Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

NUTY

Min Yoongi leżał w łóżku. Nie chciało mu się spać. Oglądał jakieś idiotyczne filmiki. Nigdy nie był wypoczęty, zawsze miał problemy ze snem. Jutro chciał zaplanować jak urządzić piwnice szkolną, by pianino się nie korzyło w syfie jaki wszędzie tam można było dostrzec.

Przejrzał już nawet kilka zdjęć z ładnie urządzonymi pomieszczeniami. Tak naprawdę robił to bez celu, gdyż i tak nie mógłby zaprojektować szkolną piwnicę. Potrzebowałby do tego zgody dyrektora, a poza tym sklepy z meblami raczej nie rozwożą towaru po nocach. W każdym bądź razie na jutro planował zabrać tylko szczotkę, mop, ścierki i jakieś środki czyszczące. Nawet zastanawiał się czy nie wziąć łopaty, bo nagromadzonego kurzu było dużo.

Gdy już znudziło mu się oglądanie filmików poszedł spać. Było już po północy, a on planował wstać o piątej, gdyż ludzi za wiele wtedy nie ma i raczej nikt nie będzie go widział.

~

Wstanie o zamierzonej porze przyniosło mu nie lada problemu. Nastawił wodę by zaparzyć sobie kawę. Wziął szybki prysznic i zasiadł do śniadania. Śniadanie jego nie było jakieś wielkie. Był to po prostu zwykły chleb posmarowany masłem, a na to pomidor. Nie był wegetarianinem, ale za mięsem nie przepadał, a szczególnie z rana.

Dopił swoją kawę i gdy wszystko odstawił do zlewu postanowił, że już pójdzie.

Szkoła była dość daleko, więc musiał dwa przystanki przejechać autobusem. Ewentualnie rowerem, przez skróty i tak też zrobił. No bo po co miał tracić pieniądze na zatłoczone autobusy, pełne ludzi śpieszących się do pracy?

Dotarł na miejsce i gdy tylko tam wszedł kichnął.

- Cholera, czy ja mam uczulenie na kurz? - zapytał sam siebie.

Sprzątanie zajęło mu półtora godziny i gdy już skończył chciał pograć trochę na instrumencie lecz usłyszał kroki.

- Niegdyś była tu sala muzyczna i poprzedni właściciel budynku zostawił tu coś cennego. - Yoongi pośpiesznie ukrył się do starej szafy. Na szczęście mógł wszystko widzieć przez otwór od klucza.

- Doprawdy cudownej jakości instrument. Delikatnie roztrojony. Widać, że nie stał w kącie bez użytku. - powiedział mężczyzna, którego nastolatek pierwszy raz widział na oczy. - Ile chce Pan za niego?

Yoongi poczuł, że kręci go w nosie. Chyba będę miał przechlapane - pomyślał.

- Cenę uzgodnimy w mo... Co to było. - odwrócił się w stronę szafy, gdy usłyszał ciche kichnięcie, po czym do niej podszedł otwierając ją z impetem. - Co tu robisz?! Tylko nie ściemniaj. - warknął do chłopaka.

- Ja tylko... - przez chwilę zastanawiał się co powiedzieć. - Chciałem pograć na pianinie. - postawił na prawdę.

- Nie kłam! Chciałeś coś ukraść, tak?! - złapał go mocno za ramię, żeby w razie próby ucieczki mógłby go przytrzymać.

- Nie kłamię!

- Jeśli przyszedłeś tu grać, to proszę, popisz się swoimi zdolnościami na dowód, że mówisz prawdę, inaczej zadzwonię po policję i to im będziesz się tłumaczyć. - rzekł oschle nauczyciel.

- Dobrze. - westchnął, niepewnie podchodząc do instrumentu. Zasiadł przy stoliku na przeciwko pianina zastanawiając się co zagrać. Chciał by to co zagra było piękne, wzbudzające podziw i jednocześnie przyjemne do zagrania. Tak więc wybrał jeden ze swoich ulubionych utworów "Howl's moving castle" z anime, którą oglądał niegdyś z bratem nałogowo. Z instrumentu wydobyła się melodia kiedy palce Yoongiego delikatnie muskały klawisze rozkoszując się dźwiękiem. Nawet na chwilę odpłynął błądząc w swoim świecie, zapominając gdzie się znajduje. Min Yoongi był teraz w odległej galaktyce, gdzie był tylko on i pianino oraz coś na wzór wstążki która wyglądała jak klawiatura, i otaczała go jakby była klatką, a cały jego świat był biały.

Nicość.

Lecz nagle dostrzegł żółtą kulkę na której siedziała jakaś postać o promienistym uśmiechu.
I wtedy Yoongi zrozumiał, że za bardzo się rozkojarzył.

Otworzył oczy, gdy jego palce nacisnęły agresywnie klawisze kończąc tym samym utwór. Przytrzymał je chwilę, by wydobyć z nich dłuższy dźwięk, po czym puścił zerkając na nauczyciela i obcego mu mężczyznę.

- Nie zadzwonię na policję, ale licz na to, że w poniedziałek będziesz miał wizytę u dyrektora. - Min nie wiedział dlaczego, ale czuł żal. Chyba liczył na nutkę pochwały, podziwu, gdyż ten utwór do łatwych nie należał, ale teraz, zarówno jak i w dzieciństwie pochwały się nie doczekał. Więc dlaczego było mu przykro? - Wstawaj idziemy do wyjścia.

- A co z naszymi interesami? - zadał pytanie mężczyzna stojący do tej pory cicho.

- Rozmyśliłem się Panie James. - powiedział krótko.

~

Jimin od samego rana, czyli od godziny dwunastej, myślał o jego tajemniczym sąsiedzie. Nie wiedział dlaczego, ale Yoongi go interesował i pod tą całą kopułą ponuraka wydawał się naprawdę fajny.

~ Nie mam przyjaciół. - te słowa chodziły po jego głowie przez cały czas.

No, ale jak to? Jak można nie mieć przyjaciół? Czy to jest w ogóle możliwe?

- Gdybym ja nie miał przyjaciół to... chyba bym nie przeżył. - powiedział do siebie opierając się o drzwi od mieszkania Yoona.

To nie tak, że od razu jak się tylko ogarnął, popędził pod drzwi jego mieszkania, by podjąć próbę wyciągnięcia go na miasto i go nie zastał. Wcale...

Ok, może coś takiego miało miejsce.

Po prostu Yoongi przypominał mu pewną osobę z przeszłości, którą zostawił nie żegnając się. Przez to właśnie nienawidził przeprowadzek. Za każdym razem zostawiał osobę, na której mu zależało. Bo jego ojciec oznajmiał, że się przeprowadzają. Ale czy on tego chciał? Skądże, nawet nie pytano go o zdanie, a gdy się sprzeciwiał dostawał po twarzy. Lecz nareszcie się od tego uwolnił. Uzbierał pieniądze i się wyniósł. Nie mówiąc nawet rodzicom dokąd się przeprowadza. Chciał być wolny. Oczywiście liczył się z tym, że ojcu będzie żal na niego wydawać pieniędzy, a z racji tego, że znajomości miał spore, jego kolega wkręcił go do pracy przy rozstawianiu towaru w sklepie, oraz przy dostarczaniu ryb w niedzielę na rybny targ. W soboty miał czas dla siebie i zazwyczaj nigdzie się nie wybierał. Więc zastanawiał się gdzie jest jego sąsiad. Czemu do licha nie może siedzieć w soboty w domu tak jak on?

Usłyszał kroki na schodach i właśnie spostrzegł osobę o której tak zawzięcie myślał.

- Hej Yoongi! - powiedział jak zawsze z wesołym uśmiechem odsuwając się trochę od drzwi.

Ale chłopak nawet na niego nie spojrzał, gdy przekręcał klucz w zamku od drzwi mieszkania.

- Pomyślałem, że może chciałbyś się wybrać ze mną do kina, albo na jakieś zakupy? Może potrzebujesz czegoś do domu, to byśmy wybrali się razem. Niedaleko też rozstawili cyrk, może chcesz się trochę pośmiać? - rzekł jak zwykle entuzjastycznie.

- Spierdalaj. - i uśmiech z jego twarzy zszedł. A Min zniknął w swoim mieszkaniu.

- Cyrk, zakupy? Serio Jimin? - mówił do siebie wspinając się zrezygnowany po schodach na swoje piętro. Tak długo stał pod jego drzwiami i tak szybko został spławiony. - Jesteś idioto Jimin. - przybił piątkę z czołem.

~▪~

Hej ho!

Wracam z kolejną częścią tego opka. I dla tych co nie wiedzą udostępniłam informacje, że ff będą pojawiać się w weekendy.

Stworzę grafik w jakiej kolejności i raz na miesiąc (?) będzie pojawiać się nowa książka z mojej listy planowanych.

I przepraszam za nieobecność tu i za taką małą liczbę słów. W następnym rozdziale postaram się napisać więcej.

Bajka.♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro