8*9
Kiedy tylko zobaczył ostatnią wiadomość od Taehyunga, szybko zbiegł po schodach, nawet nie czekając na dzwonek do drzwi, który upewniłby go w słowach młodszego. Jego serce biło szybko, co było już stałym zjawiskiem, kiedy chodziło o jego już chłopaka.
O mało nie zabił się o leżące na korytarzu buty, ale w końcu dorwał się do klamki. Przed drzwiami stał opatulony w zimową kurtkę i szalik czerwonowłosy z telefonem w dłoniach. Dopiero po kilku sekundach podniósł wzrok na Jungkooka, przełykając gęstą ślinę.
A brunet nie czekając, aż ten w końcu się namyśli, czy wchodzi, czy będzie marzł dalej, wyciągnął rękę w jego stronę i chwycił go w nadgarstku, pociągając w swoją stronę. Kim stał nieco osłupiały, kiedy starszy zamykał za nimi drzwi, a następnie powoli pozbywał się jego kurtki i szalika, wieszając je w dużej szafie.
(Jeon był napalony, ale nie na tyle, żeby rzucić się na niego jak zwierzę, drąc jego ubrania na strzępy i rzucając gdzie popadnie.)
- T-to na pewno dobry pomysł? - zapytał cicho młodszy, kiedy również jego buty zniknęły na półce, a on sam został w satynowej piżamie, której górna część była zapinana na guziki. Nie jego wina, że Jungkook napisał zaraz po tym, jak się w nią przebrał.
Ten spojrzał w jego oczy nieco zaniepokojony, nagle poważniejąc, a przez jego głowę zaczęły przebiegać myśli, że może za bardzo się pospieszył i Taehyung zmusił się do przyjścia tutaj tylko dla niego. Delikatnie ujął nieco większe dłonie w te swoje, zbliżając się o krok do młodszego i złożył pocałunek na samym środku jego nosa.
- Przepraszam, Taehyungie. Jeśli nie chcesz, to... nie będę cię do niczego zmuszał. - Posłał mu ciepły uśmiech, chcąc pokazać mu, że absolutnie nie miałby mu za złe, gdyby powiedział, że faktycznie tego nie chce.
Ten jednak pokręcił głową, spuszczając wzrok na ich dłonie i w jednej chwili pchnął Jungkooka na ścianę naprzeciwko nich, przywierając klatką piersiową do tej jego.
- W tym wszystkim bardziej chodzi o strach, że wrócą twoi rodzice, niż że „nie chcę" - wyszeptał przy jego uchu, zaraz składając na płatku delikatny pocałunek, a pod Jeonem momentalnie ugięły się kolana.
- M-mogę zamknąć drzwi na zamek, do którego nie ma klucza. - I jak powiedział, tak też zrobił, po chwili sięgając ręką do drzwi (a nie musiał się wysilać, bo stali zaraz obok nich), aby przekręcić odpowiedni kluczyk.
Na ustach Taehyunga pojawił się psotny uśmiech, zanim powiedział:
- To chyba nie mamy się już czym przejmować, hm?
Odpowiedzą Jungkooka było przeniesienie dłoni na jego podbródek, delikatne uniesienie jej i wpicie się w te słodkie, czekające na niego usta. Spomiędzy muskających się warg co chwilę uciekały ciche jęki i westchnienia mieszające się z mlaśnięciami. W końcu jednak młodszy oderwał się od Jeona i zachichotawszy dźwięcznie odsunął się od niego, uciekając w stronę schodów prowadzących do jego sypialni.
- Gramy w złap nagrodę? - zapytał zaczepnie, zanim zniknął za ścianą, a brunet nie był w stanie nie rozczulić się przez rumieńce, które dostrzegł na jego policzkach. Nie myśląc za długo oderwał się od ściany, przy której dopiero stał i ruszył w odpowiednim kierunku.
Wspinał się po kolejnych schodach, widząc kilka kroków przed sobą swoją „nagrodę", którą musiał złapać za wszelką cenę. Udało mu się to dopiero przed drzwiami do jego sypialni, a szeroki uśmiech widoczny na twarzy Kima, kiedy przyparł go do nich, był tak niepoprawny, że nie mógł zareagować na niego inaczej, niż zmniejszyć odległość między nimi do zera. Tym razem to on zdominował pocałunek, muskając wargi Taehyunga z wyczuwalnym pragnieniem. Splótł ze sobą palce ich dłoni, przyszpilając je zaraz po obu stronach głowy młodszego, który aż westchnął w jego usta na to zagranie.
Mimo że Jeon miał na sobie jedynie krótkie spodenki i T-shirt, zrobiło mu się strasznie gorąco, kiedy czerwonowłosy uchylił wargi, wysuwając język i przejeżdżając nim po tych jego. Nie mógł nie skorzystać z tego zaproszenia, zaraz łącząc ich mięśnie smaku ze sobą w trochę chaotycznym, ale jednocześnie dalej nieporadnym tańcu.
Rozsunął kolanem uda młodszego, przy czym nieświadomie potarł o jego krocze, wywołując nieco głośniejszy jęk, mimo wszystko stłumiony przez ich usta.
- Jungkook... - westchnął, odrywając się od niego, aby zaczerpnąć nieco powietrza. Mimo tego co właśnie się działo, dalej był tylko nastolatkiem, który całą wiedzę na temat seksu posiadał z gejowskich opowiadań i filmów pornograficznych i, cholera, stresował się.
- Cśśś. - Jednak ten nie dał mu powiedzieć zbyt wiele, składając na jego ustach pocałunek, jednak tym razem nie przeradzając go w nic więcej. Ot zwyczajny, słodki całus, choć dla niego było to coś znacznie więcej. - Zajmę się wszystkim.
W tym momencie oddał mu się całkowicie. Jednak nie został już ponownie przyparty do ściany, a zamiast tego uścisk na jednej z jego dłoni się zmniejszył, na drugiej zacieśniając, aby to za nią mógł poprowadzić go w stronę swojej sypialni.
Jak się okazało, główne światło było zgaszone, jednak w pokoju nie panował mrok. Stojąca w rogu lampka dawała poświatę, która była dla nich w tym przypadku wystarczająca.
Taehyung przystanął na moment na środku pokoju, przymykając oczy, aby nieco uspokoić szalejące serce, jednak dłonie nagle pojawiające się na jego biodrach nieco utrudniły mu to zadanie. Zaraz po nich poczuł ciepło przy swoich plecach, więc delikatnie oparł się o stojącego za nim Jungkooka, rozluźniając wszystkie swoje mięśnie.
- Wszystko w porządku? - zapytał przy jego uchu starszy, zagryzając się zaraz na chrząstce, na co z jego ust wyrwał się cichy pomruk.
- Jak najlepszym. - Uśmiechnął się, odchylając odrobinę głowę, aby móc spojrzeć na profil twarzy Jeona, który ułożył podbródek na jego ramieniu. Posiadanie chłopaka o tym samym wzroście było bardzo wygodne.
I to momentalne rozluźnienie nagle przepadło, kiedy dłoń Jungkooka przeniosła się z jego biodra na brzuch. Mimowolnie spiął mięśnie, czując jak każdy z guzików jego koszuli jest po kolei rozpinany, jednak nie miał zamiaru protestować. Nie, kiedy w jego podbrzuszu ktoś zdecydował się rozpalić ognisko, za podpałkę używając wszelkich zahamowań.
Guzik za guzikiem, aż w końcu jego klatka piersiowa została cała odsłonięta. Jednak zanim starszy zdążył zsunąć z niego koszulę, ten obrócił się w jego stronę, aby to jego koszulki pozbyć się jako pierwszej. Odrzucił ją gdzieś na bok, kompletnie nie zawracając sobie teraz głowy jej położeniem. Naga klatka piersiowa Jungkooka przykuła całą jego uwagę.
Ułożył dłonie na jego ramionach, czując również te bruneta wsuwające się pod jego koszulę i układające na jego bokach. Skanował wzrokiem jego nagie ciało, przechodząc od lekkich zarysów mięśni, przez obojczyki i szyję, usta, nos, zatrzymując się na oczach. Odbijało się w nich światło stojącej w rogu lampki i przez głowę Taehyunga przeszła myśl, że nigdy nie widział ich w piękniejszej sytuacji.
Nie dano mu jednak rozpływać się nad tymi dwoma migdałami. Ciało Jeona zaczęło delikatnie napierać na to jego, zmuszając go do powolnego cofania się, aż w końcu poczuł coś twardego obok swoich łydek i nim się obejrzał, został pchnięty na miękki materac. Jungkook tak nagle znalazł się nad nim, że miał wrażenie, że się teleportował. Ułożył dłonie po obu stronach swojej głowy, obserwując jak starszy zajmuje wygodne miejsce na jego udach. Nagły, niekontrolowany jęk wydobył się z jego ust, kiedy brunet wykonał ruch biodrami, pocierając o siebie ich skryte pod spodniami krocza.
- Jungkook... - sapnął, czując jak skrywane dotąd podniecenie objawia się w najbardziej zawstydzający z możliwych sposobów. Nie poczuł się jednak przez to niekomfortowo, a wszystko przez wyraźnie wyczuwalną erekcję również w bokserkach drugiego.
A ten dalej siedział tylko okrakiem na jego biodrach, ciężar ciała opierając na swoich nogach. I w ogóle nie szczędził Taehyungowi przyjemności, co chwilę wykonując płynne ruchy, przez co leżący pod nim sięgał coraz wyższych tonacji.
- Słucham,Taehyungie - mruknął, uśmiechając się do siebie i w końcu pochylił się nad czerwonowłosym, aż ich nosy dzieliło kilka centymetrów. I nie pokonał tej odległości, pozwalając ich spojrzeniom przeniknąć się na wskroś, a oddechom wymieszać.
Kim wypychał lekko biodra, jakby nie zależało to od niego, a od jakiegoś siedzącego w nim stworzenia, które tylko pragnęło więcej czułości i dotyku. Czego oczywiście się doprosiło.
- G-gorąco mi... I ciasno. A tobie nie? - zapytał zaczepnie, sięgając do krawędzi spodni Jeona, jednak nie zsunął ich, a zamiast tego wsunął najpierw opuszki palców, a potem i całe dłonie pod spodenki i bokserki, układając je na pośladkach starszego.
Sam nie wiedział, skąd wzięło się w nim tyle odwagi, ale nie było ważne teraz jej pochodzenie. Nie, kiedy powoli masował jego jędrne połówki, nie bojąc się konsekwencji.
Jungkook z początku tylko mruknął na to zaskoczony, zaraz zagryzając się na swojej wardze i nieco bardziej wypinając w jego stronę. Skłamałby, jeśli powiedziałby, że mu się to nie spodobało.
- Mi też i to bardzo. Może się tym zajmiesz, hm? - A Kim nie mógłby nie spełnić jego prośby, zaraz chwytając za gumkę spodni i zsuwając je razem z bokserkami do jego ud.
Brunet musiał odrobinę się podnieść i samemu pozbyć się ubrania do końca, co Taehyung wykorzystał do obserwowania jego nagiego ciała, na które padała tylko lekka poświata. I naprawdę chciałby zawiesić wzrok na jego udach, klatce piersiowej czy torsie, jednak prężąca się męskość chłopaka przyciągnęła całą jego uwagę.
Wyciągnął dłoń w jego stronę, kładąc ją przy szyi Jungkooka, następnie powoli zjeżdżając nią wzdłuż całego jego ciała, aż dotarł do podbrzusza. Jednak na tym nie skończyła się jego droga. Całą dłoń zamienił na jedynie palec wskazującym, to nim przejeżdżając po trzonie chłopaka, aż po samą żołądź, wywołując tym westchnienie przyjemności siedzącego nad nim.
- Dawno się z nim nie widziałem, hm? - rzucił, chichocząc cicho, co zaraz odwzajemnił i starszy, przytakując. - A teraz poproszę moje, bo zrobiły się bardzo niewygodne.
Jeon tylko na to czekał, zaraz sięgając do gumki od piżamy młodszego, ciągnąc ją w dół razem z jego bokserkami. W dalszym ciągu nie przejmował się, gdzie wylądowały.
Leżący pod nim chłopak okryty jedynie rozpiętą koszulą odbierał mu wszelkie zmysły i wcale nie miał zamiaru temu zaprzeczać. Powstrzymanie się przed pochyleniem i rozpoczęciem mokrej drogi wzdłuż jego torsu zdawało się teraz najcięższą rzeczą na świecie.
Najpierw jego usta przywarły do karmelowej szyi czerwonowłosego, który na ten gest odchylił głowę w bok, dając mu więcej pola do popisu. Nie zostawił jednak na niej żadnego śladu, zdając sobie sprawę, że rodzice chłopaka od razu by to zauważyli. Zamiast tego zaczął muskać kolejne fragmenty jego skóry, przechodząc przez obojczyk i klatkę piersiową, na której dopiero pozwolił sobie na zostawienie niewielkiego śladu. Zassał się delikatnie zaraz pod sutkiem Taehyunga, wywołując tym jego przeciągłe westchnięcie i wygięcie ciała w łuk.
Poczuł wplatające się w jego włosy palce, jakby jeszcze bardziej przyciskające go do jego ciała. Nie został w jednym miejscu na dłużej, chcąc każdy fragment wypieścić po równo.
Czuł jednak, że im bardziej to przeciąga, tym bardziej jego chłopiec się niecierpliwi, a ich frustracja wzrasta, dlatego po kilku minutach oderwał się od jego słodkiego ciała, przenosząc się z powrotem do pozycji siedzącej na jego biodrach.
Dłonie Kima ponownie opadły po obu stronach jego ciała, a jego klatka piersiowa unosiła się w szybkim tempie. Dwie malinki na lewej stronie cholernie satysfakcjonowały Jeona. W końcu powoli poruszył biodrami, a że tym razem nie dzieliło ich żadne ubranie, palące uczucie było jeszcze silniejsze.
Przechodząc już dalej, usiadł w taki sposób, aby członek Taehyunga był zaraz pod tym jego i nie czekając na nic więcej złapał je razem w obie dłonie, przyciskając do siebie. Jęki opuszczające i jego usta, i te młodszego harmonizowały się ze sobą, tworząc najpiękniejszą melodię, jaką słyszeli w całym swoim życiu.
Jednocześnie nie chciał tak szybko kończyć tej chwili rozkoszy, ale nie potrafił dłużej wytrzymać w tak wolnym tempie. Zaczął nieco szybciej poruszać biodrami, przez co nie dość, że ich przyrodzenia ocierały się o siebie, to jeszcze jego dłonie znacznie zwiększały wszystkie doznania.
Jeon przymknął na moment oczy, nie wiedząc, że Kim cały czas uważnie mu się przygląda, starając się nie odpłynąć całkowicie w rozkoszy. A przez to, że był pozbawiony wzroku, momentalnie pisnął, czując dość mocne uderzenie w prawy pośladek. Poczuł lekki ból połączony z pulsowaniem, jednak przyjemność wynikająca z tego gestu była znacznie większa. To jedno zagranie wytrąciło go z równowagi tak bardzo, że wykonany przez niego ruch był trochę zbyt mocny, przez co posunął się znacznie bardziej do przodu, tym razem to pośladkami lądując na kroczu młodszego, a drżące dłonie nie wytrzymały, przenosząc się na klatkę piersiową Taehyunga.
Już chciał się wrócić do tyłu, aby ponowić ocieranie się o siebie ich męskości, jednak dłonie zaciskające się na jego biodrach znacznie uniemożliwiły mu to zadanie.
- Zostań tak, proszę... - to cichy, wręcz skomlący głos Kima wyjaśnił mu, dlaczego został zatrzymany. Postanowił posłusznie wykonać jego prośbę, poruszając się w tym miejscu, przez co członek młodszego przejechał pomiędzy jego pośladkami, wywołując kolejną falę jęków. A uczucie temu towarzyszące było tak obezwładniające, że nie panował już nad ruchami swoich bioder.
Przeniósł dłonie do tyłu, na uda Taehyunga, musząc się przy tym lekko odchylić, jednak wykonywane przez niego ruchy nie ustawały, a wręcz przeciwnie - stawały się jeszcze szybsze. Czuł jak jego zaróżowiony penis obija się o tors Kima, a następne wydarzenia zapamiętał jak przez mgłę.
Ich ciała wygięły się praktycznie w tym samym czasie, kiedy to Jeon poczuł, jak coś rozlewa się między jego pośladkami, samemu brudząc tors czerwonowłosego.
Opadł na jego ciało zmęczony, zaciskając powieki. Byli cali spoceni, mokrzy i lepcy, jednak nie odrzuciło ich to od szczelnego zamknięcia się w swoich objęciach.
_____________
A/n: miało być krótko, a wyszło jak zawsze i macie 2,2k słów
(jk to uroczy power bottom, czyż nie?)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro