Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

Czasem mam jzu dość Pana Gołębia. Gdyby mógł się skupić na czymś innym niż gołębie.
Strasznie wkurzyłam się na dziewczyny. Jak mogły mi zrobić takie świństwo. Wiem że miały dobre chęci ale jednak chamstwo. Jeszcze się osmieszyłam przy Adrienie. Na szczęście złoczyńca i pęcherz Adriena uratował sytuację. Płakać mi się chciało. Miałam łzy w oczach. Co o mnie pomyślał Adrien jka nie chciałam z nim zostać? Usiadłam w rogu pokoju i zaczęłam płakać żeby się wyżalić. Nagle pojawi się obok mnie Tikki.
- Marinette co się dzieje, nie płacz
- o Tikki. Dziewczyny umówiły mnie z Adrienem. I prubowałam się wymigać, i boję się że sprawiałam przykrość Adrienowi. Nawet zapytał czy go lubię bo pewnei pomyślał że nie.
-Marinette. Spokojnie Adrien napewno nadla cie lubi. Powiedziałas mu że go lubisz?
- Tak, chyba. Nie pamiętam co wybełkotałam
- Może powinnaś wreszcie wziąć się w garść i wyznać co do niego czujesz. Dasz radę. Idź do niego nawet teraz i powiedz mu wszytko!
- Tak myślisz!?
-Tak będzie najlepiej
Zebrałam się w sobie i już miałam wyjść kiedy jednak spanikowałam. Tikki się zaśmiała i powiedziała.
- Jak tak sie boisz to najpierw pogadaj z Alyą. Porozmawiaj z nią a potme idźcie razem do Adriena.
Pomyślałam że Tikki ma rację. Wzięłam telefon do reki i wystukałam numer Alyi.

Alya odebrała po 3 sygnałach.

- Część Marinette co tam ?- powiedziała głosem jak by nic się nie stało naprawde się zdenerwowałam- Alya musimy porozmawiać , wiem że chciałaś dobrze , ale jednak nie lubię jak zbyt bardzo wsadzasz nos w moje miłosne sprawy.

Nastąpiła cisza. Alya siedziała cicho.

- Okej przepraszam. Wiesz że chciałam. Prubuje ci tylko pomóc z wyznaniem uczuć do Adriena. Już naprawdę zaczynam się niecierpliwić.

- Okej Alya. Naprawdę do niego zagadam. Poprostu szukam ... odpowiedniego momentu.

- Dobra

- To kończe , pa

- Pa

Naprawdę czuje ulgę , że z Alyą wyjaśniłyśmy naszą wspólną sprzeczkę. Musiałam usiąść do lekcji. Naprawdę mam mnóstwo nauki. Minusy liceum. Jestem strasznie zmęczona. Kończe polski. Jeszcze strona z ćwiczeń z matematyki i trzy zadania z chemii. Matemtyka nie była trudna. Szybko ją zrobiłam. Zabrałam się za chemię. Byłam tak niewyspana że po dwóch zadaniach zasnełam. Nawet nie wiem kiedy. Poprostu położyłam głowe na biurku i zamkneła oczy. W trzy sekundy już spałam.

Nie wiem ile czasu mineły kiedy lekko otworzyłam oczy. Poczułam szturchnięcie i usłyszłam cichy głosik.

- Marinette , Marinete ! Wstawaj szybko  ! Marinette , pobudka !

Byłam zamroczona. Przez chwile myślałam że śnie. Zamknełam oczy i je otworzyłam szerzej. Spijrzałam na zegarek , który był obok mojej twarzy. Była trzecia w nocy. Ile spałam ? Miałam pod głową zeszyt i kątem oka na niego spojrzałam. Cholera ! Nie odrobiłam jednego zadania z chemii !

- Marinette ! Szybko ! Wstawaj dziewczyno !

Spojrzałam w kierunku głosu.To była Tikki. Podniosłam powoli głowę.

- Mm co ? - Wymruczałam zaspanym głosem.Chciałam się położyć w ciepłym łóżku i zasnąć. Chemię bym odrobina szybko rano lub przepisała w szkole na przerwie.- Co się dzieje Tikki ?

Powtórzyłam.  Takki wyglądała jak by poczuła ulgę że się obudziłam.

- Marinette , władca ciem do kogoś wysłał akumę ! Jest nowy złoczyńca , naprawde straszny !


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro