Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5.


MinJun POV

A więc minął kolejny tydzień odkąd tworzymy nieoficjalną grupę Black Cats. Zdążyłyśmy poznać nową członkinie Kiotoo i chłopaków z BTS. W sumie to dziewczyny ich poznały. Jimin nie odzywał się do mnie przez te siedem dni. Może dzisiaj to się zmieni, bo jedziemy na pierwszą próbę do Big Hit.

Podniosłam się z bardzo wygodnego łóżka i skierowałam się do łazienki, zabierając ze sobą czystą bieliznę. Trochę mi to zajęło, bo odkąd się tu wprowadziłyśmy, to ani razu tu nie sprzątałam. Panował tu totalny burdel. Wygrzebałam z szafki to co potrzebowałam. Teraz pozostała mi kwestia ubioru...hm? Co to? Podeszłam bliżej, żeby zobaczyć lepiej rzecz, która była mi obca. Kiedy podniosłam ubranie, okazało się, że jest to bluza. W dodatku nie moja. Najwyraźniej należała do mężczyzny, bo pachniała pięknymi męskimi perfumami. Ale zaraz. U mnie w pokoju nie było żadnego mężczyzny, oprócz...no właśnie. Oprócz Jimina. To jest okropne jaki ten człowiek jest głupi, żeby zostawić tu bluzę tydzień temu i jeszcze się po nią nie zjawić mimo, że mueszkamy na przeciwko siebie! Pabo! Postanowiłam wykorzystać tę sytuację i założyć ją na dzisiejszy trening. Może wtedy się do mnie odezwie. Matko Boska jaka ja jestem głupia! Nie powinno mi zależeć na tym, żeby on ze mną rozmawiał. Upadłam na kolana, chowając twarz w bluzę chłopaka.

- On nie jest dla ciebie. Albo ty nie jesteś dla niego. Nie ważne. Już nigdy z nikim nie będziesz. Nikogo nie pokochasz. Nikt nie pokocha ciebie. Zrozum MinJun. Jesteś nikim. Jesteś tylko wrakiem człowieka. Zapomnij o nim. - Szeptałam sama do siebie, aż w końcu poszłam wziąć prysznic.

Po zakończeniu czynności, zmieniłam opatrunek na ręcę i ubrałam na siebie SWOJE czyste ubrania...Dobra. Nie potrafię kłamać. Założyłam tę bluzę. Nie mogłam się powstrzymać. Zapomnę o nim innym razem. Boże, jak ja nienawidzę swojej osoby!

Weszłam do kuchni, gdzie siedziało siedem dziewczyn, które zajadały się naleśnikami z nutellą.

- Hejka. - Zaczęłam, a po chwili rzuciłam się na talerz z jedzeniem. - Dajcie jednego!

- Annyeong Minnie ~~ - Odezwała się YeJin, a po chwili jej twarz przybrała minę taką, jaką zazwyczaj mają dziewczyny w dramach mówiąc "Mwoh?". - Co to za ciuszek?

- Ciuch jak ciuch. Zwykła bluza. Co ty od niej chcesz? - Powiedziała siostra dziewczyny, Kiotoo.

- Może wszystko byłoby normalne, gdyby nie to, że to jest męski ciuszek. Skąd to masz? - Teraz blondynka wepchała sobie naleśnika do buzi i zaczęła przeżuwać.

- Długa historia. - Machnęłam ręką.

- My ją z chęcią wysłuchamy. Siadaj i mów. - Teraz przemówiła Taylor, która poklepała miejsce obok siebie. Zrobiłam to, co kazała i zaczęłam opowiadać tę, jakże nudną historię. Po jej zakończeniu, dziewczyny nic nie powiedziały, tylko kiwnęły głowami, że zrozumiały.

Po zjedzeniu posiłku, przeniosłam swoje chude cielsko do salonu. Spojrzałam na zegarek. Czarne wskazówki na białej tarczy wskazywały 11:50. Do naszego wyjazdu została jeszcze godzina, więc całą ósemką usiadłyśmy na kanapach i zaczęłyśmy oglądać jakiś nudny program.

- Hej, a może skoro mamy jeszcze trochę czasu, to opowiemy o swoich problemach z przeszłości? - Wypaliła Hiena.

- Nie. - Powiedziała oschle liderka. - Nie mam zamiaru o tym rozmawiać. Lepiej się ogarnijcie, bo zaraz schodzimy na dół.

- Ejj, Dongsaeng? Co ty taka zła? - Zapytała Kiotoo młodszej siostry.

- Nie jestem zła. Mam po prostu taki wyraz twarzy i taki głos.

- Wiesz, że złość piękności szkodzi?

- I tak nikt mnie nie chcę. A teraz koniec tematu i za 5 minut widzę wszystkich na dole przygotowanych na trening. - Dziewczyna udała się do swojego pokoju. Postanowiłam jej nie denerwować jeszcze bardziej i poszłam po swoją torbę, a następnie zeszłam na dół i zajęłam miejsce w białym busie. Po chwili zebrałyśmy się wszystkie i odjechałyśmy. Za nami cały czas jechał czarny bus. Podejrzewam, że należał do Bangtanów. Przez 10 minut jazdy siedziałyśmy cicho, aż w końcu wysiadłyśmy i wbiegłyśmy po schodach do wytwórni. Al podeszła do sekretarki, aby przekazać, że jesteśmy punktualnie. Brunetka za biurkiem zapisała wszytsko i dała nam kluczyk do szatni. Udałyśmy się do miejsca, gdzie miałyśmy zostawić nasze rzeczy. Wzięłyśmy ze sobą tylko butelki pełne wody i weszłyśmy na salę treningową. Tam czekał na nas choreograf. Przywitał nas i kazał poczekać, bo ma do nas dołączyć jeszcze jeden zespół. Mam cichą nadzieję, że to nie ten, który mam na myśli. Jak na złość drzwi się otworzyły, a za nimi stał cały skład BTS. Wkroczyli pewnym krokiem do wnętrza sali i przywitali się ze wszystkimi. Po chwili poczułam czyiś oddech na karku, kiedy spojrzałam w lustro na przeciwko mnie zobaczyłam, że był to Jimin. Momentalnie zesztywniałam.

- Uroczo wyglądasz w mojej bluzie. Jeżeli chcesz mogę oddać ci wszystkie moje ubrania, ale musisz chodzić w nich tylko i wyłącznie przy mnie. - Zobaczyłam, że się uśmiechnął i musnął moją szyję swoimi miękkimi ustami, a następnie odszedł, zajmując swoje miejsce. Stałam jeszcze przez chwilę bez ruchu, aż w końcu się ogarnęłam i zaczęłam słuchać co mówił facet stojący przede mną.

- No, dobra. A więc jak sądzę wy się już znacie? - Pokazała na zespół chłopców. Wszyscy pokiwaliśmy głowami. - Okey. Ja muszę się zająć wymyślaniem układu dla waszej ósemki, więc jeżeli chcecie, to chłopcy mogą wam pokazać wytwórnię. A jeżeli nie, to chłopcy pokażą wam wytwórnię. Podsumuwując, czy chcecie czy nie, macie to zrobić. Taki dostałem rozkaz.

- No to w drogę, dziewczęta. - Powiedział RapMonster i wskazał na drzwi, przez które wyszliśmy.

Okrążenie całego budynku zajęło nam około 2 godzin. Byłoby krócej, gdyby nie to, że weszliśmy do jednej z sal, gdzie mieli próbę EXO i razem z Ailee nie mogłyśmy się powstrzymać i zapytałyśmy czy możemy zatańczyć jeden z układów razem z nimi. Widząc nasze błagające twarze szybko się zgodzili. Jimin razem z Kookiem chyba byli zazdrośni, bo cały czas o czymś rozmawiali i aż buchali złością kiedy zrobiłyśmy sobie z chłopakami selfie i na pożegnanie przytuliłyśmy każdego z nich. Pozostała szóstka przywitała się z chłopakami. Mało nie zemdlały, gdy ich zobaczyły.

Po wszystkim pozwolili nam wrócić do dormów. 15 minut i już leżałam w swoim wygodnym łóżeczku przeglądając instagrama. Po chwili do pokoju wbiegła Kitty z bukietem czerwonych róż i paczką.

- Minnie! Masz. To dla ciebie. Kurier* przyniósł. - Uśmiechnęła się szeroko, podała mi rzeczy i wyszła, machając mi na pożegnanie.

Spojrzałam na kwiaty. Była w nich karteczka. Otworzyłam ją i zaczęłam czytać.

Może to już słyszałaś, ale to dla ciebie. Najpiękniejszej dziewczyny w całym wszechświecie. Otwórz paczkę. Przyjdę do ciebie o 19, Księżniczko.

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Annyeong, Kotki :*

Co tam u was?

* Jeżeli chodzi o tego kuriera, to był nim J-Hope, ale poprosił, żeby nic nie mówiły Minnie.

Pewnie się domyślacie od kogo są kwiaty. Ale teraz pytanie, co jest w paczce? Jak myślicie? ^^

Wiem, że rozdział taki nudny zdeka, ale taki wyszedł. Mianhae.

Zapraszam wszystkich na moje nowe ff "Miłość Do Rapu" z RapMonem.

Kocham was :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro