Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9.

MinJun POV

Obudziłam się dzięki promieniom słonecznym, wpadającym przez okno. Mimo że było zimno, a śnieg był dosłownie wszędzie, to słońce grzało jak oszalałe. Dziwię się, że ten biały puch jeszcze nie stopniał. Podniosłam się z ociążeniem z łóżka. Od razu pokierowałam się do kuchni. Nikogo nie było. Pewnie dziewczyny jeszcze śpią. Zrobiłam sobie kawę i usiadłam do stołu. Nie zdążyłam nawet się wygodnie rozsiąść, bo uslayszałam pukanie do drzwi.

-Aigoo... - Westchnęłam sama do siebie i pokierowałam się w stronę wyjścia. Otworzyłam je i mnie zamurowało. Za nimi stał Park. - Cześć, Jimin.

- Hej, Jimin.

- O co ci chodzi? Zapomniałeś jak mam na.... - Przerwał mi jego palec, który wskazał na mnie. Popatrzylam się w to miejsce i...ale wtopa! Miałam na sobie jego koszulkę, którą mi dał.

- A jednak! Wiedziałem, że ci się spodoba. - Powiedział z uśmiechem na twarzy. Po chwili zza siebie wyciągnął bukiet czerwonych róż oraz pudełko czekoladek. - A to dla ciebie. Wiem, że to trochę tandetne, ale naprawdę cię przepraszam.

- Emm...dziękuję. Nic się nie stało. Masz ochotę na kawę? - Wzięłam prezent i weszłam w głąb pomieszczenia.

- Z chęcią.

- To chodź. Tylko cicho, bo dziewczyny chyba jeszcze śpią. - Włożyłam kwiaty do wazonu, a czekoladki położyłam na stole. Będzie co jeśc do kawy.

- Reszta zespołu nie śpi. Są u nas. Opowiedziały mi o wszystkim i dlatego przyszedłem.

- Ale świnie! Obiecały, że nikomu nie powiedzą!

- Ale nie wściekaj się. One mi to powiedziały dla mojego i chyba twojego dobra. Byłem zakłopotany. Nie wiedziałem co robić. - Postawiłam kubek z gorąca kawą koło chłopaka. Pokiwał głową na podziękowanie, a ja usiadłam i zaczęłam się bawić łyżeczką.

- Ja nie wierzę. Park Jimin, wielka koreańska gwiazda! Ten Jimin był zakłopotany! Co w ciebie wstąpiło?

- Słuchaj MinJun. Zależy mi na tobie. Kiedy mnie tak potraktowałaś, było mi przykro. Nie wiedziałem co zrobilem źle. Miałem mnóstwo myśli na sekundę. Dopiero dzięki dziewczynom dotarło do mnie wszystko. Także nie gniewaj się na nie. Proszę.

- Nie gniewam się. Ani na ciebie, ani na przyjaciółki. To nie była twoja wina. To ja jestem tępa. - Opuściłam wzrok na stół przede mną.

- Minnie....nie jesteś tępa. Jesteś o wiele wiele lepsza. Jesteś najlepsza osobą jaką kiedykolwiek poznałem. Zrozumiesz to wreszcie? - Chłopak podszedł do mnie i mocno przytulił. Odwróciłam się w jego stronę i wtuliłam w klatkę piersiową. Czułam jego ciepły oddech. - Zawsze możesz na mnie liczyć. Chcę zostać twoim przyjacielem.

- A co jeśli....ja chcę, żebyś był kimś więcej niż tylko przcielem?

- O czym ty mówisz? - Oderwaliśmy się od siebie. Teraz patrzeliśmy sobie prosto w oczy.

- Co jeśli, któregoś dnia zmienię zdanie i będę chciała byś byl kimś ważniejszym?

- Będę czekał. Mogę czekać rok, dwa, a nawet pięć. Codziennie będę myślał o tobie. Kiedy będziesz miała treningi będę cię odwiedzał, żeby sprawdzić, czy wszystko z tobą wporządku. Zawsze będę chciał być kimś więcej, ale poczekam. Dla ciebie zrobię wszystko.

- Dziękuję. - Po raz kolejny wtuliłam się w jego ciało.

- To ja dziękuję. Dziękuję, że dałaś mi kolejną szansę. - W tym momencie przez drzwi wparowały dziewczyny, a za nimi RapMonster i Jin. Od razu odkleiliśmy się od siebie.

- Oj, chyba przyszliśmy nie w porę. - Odezwała się Hyena.

- Nie...jest okey. Już w porządku. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się w ich stronę.

- Chim Chim, idziemy na trening. Zbieraj się. - Powiedział lider.

- Już idę. - Odkrzyknął i ucałował mnie w czoło. - Do zobaczenia, Minnie.

- Pa. - Chłopcy wyszli, a ja powróciłam do picia kawy. Niestety okazała się zimna, tak jak Jimina, więc wylałam obie. Obejdę się dzisiaj bez niej.

- I co? Jak z Parkiem? Po tym co zobaczyłam myślę, że jest okey, co? - Odezwała się Al.

- Tak. Dziękuję wam za wszystko. Jestescie kochane. - Przytuliłam się do niej.

- Nie ma sprawy. A teraz szykuj się. Za pół godziny wyjeżdżamy na trening.

- Oki już idę. - Pobieglam do pokoju i zaczęłam się szykować. Zabrałam wszystko, co było mi potrzebne i po 20 minutach byłam gotowa. Wyszłam na zewnątrz i czekałam na resztę dziewczyn, bo chłopcy stali już na dole. Przywitałam się z nimi i stanęłam obok Jimina. Ten objął mnie. Usłyszeliśmy ciche "oooo" ze strony chłopaków. Zaśmialiśmy się i wpakowaliśmy się do vana. Po chwili weszły również dziewczyny. Ruszyliśmy do wytwórni. W środku rozeszliśmy się w dwie strony. Bangtani poszli do swojej sali, a my do swojej. Odwiedził nas choreograf, który chciał pokazać nam układ, który mieliśmy ćwiczyć. Nie był trudny, lecz ćwiczyłyśmy go dobre 4 godziny z małymi przerwami na picie. Potem miałyśmy pół godzinną przerwę, na której spotkałyśmy się z chłopakami. Pogadaliśmy trochę i zaraz musiałyśmy się zbierać na lekcje śpiewu. Usiadłyśmy w cieplutkiej sali. Każda z nas miała mieć swój "solowy występ". Kiedy przyszła kolej na mnie wstałam i zaczęłam coś nucić. Nie byłam przygotowana. Nauczyciel dał mi kartkę z tekstem i zaczęłam śpiewać. Robiliśmy tak chyba jeszcze z 10 razy, aż w końcu mogliśmy opuścić salę. Wróciłyśmy do dormu. Bez chłopców, bo oni zostali jeszcze trenować. Opadnięte z sił rozdzieliłyśmy się do pokoi. Nie wiem jak reszta, ale ja od razu zasnęłam. To był ciężki dzień pełen emocji.

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Heja~

Wiem, że jakiś bez składu ten rozdział, ale chciałam wam przekazać, że dalej żyję i mam się dobrze xD

Zapraszam do lajkowania mojej strony na facebooku o kpopie "Kpopowy Świat" xD Enjoy!

Następnego rozdziału możecie się spodziewać chyba długo wyczekiwanego Best Friends.

So...do zobaczenia ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro