11
Next za 4 gwiazdki i 1 kom
- Brawo młody. - wydyszał Verbum w przyczepie.
- Uhum. - Mruknął Black znad żłobu. Bardzo zmęczył się tym wyścigiem - teraz mógł nareszcie odpocząć.
- Słyszałeś, że do stadniny ma chyba dzisiaj przyjechać nowy koń? - zagadnął.
- Nie. - odparł zdziwiony. - Wiesz coś o nim?
- Wyścigowy Dark Rice, ogier niepokonany na 3 starty. Przeciwnik dla ciebie. - dodał po namyśle.
- Może. - parsknął pijąc orzeźwiającą, zimną wodę.
- Te słuchy krążą już od tygodnia - chciałem Ci powiedzieć, ale jakoś nie było okazji.
Ciszę przerwało mu otwieranie przyczepy. Black od razu nadstawił uszu i odwrócił głowę w stronę drzwiczek. Faktycznie, obok niego po lewej stronie było wolne miejsce - przyczepa była tak ogromna, że zmieściłyby się tam aż 3 konie, a boksy były duże.
Do przyczepy wszedł jakiś chłopak prowadząc za uwiąz jakiegoś kruczoczarnego konia z wysoko zadartą głową.
-Cześć. - Sabbath od razu zagadnął nowego.
- Hej. - Parsknął. - Jak masz na imię?
- Jestem Black Sabbath.
- Ja Dark Rice. - Sabbath'a zatkało. A więc to on!.. - Niepokonany na 3 starty.
- Jedziesz do naszej stadniny. - Wtrącił Verbum. - A ja mam na imię Verbum.
- Fajnie, ile wygrałeś? - Zwrócił się do siwka.
- 12 na 13. - powiedział Verbum.
- Ja 2 na 2. - Zarżał Black.
- Oo, widzę, że będziemy rywalami. - Powiedział kary wąchając siano.
- Uhum. - Burknął. Miał już dość tych uwag typu : będziecie rywalami. Potrząsnął głową. Nie mógł się doczekać, kiedy opowie wszystko Golden.
Do końca podróży już nikt się nie odezwał.
222 słowa.
Taki średni rozdział?..
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro