Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

41

- Dla Black Sabbatha High Empire to żadna konkurencja, ale widać, że jest dobry.

Matt gwałtownie potrząsnął głową.

- Nie, nie widzisz jak mu poszło na San Vincente Stakes?

- Jego wynik to 9:8-1-0... - Jim przewrócił oczami.

- A Black Sabbatha 8:8-0-0 - powiedział Matt wstając od stołu.

*

Black Sabbath ze świstem wypuścił powietrze, które zgromadziło mu się w płucach. Czuł się dziwnie, ale to zignorował. Jego ciałem wstrząsnął dreszcz. (DRESZCZ Mooonstereq blueberryy111)

Otępiale odwrócił głowę w stronę poidła, ale zaraz zrezygnował z picia. Wolał, żeby woda była zimna, ta była letnia. Parsknął z niezadowolenia.

*

- Cześć Black - Jennifer obdarzyła ogiera szerokim uśmiechem.

Gniady zawsze reagował postawieniem uszu na sztorc i podejściem bliżej stajennej. Tym razem tak się nie stało. Black nawet nie zmienił pozycji. Spojrzał na nią, a później znowu skierował wzrok na jałową ściółkę.

Na twarzy Jennifer zagościła zmarszczka. Podeszła bliżej ogiera i dotknęła jego już bardzo spoconego ciała. Pokręciła przecząco głową i skierowała kroki do wyjścia ze stajni.

Po kilku minutach Sabbath usłyszał znajome kroki. Ujrzał Jennifer zmierzającą w jego stronę z zieloną derką w ręku oraz Matta.

- Wydaje mi się, że ma gorączkę. - na jej twarzy pojawił się grymas.

- Zadzwońmy lepiej po weterynarza. Na wszelki wypadek - mruknął pospiesznie Matt, jak to on, i zaczął szperać w kieszeni w poszukiwaniu telefonu. - Zaraz będzie - powiedział po chwili.

Jennifer pokiwała głową w milczeniu i zarzuciła derkę na Blacka. Gniadosz otrząsnął się i prychnął.

Na żwirze zaraz zachrzęściły kroki weterynarza. Skierował się od razu do boksu Black Sabbatha.

- Słynny Black Sabbath, tak? Podobno ma gorączkę? - Ben zalał ich pytaniami od razu na wejście.

- Tak, tak. - odpowiedziała Jennifer.

Weterynarz podszedł do Blacka, na co on położył uszy. Zbadał mu temperaturę i inne podstawowe rzeczy.

- 39,8 °C...Proszę na początek podać mu to trzy razy dziennie do posiłków - wręczył właścicielowi stajni buteleczkę - i oczywiście nie pobiegnie w Santa Anita Derby. Do widzenia.

Za chwilę do boksu ogiera zagościł Jim.

- I jak, co z nim?

- Nie pobiegnie w Santa Anita Derby - zamartwił się Matt.

- Oby szybko wyzdrowiał, a po chorobie wrócił do formy. - dziewczyna poklepała Sabbatha.

Jim uniósł brwi.

346 słów.
Dzisiaj taki długi rozdział ❤😁
Adios!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro