Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16

Sabbath wyglądał ponad drzwiami boksu na pasącą się Golden Answer. Nie mógł się doczekać,  kiedy to właśnie jego wyprowadzą na padok. Tylko byle by nie z Dark Rice'm.

- Cześć Black. - gniadosz aż się wstrząsnął na dźwięk głosu nowej stajennej, Lauren.

Posłusznie dał się wyprowadzić z boksu i szybko wkroczył na padok. Od razu puścił się biegiem w stronę ogrodzenia dla klaczy.

- Witam. - zarżał w stronę Golden.

- Hejka. - odpowiedziała White Diamond.

- Cześć Black!  - parsknęła Golden Answer.

Sabbath znalazł jakaś dziurę w płocie i przecisnął się na drugą stronę.

- Cześć... - parsknął czując ciepłe chrapy klaczy na swoim nosie.

- Tęskniłeś? - szepnęła do ucha Black'a.

- Oczywiście. - zaśmiał się.

- Przepraszam, że przerywam wam taką chwilę... - rozległ się chłodny głos za ich plecami.

Black momentalnie się odwrócił, ale nie potrzebował widzieć, że to był Rice.

- Czego chcesz?  - syknął Black.

- Widzę, że udajesz klacz. - zarżał donośnie przez płot.

- On po prostu chciał się ze mną spotkać. - Golden stanęła w obronie Blacka.

- To już mnie nie lubisz? - oburzył się. - Wolisz tego twojego...Blacka? - ostatnie słowo wypowiedział z takim obrzydzeniem, jakby to było nowe przekleństwo.

- To ja już może pójdę... - mruknął Sabbath zbliżając się w stronę dziury w płocie.

- Nie idź! - zarżała z rozpaczą, ale Black już był po drugiej stronie.

- Boi się! - zarżał Rice trzęsąc głową.

Sabbath miał już tylko dość. Przymknął oczy, zgiął nogę i postanowił odpocząć od codzienności..

Ale dziwny ten rozdział XDD 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro