Rozdział 4
Usłyszałem huk na dworze. Wstałem i podszedłem do okna żeby wyjrzeć co się stało. Zobaczyłem złoczyńce. Westchnąłem i zacząłem szukać Plagga wzrokiem. Zobaczyłem go pod kocem. Cicho pochrapywał. Podniosłem koc i delikatnie go obudziłem. Gdy już się rozbudził krzyknąłem.
- Plagg wysuwaj pazury !
Szybko się przemieniłem w czarnego kota otworzyłem okno i wyskoczyłem. Był naprawdę potężny. Był bardzo wysoki , silny i miał lekką nadwagę. Miał ogromne pięści , gdy walnął w jakiś samochód bardzo go zgniótł. Na piersi miał wielki talizman. Gdy go nacisnął stawał się niewidzialny. Mógł z łatwością zerwać Biedronce z uszu kolczyki , a tego byśmy nie chcieli.Była ciemna noc. Nie było prawie nic widać. Na szczęście miasto oświetlały latarnie. Nie patrzyłem na zegarek więc nie wiem , która jest godzina. Zakładam że około drugiej lub trzeciej. Jutro w szkole będę nie wyspany. Przyglądałem się zaakumowanemu złoczyńcy czekając na Biedronkę. Mam nadzieje , że się zjawi. Oby się obudziła. Szkoda , że nie wiem kim jest bym od niej poszedł i ją obudził. Chodziłem w kółko na dachu jakiego budynku. Minęło około dwudziestu minut. Postanowiłem wysłać jej wiadomość choć nie odsłucha do puki nie zamieni się w Biedronkę , więc to trochę nie miało sensu. Gdy minęło kolejne pięć minut Biedronka się zjawiła.
- Nareszcie. Dobrze się spało ? - Zażartowałem
- Nawet dobrze , przepraszam zasnęłam na burku gdy się uczyłam moje kwami musiało mnie budzić.
Również zażartowała.
- Myślę że akuma jest w jego medalionie.
- Dobra to chodź , trzeba mu go zerwać z szyi.
W podskokach pobiegliśmy dachami budynków do złoczyńcy. Ten gość kogoś mi przypominał , ale nie wiedziałem kogo. Wiem że gdzieś go widziałem . O nie ! Już wiem ! To tata Marinette. Został zaatakowany. Ciekawe dlaczego? Kiedyś już był zaakuminowany przeze mnie.
Mesczyzna nazywał się Defender. Gdy tylko nas zobaczył wyjął coś zza pleców. Byłą to wielka szpachelka , którą zazwyczja wyciągał gorący chleb i ciasta z piekarnika.
- To chyba tata Marinette.
Biedronka się przyjrzała i zrobiła przeprażoną minę. Widziałem smutek w jej oczach. Dziwne , Nigdy nie widziałem żeby była tak smutna z powodu jakiegoś złoczyńcy. Może to jej jakiś bliski. Defender prubowal walnąć mnie tą wielką łopatą. Oboje z Biedronką prubowaliśmy zerwać mu z szyi medalion. W pewnej chwili Defender nacisnął sam środek sowejgo złotego talizmanu. Stał się neiwidzialny. Musieliśmy zakrywać i chronić sowje miraculum żeby nam ich nie zerwał. Miałem wrażenie że słyszę jego oddech chodź był jak duch. Nie można go było zobaczyc ani dotknąć. Biedronka spojrzała w moją stronę by się upewnić czy nie ma tam Defendera. Nagle z nikąd zloczyńca zerwać Biedronce jeden z kolczyków. Biedronka krzyknęła. Powoli niektóre fragmenty jej ciała zaczley się odsłaniać z spod magicznego kostiumu. Defender uciekł z jednym kolczykiem nie wiadomo gdzie. Skupiłem się na Biedronce i nawet nie miałem jak go gonić bo nie wiem w którą stronę pobiegł. Gdy prawie pół twarzy dziewczyny już się odsłoniło wskoczyła za najbliższe trzy zielone kontenery. Oboje nie wiedzieliśmy co zrobić. W końcu pomyślałem nad wyprawa do mistrza fu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro