70
- Dobrze. A więc dzisiaj się trochę pościgamy - powiedział Jim uśmiechając się pod nosem.
Sabbath szarpnął łbem do góry. Od razu poczuł ból w okolicach wędzidła. Wściekły kłapnął zębami - przez ten taniec John prawie spadł.
Foltblut kochał się ścigać - szczególnie z Dark Ricem, którego forma się ostatnio poprawiła. Może ludzi nie wierzyli w jego umiejętności, ale do tej pory zawsze wygrywał na treningach. No, może z wyjątkiem początków.
Black z anielskim spokojem wszedł do startmaszyny. Zupełnie przeciwnie do Rice'a.
- Dobra, może wejdziesz spokojnie i skończymy to szybko? - mruknął znudzony patrzeniem na szamotającego się ogiera gniadosz przez wędzidło. (zrozumieliście coś? xD)
- Odwal się - kary przewrócił oczyma, a Matt wykorzystał tą okazję i zamknął startboks.
Gniady uśmiechnął się do Dark'a. Ten drugi próbował go ugryźć, ale przez kraty dzielące startboksy było to niemożliwe.
Drzwiczki otworzyły się z hukiem, a Sabbath ociężale wylądował na piachu. Chciał się trochę pobawić. Co jasne, ogier od razu go wyprzedził już o kilka długości.
- Ej, Black, co ty robisz? - gniady dostał kilka razy batem po łopatce, ale nic sobie z tego nie zrobił.
Zaufaj mi.
Ogiery wbiegły w pierwszy zakręt, bez zmian - Dark'a już prawie nie było widać. Przestraszony przegraną foltblut przyspieszył, choć miał zamiar zrobić to o wiele później.
Biegli na dystans 1 i 1/8 mili. To chyba nie był dobry pomysł.
Sabbath zaczął trochę szybciej przebierać nogami, a już zbliżył się znacząco do lidera. Dzieliło ich 7,5 długości, a zaraz konie miały wbiec w ostatni zakręt. Gniady wydłużył krok.
Dark biegł pośrodku, więc Sabbath zajął pozycję po wewnętrznej barierce. Rice zaczął chyba słabnąć, bo po chwili się zrównali.
Wyszli na ostatnią prostą.
Oba konie wystrzeliły jak z procy. Sabbath nie wiedział, że kary tak się poprawił, chociaż wyprzedziłby go pewnie o 30 długości, gdyby na początku nie wydziwiał.
Black zaczął powoli wyprzedać o nos, szyję, długość, jedną, trzy...z transu wyrwało go lekkie pociągnięcie za wodze i większy ciężar na grzbiecie.
Spojrzał się do tyłu. Dark Rice właśnie wpadł na celownik.
- 1.46.59, genialnie...ale chciałbym się zapytać, co on wymyślał na początku? - spytał ze śmiechem Jim.
------
334 słowa.
może być ;))
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro