65
John wprowadził do stajni masywnego gniadosza. Wszystkie konie powitały go przyjaznym rżeniem.
- Jak ci poszło na Classic? - Dreamer musnęła chrapami szyję Blacka.
Ogier odpowiedział dopiero wtedy, kiedy wprowadzono go do boksu.
- Pierwsze miejsce, nowy rekord. - powiedział że znużeniem, ale zaraz parsknął śmiechem.
- Gratulacje! Ja ostatnio też zajęłam pierwsze miejsce. - odpowiedziała University.
- Dobra, może dajmy mu odpocząć - Verbum przewrócił oczami, a Sabbath podziękował mu w duchu.
Ogier ugiął przednie nogi kładąc się na ziemi. Wytarzał się chwilę w sianie i ułożył się w pozycji do spania.
***
Galopował. Wzbijał morską wodę w górę, która zaraz władała znów z pluskiem do morza. Wszędzie była piana; nie wiadomo, czy z pyska konia, czy z fal.
Nagle z wody uformował się koń.
Tak, to musiała być Songbird.
- Jestem z ciebie dumna. - powiedziała do swojego potomka. - Powodzenia na...Pa..cific...Classi...c...
Jej uśmiech był ogromny. Nie był już miły, ale przerażający. Oczy Songbird zaczęły się powiększać, aż w końcu zajmowały ¾ pyska.
Songbird wybuchnęła rozbryzgując wodę dookoła. Sabbath nie mógł się zatrzymać, nogi parły na przód. Wody Pacyfiku znosiły go coraz bardziej w głąb.
Obudził się zdezorientowany.
Co miał znaczyć ten sen?
***
Matt zerwał się z fotelu, kiedy usłyszał dzwonek telefonu. Od czasu zaginięcia Golden Answer mężczyzna był rozkojarzony.
Popatrzył na ekran.
Nieznany.
Wzruszył ramionami i kliknął zieloną słuchawkę.
- Halo? - powiedział Matt.
- Dobry wieczór, tutaj Alice Miller, dzwonimy z gazety. Golden Answer została odnaleziona.
-----------
228 słów.
;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro