12
- No i to mi się podoba. - powiedział Matt do Johna. - 4 długości, tak?
- Tak. - przytaknął John. - Wprowadzę ich do bosku. - dodał wskazując ręką na Dark Rice'a, Black Sabbath'a i Verbuma.
- Weź Dark Rice'a na padok. - poinstruował go Matt. - Aha, i jutro spróbujemy zrobić tak, że Dark Rice będzie się ścigać z Black Sabbathem - to będzie od dzisiaj jego koń do treningów.
- Ok.
*
Black Sabbath od razu odwrócił głowę w lewą stronę - niestety nie zastał tam Golden Answer. Zrezygnowany wystawił głowę przez drzwiczki, zauważył ją na padoku z Dark Rice'm. Rozmawiali, o dziwo Sabbath poczuł się trochę zazdrosny.
Przestań Black, przecież ona nie jest nawet twoją dziewczyną, skarcił się w myślach.
Po chwili Rice skinął głową w stronę Golden i puścili się galopem. Pewnie się ścigali. W końcu wygrał Rice. Wściekły Sabbath schował głowę do bosku i zaczął wolno i leniwie przeżuwać siano, które wydawałoby się, że nie ma smaku.
146 słów.
Przepraszam że tak krótko :<
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro