Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog


Syriusz zapukał do drzwi domu z żółtą skrzynką, a gdy nikt mu nie otworzył to zrobił to ponownie tylko znacznie głośniej. Po chwili usłyszał jakiś cichy hałas i poczekać aż wejście stanęło otworem i pojawiła się w nim zaspana Andromeda. Kobieta zamrugała zaskoczona i zaraz uśmiechnęła się promiennie, ściskając go mocno na powitanie. Wyglądała na wykończoną, ale widok kuzyna, zawsze sprawiał, że promieniała.

- Tak się cieszę, że cię widzę- wpuściła go do środka i dopiero tam mu się przyjrzała. Urósł odkąd widziała go w trakcie poprzednich wakacji, gdy wpadł do nich na kilka dni. Włosy z całą pewnością warto byłoby nieco przystrzyc, ale coś innego przykuło jej uwagę. Ujęła jego twarz i przyjrzała się sińcowi na jego policzku.

- Nie przejmuj się tym, zaraz zniknie- oznajmił, odtrącając jej rękę.- Bywało gorzej.

- To robota twoich rodziców?- Syriusz nie zaprzeczył, jedynie udał zainteresowanego jakąś zabawką leżącą na stoliku.- Za co tym razem- chłopak westchnął, wiedział, że kuzynka nie ustąpi.

- Dostałem za stwierdzenie, że cieszę się, iż twoja córka to odmieniec, oni jednak nie tolerują metamorfomagów, więc ciesz się, że już nie masz z nimi nic wspólnego.

- Martwię się o ciebie, nie prowokuj ich, oboje wiemy jak okrutni bywają Blackowie- chłopak wolał nic nie mówić.

Usiadł gdzie mu kazała i pozwolił żeby opatrzyła siniec, który szybko zaczął znikać. Gdyby mógł czarować poza szkołą to sam by to zrobił, ale prawo tego zabraniało i był zdany na łaskę swoich krewnych, a jedynym transportem, jakim mógł się poruszać był koszmarny autobus.

- Gdzie właściwie ten twój mały potwór?- zapytał, gdy skończyła.- Specjalnie przyjechałem żeby zobaczyć swoją nową kuzyneczkę.

- Teddy zabrał ją nad morze żebym mogła odpocząć, chociaż trochę, bo mała nam spać po nocach nie daje- Syriusz nie znał się na dzieciach i ogólnie uważał je za mało interesujące, ale to była jego rodzina.- A co tam u moich sióstr, czy któraś już doczekała się dziecka.

- Jak na razie to Bellatrix się zbytnio o to nie stara, ponoć nieźle unika męża, a Narcyza szykuje bajkową uroczystość, której wolałbym uniknąć- zapewnił ją.- Będę się śmiał, jeśli ta mała będzie jedynym potomkiem wielkiego rodu Blacków.

- Na to nie mam szans, mam dwie siostry, a poza tym jesteś ty i Regulus, więc idea rodu przetrwa- zapewniła go.- Poza tym nie pozwolę im się nawet na krok zbliżyć do mojej Nimfadory.

- Ale imię to mogłaś wybrać normalniejsze- stwierdził.

- Trochę tradycji musiało przetrwać- stwierdziła, stawiając przed nim herbatę.- Jedziesz do Potterów?- zapytała wskazując na jego torbę.

- Tak, zaprosili mnie na dwa tygodnie. Rodzinka się nie cieszy ta znajomością, chociaż Potterowie to nie byle kto, ja osobiście, dzięki nienawiści mojej matki, uwielbiam ich jeszcze bardziej. James jest mi bardziej bratem, niż Regulus, który gardzi Gryfonami. Nie mogę się doczekać aż będę dorosły i całkiem niezależne od tych arystokratycznych wypierdków. Zrzeknę się wszystkiego do ostatniego guzika i będę wolny jak ty- kobieta się uśmiechnęła.

- Ja zawsze pomogę ci stanąć na nogi- obiecała mu.

- Teraz masz ważniejsze sprawy na głowie niż jakiś tam kuzyn- zauważył.- Masz własną rodzinę.

- Ty jesteś jej częścią- zapewniła go.- To, że na świat przyszła Nimfadora niczego nie zmienia między nami, dalej jestem twoją kuzynką i jeszcze zrobię z ciebie niańkę.

Syriuszowi jakoś się to nie uśmiechało, nie miał pojęcia o dzieciach i nie zamierzał tego zmieniać, ale w tamtej chwili domu wróciła Tedy, niosąc małą dziewczynkę w kremowej sukieneczce z czapeczką na głowie. Mała zaczęła wesoło gaworzyć na widok matki, która wzięła ją od męża i zdjęła jej nakrycie głowy. Nimfadora miała blond loczki i niebieskie oczy jak ojciec. Miała ledwo pół roku, więc właściwie jeszcze nic nie potrafiła, co czyniło z niej w oczach Syriusza bezużyteczne stworzonko.

- Chodź przywitasz się z kuzynem- powiedziała Andromeda dziwnie słodkim głosikiem, kołysząc małą w ramionach. Ucałowała ją w oba policzki, sprawiając, że mała się zaśmiała, po czym obróciła ją i pokazała jej nieco spiętego Syriusza.

Mała zamrugała, machając rączka, w której trzymała zabawkę i utkwiła wzrok w chłopaku. Po chwili jej włoski zrobiły się czarne, a oczy szaro niebieskie. Syriusz wyglądał na zaskoczonego, ale zaraz się uśmiechnął i wyciągnął ku niej dłoń, a wtedy mała złapała go za palec i się zaśmiała, kręcąc się w ramionach matki.

- Lubi cię- zapewniła go.- Nie wiem, czemu, ale upodabnia się tylko do mężczyzn, do mnie nie chce- oznajmiła, gładząc ciemne włoski córki.

- Bo takiego ideału nie da się odwzorować- zapewnił ją mąż, całując ją w policzek.

- Nawet nie próbuj mnie tak przekupić, ty dzisiaj ją myjesz- zapewniła go. Teddy uśmiechnął się do niej i połaskotał małą.

Andromeda podeszła i podała Syriuszowi małą. Chłopak się spiął, ale zrobił wszystko, co mówiła i mała po chwili wesoło leżała mu w ramionach gaworząc coś pod nosem.

- Kuzyneczko, zazdroszczę ci rodzinki- powiedział do małej.- Za takich rodziców to ja bym dał się pokroić- Andromeda się do niego uśmiechnęła i położyła mu dłoń na ramieniu.- Udało ci się życie- stwierdził spoglądając na kobietę.- Też o takie zawalczę- zapewnił ją.

- A ja ci pomogę- obiecała mu.

Syriusz został u nich do wieczora, nie spuszczając małej z oka, chociaż gdy spała wydawała się naprawdę nudna. Patrząc na życie Andromedy zrozumiał jak ważna jest odwaga. Dzięki niej kobieta odnalazła szczęście i on nie zamierzał być gorszy. Chciał mieć tak samo szczęśliwy dom jak dziewczyna, chciał kiedyś pokazać jej swoją rodzinę. Widział, co może zyskać i nie zamierzał z tego rezygnować, zwłaszcza teraz, gdy stawał się coraz silniejszy i miał ludzi, którzy chcieli mu pomóc uciec od krewnych.

Andromeda odnalazła miłość, nawet jeśli była ona zakazana. Syriusz również zamierzał utrzeć nos rodzicom, wiążąc się z kobietą, którą będzie szczerze kochał.

******************************************************

To już koniec tej opowieści. Mam nadzieję, że się wam podobała oraz, że to zakończenie was nie rozczarowało.

Dziękuję wszystkim za uwagę, za gwiazdki, które mnie motywowały i komentarze, które dekorują tą historię

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro