Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Akt IV

Siedziałam w piwnicy w starym dom opuszczonym domu przy lesie.
Dzięki nowej przyjacółce Renesme dom został wyremontowany, a ja mieszkam z leśnymi zwierzętami.
Mam tu nawet zrobiony mini - lab.

Dzięki narzędziom od Renesme starałam się stworzyć lepszy kostium jako nowa bohaterka.
Chciałam w sumie być bohaterką z trzech powodów:
1. Dobrze wykorzystać swoją moc.
2. Chronić innych przed, np. Panną Lesbą Rośliną.
3. Od pewnych kilku lat jarało mnie to tyle, że nie miałam sprzętu do, niektórych rzeczy.

To pierwszy model.
Słaby.
Gdyż Biel mnie nie kręci, a wszyscy mówią, że w bieli mi do twarzy.
Ale mój strój na pewno będzie Czarny teraz muszę go tylko zrobić

Renesme przyniosła mi dziś materiały z Flashem.
Taka słodka z nich para :3

-Flash x Renesme- powiedziałam szeptem do Renesme.
Oblała się rumieńcem i spojrzała na mnie, a ja zrobiłam uśmiech LennyFace' a.
Ona szybko wyszła za Flashem rzucając mi irytujące spojrzenie z lekkim uśmieszkiem.
Zostałam sama, prawie sama obok moich nóg chodziły małe sarny z jelonkami.

5 dni pracy nad kostiumem później.

Po ciężkich 5 dniach w końcu stworzyłam maskę i...
Mówiąc szczerze straciłam rachubę czasu gdy wpatrywałam się w maskę.
Miała ona specjalny malutki skaner, który wyjrywał kiedy oczy mają zaświecić się na złoto bym mogła coś widzieć.
- HEJ!!!!
Podskoczyłam gdy usłyszałam, jak Renesme krzyknęła by w końcu zwrócić moją uwagę.
- Wybacz. Zamyśliłam się.
- Weź wołałam tak chyba 10 minut! Coś się stało?- Spytała z opiekuńczym wzrokiem.
- Nie nic. Naprawdę. - Uśmiechnęłam się choć źle się czułam. Nie wiem czemu mnie głowa bolała, ale nie chciałam jej martwić.
- Słuchaj wiesz mogę ci pom...
- Nie, nie trzeba. Ten kostium ma być niespodzianką!- I uśmiechnęłam się.
- A to wybacz wiesz mam tu prezent dla ciebie.
- Ale za co?
Renesme przytuliła mnie i powiedziała - To na znak naszej przyjaźni. - I wyszła.
Na stole leżała mała paczuszka zawinięta w miętowy papier z żółtą wstąszką.
Rozpakowałam.
W środku był naszyjnik z zawieszką wilczej głowy, księżyca oraz pomieszane logo Supermana i Batmana.
Ucieszyłam się. Renesme musiała zauważyć jak rysujowałam przy niej logo bitwy Supermana i Batmana.
Wtedy przypomniałam też sobie o tym, że dawno temu ktoś kiedyś dał mi taki sam naszyjnik księżyca tyle, że ten był złoty, a tamten srebrny.

Wyszłam z domu i poszłam do lasu się przewietrzyć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro