Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Akt VII

Było wcześnie rano.
Koło 6:30. Obudziłam się rozczochrana jak czarownica.
Kiedy usiadłam na łóżku swoim wyglądem przestraszyłam jakiegoś jelonka. Wstałam i zeszłam na dół, nikogo nie było nawet zwierzęta poszły z Angel do głębokiej buszy.
Byłam ja, jelonek i kartka.

Całuski Futrzaku! Wracam do Dzikiej Buszy na Zachód! Sorki zabieram zwierzęta masz zbyt dużo zwierząt w domu więc zostawiam ci jelenia i liska.
Papatki 💖

-.... Dzięki, miło z twojej strony- zaśmiałam się ironicznie.
Stanęłam w bbiałej koszuli nocnej z czarnymi łatami na środku pokoju i zastanawiałam się co teraz.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- No chej jedziesz czy wysłać ci specjalne zaproszenie? Wszyscy czekają na sali treningowej.
No prawie wszyscy bo nie ma Batmana i Supermana.
- Ale jesteśmy MY twoi przyjaciele!!!!!!!- wykrzyknął do ucha Renesme Flash.
- HEJJJJ!- krzyknęła i zganiła go by jej nie ogłuszył.

Byliśmy na placu przeszkodowym na środku morza dzięki szybkiemu wynalazku Batmana dostaliśmy się tam w niecałe 12 sekund.
WW i Aquaman siedzieli na trybunach, które odgradzały jedną część mini wyspy od morza.
Czekałam na swoją kolej.
Renesme walczyła ze specjalnymi robotami treningowymi w specjalnym niebiesko - białym stroju treningowym.
Później był Flash, który ćwiczył walkę bez swojej umiejętności szybkiego biegania.
Usłyszałam przez megafon jak mnie wołają wyszłam na plac i był to mój pierwszy raz ( bez pod tekstów) kiedy walczyłam na niby na placu treningowym na wyspie Ligi.
- Zaraz!- krzyknęłam zanim roboty przystąpiły do ataku.
- O co chodzi? - Spytała WW.
- Dajcie mi najwyższy poziom.- powiedziałam.
- Jeśli Ci go damy nie będzie przebacz tylko prawdziwa walka na śmierć i życie! Jesteś tego pe...
- Tak!- przerwałam Aquamenowi.

Oczy WW

Spojżała na roboty było ich z 6 i 3 z nich przystąpiły do ataku.
Jak gdyby nigdy nic złapał jednego za głowę nie ruszając się nawet z miejsca.
Zaczęła się obracać. Wyglądało to tak jak Olimpiada w rzucie młotem.
W pewnej chwili przestała się kręcić i w ręce gdzie był robot była pustka
Robot z ogromną prędkością roztrzaskał się o ściąnę trybun.
Wstrząs był ogromny prawie się wywaliliśmy.
Nagle reszta robotów ją zaatakowała ta zaś skoczyła wysoko do góry i swoją głowę zmieniła w łeb jaszczurki podobnej do smoka i zaczęła zionąć złotym ogniem.
Zmiotła z powierzchni ziemi kawałek trybun i poszła do wyjścia do damskiej szatni.
- CO. TO. BYŁO?- zapytał Aquamen, który wyszczeżał oczy.
- Mój boże! - Mówiąc to spojżałam na Aquamena.
- Musimy ją kontrolować nie mamy pewności co zrobi z taką mocą. - Powiedział.
- Już kiedyś widziałam coś podobnego, ale nie równało się z tą siłą. - Powiedziałam lekko drżącym głosem. - Ona nie jest z tego świata. - Mówiąc to odeszłam trochę chwiejącym się krokiem zostawiając zamyśloną rybkę.

Ja

" jeśli mam być z nimi szczera nie będę tego ukrywać, ale boję się co zrobi Renesme jeśli się dowie z kąd pochodzę nawet nie zna mojego prawdziwego imienia" - rozmyślanie przerwałam mi stojąca w szatni Renesme.
- Kobieto Co TO BYŁO??????!!!!
- Nic tylko pokazałam, że sprzęt mógł by być lepszy. - Powiedziałam to bez emocji w głosie.
- Czekaj! - Złapała mnie i mocno, nawet bardzo mocno trzymała mnie za ramiona.- Nawet ja wiem, że nie powinnaś mieć takiej mocy Zuri... Sprawdziliśmy twoje badania twoje ciało nie mogło by zrobić czegoś TAKIEGO!
- Rena ja wiem, ale mam talentów!- Powiedziałam to śmiejąc.
- Słuchaj moc, a ciało to...to co innego jednak o tym przekonasz się w swoim czasie.- wyszłam zostawiając Rene w ciszy.
- Wow to co zrobiłaś było trochę straszne...- powiedział zatrzymując mnie w połowie drogi do wyjścia Flash.
- Jestem straszna to fakt! - Powiedziałam to i uśmichnęłam się słodko pokazując moje kły ( miałam wilcze kły od urodzenia).
Poszłam do WW, która czekała przy wyjściu.
- Zuri chodź- powiedziała WW i wyszłyśmi na plac.
Nagle zatrzymała się i spojrzała z nieufnością.
- Skąd JESTEŚ...?- Powiedziała bez emocji.
- Dobrze wiesz, ale oni nie mogą wiedzieć...Nie zostanę tu na Bardzo długi czas może na sama nie wiem, ale wiedz tyle, że to nie mój świat.
Odeszłam i obejrzałam się na Diane...
Tak wiem kim jest, ale zobaczyłam u niej wzrok, który oznaczał, że i tak każdy się dowie.
" Co mogę zrobić? To moja sprawa.
Ale skor to ich świat muszę zrobić wszystko by mi ufali. Bym zadbała o nich. By nie wiedzieli KIM JESTEM

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro