
— Tato? - Zapytała młoda kopia mężczyzny, patrząc na swojego ojca, który pokazywał Lisowi swoje zdjęcia.
— Tak?
— Co ty robisz? - Zapytał nie wiedząc, czy jest z nim wszytko okej.
— Wprowadzam Uszastą w ród Malfoy'ów, tak samo jak robiłem to z Tiffany... - Mówiąc to trochę posmutniał.
Dziewczyna w ciele czarnego lisa, cicho zaskomlała i przytuliła się do niego bardziej.
— Ona zachowuje się, jak by wszytko rozumiała... - Mówił platynowowłosy, przytulając lisa — Jak by doskonale wiedziała o co chodzi, i o kogo chodzi... - Mężczyzna spuścił głowę w dół.
————
Dziewczyna w ciele zwierzęcia, leżąc wygodnie na łóżku Scorpiusa, rozmyślała nad tym jak uświadomić starszemu Malfoy'owi to, że to ona. Że ona jest jego szkolną miłością.
To ona powinna być na miejscu Astorii! No... Może prócz momentu gdzie ta zmarła, ale to nic nie zmienia! To ona powinna być matką Scorpiusa, nie ta głupia Grengrass, czy jak ona się nazywała. Jak tamta mogła tak zbeszczeszcześcić nazwisko Mlafoy. Lucjusz, napewno nie był z tego dumny. W brew pozorom, dziewczyna bardzo lubiła Lucjusza, lecz... Powiedzmy sobie szczerze, nigdy go nie szanowała. Nie rozumiała tego, jak bardzo mógł on zniszczyć dzieciństwo Draconowi. Jak można nie zająć się własnym synem? Zapytać go jak było w szkole? A nie tylko nawijać o Czarnym Kutasiarzu, który tylko marzył o zabiciu Harry'ego.
Dziewczyna nigdy nie chciała, zbytnio odziedziczyć nic po ojcu mugolu. Wraz z bratem, niestety, odziedziczyli po nim ładne buźki, jak i kolory włosów. To była jedyna rzecz, jaka mieli po nie. I niczego więcej nie chcieli, bo do życia potrzebne im to nie było.
Lisica, dalej myśląc o swoim dotychczasowym życiu, jak i tym co stało się po bitwie o Hogwart. Ile musiała nacierpieć, nie wiedząc co się naprawdę dzieje. I teraz, co ma zrobić aby Malfoy spostrzegł, że ona to Tiffany? Pierwszy raz, od bardzo dawna nie wiedziała, co ma tak naprawdę zrobić.
~Ohh Draco, abyś ty wiedział przez co ja przeszłam... - Ta myśl została w jej głowie, po tym jak zasnęła, przytulając się ciałem do Scorpiusa.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro