✗ seven ✗
był już następny tydzień. tydzień, odkąd michael i ashton uprawiali seks. tydzień, odkąd ashton zgodził się pomóc michealowi pomalować włosy.
i właśnie to robił.
wyszedł bez pożegnania się z lukiem, jego jedynym przyjacielem. ashton wiedział, że o nim zapomni — będzie mu lepiej bez niego, marnującego całą przestrzeń, jako najlepszego przyjaciela.
podszedł do drzwi michaela i cicho zapukał. chłopak otworzył mu już po kilku sekundach. miał na sobie jedynie dresy oraz delikatny uśmiech na twarzy.
— hej, ash — przywitał się, wpuszczając go do środka. poprowadził go do kuchni, gdzie przyniósł wszystkie potrzebne rzeczy.
ashton rozejrzał się dookoła, dokładnie obserwując butelkę wybielacza.
— będziesz go dużo potrzebował? — zapytał, będąc naprawdę ciekawy. ta ciekawość była wywołana jedynie tym, ile mógłby wypić.
michael wzruszył ramionami i owinął ręcznik wokół swoich ramion.
— może jakąś ćwiartkę butelki? robię platynowy blond, trochę tego będzie.
ashton pokiwał głową i złapał parę rękawiczek.
— gotowy?
☁
godzinę później michael poszedł do łazienki, by samodzielnie dokończyć całe dzieło, zostawiając ashtona samego z wybielaczem.
przez chwilę na niego patrzył, a jego umysł wariował na myśl, że to były ostatnie minuty jego życia.
w końcu podniósł butelkę i zaczął pić.
płyn palił jego gardło. czuł kwas, który spływał po jego przełyku.
jednak nie przejmował się tym. zabijał go i tylko to się liczyło. wypił pół zawartości, zanim nie poczuł się słabo.
upadł na podłogę, jego brzuch piekł, a oczy wypełniły się łzami. czuł, jakby jego ciało się paliło.
jednocześnie uwielbiał i nienawidził tego uczucia.
— ashton? — zawołał michael z łazienki.
chłopak nawet nie miał siły odpowiedzieć. po prostu leżał, a jego powieki robiły się coraz cięższe, kiedy wybielacz powoli wypalał jego wnętrze.
— ashton, co ty zrobiłeś?! — to ostatnie, co usłyszał, zanim nie zrobiło mu się ciemno przed oczami.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro