Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Sezon 2: Porcja trzecia

-Dlaczego mieliśmy tu przyjść? -Spytałam, gdy cały personel domu został poproszony o przyjście, nie było nas jakoś dużo, ale mimo wszystko... Ja musiałam specjalnie wstać i pojawić się tu w piżamie, czyli podkoszulce i krótkich spodenkach. W odpowiedzi dostałam jedynie zadowolony uśmieszek- Rozumiem...

Naprawdę rozumiem. Tsukasa Eishi przybył, tak? Zaśmiałam się pod nosem, zirytowana faktem, że dla czegoś takiego musiałam tu przyjść. Złożyłam dłonie na klatce piersiowej, czekając, aż w końcu wejdzie do środka. Po co tak to przeciągają? 

-Przyjąłem drugiego praktykanta. -Wskazał dłonią na białowłosego, który wszedł do pomieszczenia- Tsukasa Eishi. Przyjmijcie go ciepło. -Wszyscy kiwnęli głową, ale ja byłam zbyt zajęta wpatrywaniem się w jasne oczy chłopaka- Oprowadź go Rin.

-Jasne. -Wydaje mi się, że mnie oprowadzał osobiście, więc dlaczego tym razem zrzuca to na moją głowę?- Rusz się, zaczniemy od kuchni. -Chłopak kiwnął głową i dobiegł do mnie w kilku susach. Przeklinam was długie  nogi Eishiego! Nie mieliśmy daleko do kuchni, więc doszliśmy po kilku sekundach- Kuchnia i spiżarnia. Możesz się rozejrzeć. -Patrzyłam jak odkłada swoją torbę na ziemię. Przechadzał się po kuchni, otwierając wszystkie szafki i zapamiętując gdzie co leży. Wydaje się, że jego skóra jest jeszcze bardziej blada niż normalnie, wyglądał na naprawdę zmęczonego, mam nadzieję, że dobrze się wysypia i je. Oparłam się o ścianę, zamykając oczy, ale otworzyłam je szybko, gdy poczułam mocno zaciskające się ramiona na mojej talii- Co ty kurwa robisz!?

Warknęłam, próbując go odepchnąć, ale przerwałam, gdy poczułam łzy kapiące na moje ramię.

-Rinuś...

Szlochał, cały czas mnie przytulając. Westchnęłam... Wiedziałam, że po tym całym czasie, gdy powoli zaczęłam się godzić z tym, że on nie jest już mój, stanę się zbyt miękka. Oparłam głowę na jego ramieniu, kładąc obje dłonie między jego łopatkami. To uczucie jest takie znajome...

*4 lata wcześniej*

Wysiadłam z taksówki zabierając wszystkie swoje rzeczy.

-Do widzenia panienko.

Uśmiechnęłam się, kiwając głową.

-Do widzenia. -Chyba jestem trochę zbyt późno, by liczyć na miłe powitanie... Westchnęłam, patrząc na zegarek, który wskazywał prawie 23. No cóż... Nic z tym nie zrobię, ledwo się obróciłem, a już zostałam złapana w szczelny uścisk- Eishi!

Uśmiechnęłam się, rzucając się na jego szyję. Tak dawno go nie widziałam...

-Rinuś... -Spojrzałam na jego załzawione oczy, łapiąc policzki białowłosego i pocierając je czule-  Tak bardzo tęskniłem.

-Wiem Eishi... -Pogładziłam jego miękkie włosy, to niesamowite... Poczuć jego obecność po tak długim czasie... Jestem naprawdę szczęśliwa- Cieszę się, że znowu cię widzę! Nawet ten paskudny wyraz twarzy tego nie zmienia!

Zaśmiałam się, obserwując reakcję przyjaciela! Wyglądał na naprawdę zmartwionego moimi słowami i od razu odwrócił się ścierając resztki łez rękawami. 

-Prze-przepraszam! Na pewno nie chciałaś widzieć nie w tym stanie! Musisz czuć się zniesmaczona! Jestem już za duży na płacz! -Zaśmiałam się, ponownie go obejmując- Rinuś jeśli teraz się odwrócę, będziesz widziała moje żałosne obliczę!

-Och Eishi... Jak zwykle dramatyzujesz! 

*4 lata później*

-Zawsze dramatyzowałeś... -Przez chwilę trwaliśmy w pozycji, w której tak naprawdę nie powinniśmy się znaleźć. Muszę wziąć się w garść... Odsunęłam go od siebie z poważną miną- Długo jeszcze masz zamiar miażdżyć moje żebra? 

Uśmiechnął się nieznacznie i pokiwał przecząco głową. 

-Przepraszam za to... -Potarł swój kark, uśmiechając się nieznacznie, ale nie mniej smutno niż, gdy widzieliśmy się ostatni raz- Nie mogłem się powstrzymać. -Wyglądał na przygnębionego faktem, że go odtrąciłam. Czego innego się spodziewał? Tu na szali leży nie tylko to, że czułam się źle przez to jak się zachowywał, ale również o to, że moja duma nie pozwala mi teraz do niego wrócić! Jak by to miało wyglądać? Mam zapomnieć, że byłam przez niego totalnie ignorowana, mimo że tak się starałam? Nawet jeśli to mi się uda... Nigdy nie zapomnę o tym, że krótko po naszym rozstaniu, pocieszył się inną! Dodatkowo teraz ośmiela się wmawiać mi, że nic ich nie łączy! Czysta abstrakcja! Naprawdę pluję sobie w brodę, gdy o tym myślę, bo do cholery nie powinnam mieć mu tego za złe! Nie byliśmy już razem, a między nimi od dawna iskrzyło, ale jak on do cholery po tym wszystkim co zrobił może mówić, że tylko mnie kocha!? Przecież to ohydne! Ja...- Rinuś? -Oprzytomniałam, wpatrując się w zakłopotanego Tsukase- Wszystko dobrze? Wyglądasz na zła... 

-Po prostu chodźmy dalej. 

Odwróciłam się, wychodząc z kuchni. Co powinnam mu jeszcze pokazać... Zapewne będziemy dzielić łazienkę, skoro jego pokój jest obok mojego, ale to zostawię chyba na później. Chociaż... Zapewne woli najpierw odstawić swój bagaż. 

-Jesteś... Pewna?

Dlaczego on tak drąży!? Po co w ogóle się tym interesuję!? Muszę się uspokoić... Wygląda na to, że jednak nie pogodziłam się do końca z rozstaniem. Ech...

-To nic ważnego. -Ja również nie byłam dla niego ważna, ale teraz gdy już mnie stracił... Dlaczego nie może zacząć od nowa z kimś innym? To mogłoby pomóc mi się pozbierać- Pokażę ci twój pokój, byś mógł odłożyć bagaż. -Nic nie odpowiedział, ale może to i lepiej... Słowa budują więź, a tego raczej chce się pozbyć... Pokazałam mu jego pokój. Był tak samo duży jak mój. Biała podłoga, czarne wykładziny i meble, duże łóżko, ogromny telewizor, biała kanapa i szklany stolik na kawę, tak w skrócie... Nowoczesny pokój. Łączony z moim łazienką i tarasem- Mamy wspólną łazienkę. -Otworzyłam drzwi łazienki, która również była podzielona na dwie części, jedna część była biała, a druga czarna, ostatnio nawet zabrałam wszystkie swoje rzeczy na mroczną części, która należała do mnie- Lepiej zamykaj drzwi z obu stron. Ściany są wygłuszone. Mamy też wspólny taras, ale po nim nie trzeba cię oprowadzać. -Reszta oprowadzki minęła w ciszy i spokoju, przeszłam się z nim po całym domu, pokazując mu pomieszczenia, z których zapewne nigdy nie skorzysta, ale swoją robotę odjebałam perfekcyjnie! Zaskakuje mnie jednak to, że nie powiedział nic przez tak długi czas- Jeśli nie masz żadnych pytań, wracam do siebie. 

-Właściwie... -Odwróciłam się tak nagle, że prawie zderzyłam się z chłopakiem, który o dziwo był blisko mnie, zbyt blisko- Mogę zając się kolacją? 




~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nominowała mnie IdealnaLiteratka

1. Mam czarną koszulkę.

2. Nie lubię stópek, więc powyżej.

3. Według producenta farby czarny, ale wygląda jak ciemny odcień szarości.

4. Nigdy nie uczyłam się na niczym grać, więc odpowiem przecząco.

5. Ja nigdy się nie uczę, ale zdaję, więc jest okej.

6. Introwertykiem.

7. Wolę soczewki.

8. Nie.

9. Nie pamiętam. 

10. Nie zbyt chce mi się nominować ludzi, więc nominuję każdego kto czyta opowiadanie i ma ochotę to zrobić.

11. Takie prima sort.

12. To zostawię dla siebie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro