Droga ucieczki i las.
Leżąc tak na ala łóżku obmyślałam plan ucieczki. Niestety nie wiedziałam jak stąd uciec ale muszę. Nie chcę być dalej eksperymentem. Do celi weszło dwóch pielęgniarzy. Wstałam szybko i odsunęłam się. Bałam się. Odsunęłam się do ściany wpatrując się w nich. W końcu złapali mnie i wyprowadzili. Zaprowadzili do jakiegoś wielkiego pomieszczenia. Dr. Smile już czekał, obok niego stał chłopak o brązowych włosach z czerwonymi końcówkami, jak się nie mylę była to krew, szarej masce ze śladami krwi i jasno szarek skórze, zamiast paznokci miał pazury. Mężczyźni mnie przyprowadzili i czekali trzymając. Wyrywałam się. Dalej nie wiedziałam jak uciec. Dr. Smile pobrał mi krew.
-Zaprowadźcie ją do celi.- Powiedział Smile, a mężczyźni wykonali jego polecenie. Zaczęłam się szamotać. Udało się. Jeden uderzył o ścianę puszczając mnie, a drugi poszedł mu pomóc. W końcu zamieniłam się w wilka i uciekłam. Bez planu ale się udało. Usłyszałam alarm i widziałam jak za mną pobiegli ochroniarze z psami i pielęgniarze. Widziałam drzwi otwarte. Wybiegłam przez nie i pobiegłam do lasu. Na moje nieszczęście ochroniarze zaczęli strzelać. Trafili mnie prosto w żebro. Z trudem biegłam dalej. Kiedy zbliżałam się do środka lasu zauważyłam kończącą się ziemię. Przepaść. Zrobiłam rozpęd i ostatnimi siłami postarałam się ją przeskoczyć. Udało mi się. Byłam tak słaba, że kiedy upadłam nie potrafiłam już wstać. Odmieniłam się w człowieka i w oczach widziałam tylko ciemność.
POV Toby.
Chodziłem z Masky'm i Hoodie'em po lesie patrolując teren leśny. W końcu usłyszeliśmy strzały. Spojrzałem na Masky'ego. Chłopak w białej masce i brązowych oczach spojrzał na swojego brata. Chłopaka w pomarańczowej bluzce z długim rękawem i kominiarce z odwróconym uśmiechem. Pobiegliśmy w tamtym kierunku. Kiedy tam doszliśmy zauważyłem czarnowłosą dziewczynę. Chłopaki podbiegli do niej, a ja sprawdzałem teren. Masky wziął dziewczynę na ręce i pobiegł w stronę rezydencji. Pobiegłem za nim, a Hoodie za nami. Dziewczyna była dziwna z jej rany leciała błękitna krew. Na głowie miała uszy wilcze i długi futrzany ogon. Coś mi się wydaje, że będą z nią problemy. Tylko jeszcze nie wiem jakie.
POV Scroll.
Kiedy ta wilczyca uciekła Smile wstrzyknął mi jej krew. Po chwili miałem siłę niczym wilk. Kiedy pomyślałem o wilku stałem na czterech łapach. Z łatwością ją znajdę. Teraz jesteśmy połączeni. Wiem wilczyce są o wiele gorsze niż wilki ale warto będzie. Kiedy o niej pomyślałem dowiedziałem się gdzie jest. Slenderman. Jeżeli on się o wszystkim dowie nie pozwoli mi się do niej zbliżyć. Opowiedziałem wszystko Smile'owi.
-Musi tutaj wrócić. Scroll to twoja misja. Twoja i twoich wspólników. Uważaj na nich. Staraj się wszystko zatuszować. I zrobić tak, żeby nikt się nie zorientował. Jeżeli ona wszystko powie będziemy w czarnej...- Nie dokończył. Do pomieszczenia wszedł pielęgniarz.
-Uciekła. Przeskoczyła przez przepaść. Ale jest ranna została postrzelona.- Teraz się zdenerwował. To już wiem dlaczego jest taka słaba.
-Debilu. Jak ona umrze to nigdy nie stworzymy już tego co chcemy. Ona musi żyć.- Wykrzyczał Smile. Wszyscy wyszliśmy. Wiedziałem co muszę teraz zrobić. Teraz było tylko aby osoba będąca w rezydencji mi pomogła. Tylko jak.
🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺🐺
Przepraszam, że krótkie ale może jeszcze w nocy dodam nową. Postaram się robić dłuższe.
Pozdrawiam LilusiatheKiller.
PS. Dajcie znać bo dalej nie wiem z kim główna bohaterka ma być. Propozycje są w informacji pod prologiem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro