Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2

Kiedy Matt wjechał na plac, od razu zastał czekających na niego żonę i córki.

- Witamy. - powiedziała ze śmiechem Molly (żona Matta) - Pierwsze pytanie - Ile wydałeś?

- Cześć wszystkim. - powiedział Matt. - Wydałem milion, ale ten koń ma potencjał i ma pewno się zwróci. Zaraz wam go pokaże.

- Tak! - odparła z entuzjazmem najmłodsza córka, Rose.

Matt obszedł dookoła samochód i skierował się w stronę przyczepy. Po chwili wyszedł z niej wysoki, skarogniady ogierek.

- Woow... - szepnęła Sara, starsza córka do mamy. - Śliczny. Masz już imię? - ostatnie zdanie skierowała do ojca.

- Nie. - odpowiedział głaszcząc ogiera po pysku. - Ale na pewno wymyślę jakieś, wyjątkowe.
                                                           
                                             *

Od kiedy wszedłem do boksu moim zadaniem było znaleźć sobie przyjaciela. Tak sobie wymyśliłem w czasie jazdy przyczepą. Rozejrzałem się po bokach, postanowiłem zagadać do jakiegoś siwka po prawej ode mnie.

- Cześć. - zarżałem.

- Cześć. - odparł siwek. - Jesteś tu nowy?

- Tak, dopiero tutaj przyjechałem. Jak masz na imię?

- Verbum.

- Aha. Ja jeszcze nie mam imienia. - powiedziałem zaczynając pić wodę. Wydaje się całkiem miły - może się zaprzyjaźnimy? - Z jakiej jesteś dyscypliny?

- Wyścigi, 11 na 12 wyścigów, ale przede mną ostatni wyścig. - odparł.

Potrząsnąłem łbem.

                                             *

- Tato, znalazłeś już jeźdźca dla tego nowego? - zapytała Sara.

- Nie. Ale.. - dodał po chwili. - myślę, i już chyba wiem, kogo mogę zapytać.

- Powiesz? - jęknęła.

- Nie. - uśmiechnął się przebiegle i zniknął w kuchni.

193 słowa.
Mam nadzieję, że podoba się wam nowa książka ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro