Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Posiłek szósty


-Dacie radę?

Spytałam, pisząc na małej karteczce adres, pod którym powinni dostać interesującą mnie mieszankę. Oboje kiwnęli głowami, odbiegając w znanym mi kierunku.

-Arahitogami. Po co ich wysłałaś?

Spojrzałam na Erine z zawadiackim uśmiechem i wzruszyłam ramionami.

-Mów mi po imieniu Erina. -Objęłam dziewczynę ramieniem- W końcu jesteśmy rywalkami co nie!? Przypomnij mi ile razy skopałam ci dupę?

Dziewczyna wyrwała się z mojego uścisku i stanęła przede mną z całą czerwoną twarzą.

-Za-zamknij się! Nie jesteś nawet godna miana mojej rywalki! 

Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i odwróciła głowę w innym kierunku, fukając przy tym na moją osobę.

-Taaa... I mówisz to po przegranym shokugeki, tak?

Twarz dziewczyny poczerwieniała jeszcze bardziej i zanim zdołałam się obejrzeć jej drobne dłonie zacisnęły się na mojej koszulce, a szarpnięcie zmusiło mnie do pochylenia się w jej stronę.

-Nie przeginaj Rin...

Uśmiechnęłam się uwodzicielsko, zmniejszając odległość między naszymi twarzami.

-Erina... Nie prowokuj mnie przy ludziach. -Dziewczyna odskoczyła, zakrywając swoje zarumienione policzki dłonią. Zasłoniłam usta, powstrzymując falę śmiechu- Nie wierzę jak łatwo można cię zawstydzić...

Wydukałam, a blondynkę jakby olśniło. Ponownie przyjęła swoją królewską postawę.

-Wcale mnie nie zawstydziłaś! Poziom twojej głupoty jedynie na chwilę mnie przytłoczył! 

-Ali!? Ona zawsze była taka sztywna!?

Oparłam się o kraty, a białowłosa oplotła moją szyję ramionami.

-Za-wsze! Taka nudna tsundere z kompleksem bogini!

Zaśmiałam się z określenia dziewczyny, ale w sumie jest trafne. Idealnie opisuję naszą księżniczkę...

-Poprawne stwierdzenie, ale musisz przyznać, że zawstydzanie Eriny jest zabawne.

-Hmm? Wolę patrzeć jak ty ją zawstydzasz! 

-Haha! Da się zrobić! Co nie E-ri-na?

Blondynka automatycznie poczerwieniała, a Alice zaśmiała się z rozbawieniem.

-To dopiero dojrzały pomidor!

Rzuciła z rozbawieniem, a ja zawtórowałam dziewczynie śmiechem.

-Przestańcie zachowywać się w tak barbarzyński sposób! Powinnyście obdarzyć panienkę Erinę większym szacunkiem! Jest szanowanym kucharzem i językiem boga!

Spojrzałyśmy na Arato, zamrugałam kilka razy i przekrzywiłam głowę w bok. Chwilę później do głowy wpadł mi naprawdę dwuznaczny tekst.

-Wolisz nie wiedzieć do czego używa tego języka w nocy.

Rzuciłam, a Alice omal się nie zapowietrzyła ze śmiechu, w gruncie rzeczy większa części rebeliantów zaśmiała się choćby ukradkiem. Oprócz Eriny, która spalała się ze wstydu i próbowała wytłumaczyć Arato, że między nami do niczego nie doszło. Dziwne, że one jeszcze nie przestały tak reagować na moje sprośne teksty.

-Uwaga! Pojedynek rozpocznie się za minutę! 

-No to będę się zbierać!

Zrobiłam kilka kroków w stronę spiżarni, ale zatrzymałam się, gdy Erina zacisnęła dłoń na moim nadgarstku.

-Wiesz, że ten pojedynek to nie żarty, prawda? Zależy od niego przyszłość szkoły. 

-Okej. 

-Nie "okej"! Powiedz jaki masz plan!?

Zastanowiłam się chwilę nad odpowiedzią, właściwie od samego początku mam jakiś zarys...

-Pomyślmy... Najpierw poszukam jakiś ciekawych składników, później je połączę, a przy dobrych wiatrach zdążę wypić herbatkę! A ty? Masz jakieś plany?

Dziewczyna dość mocno pacnęła mnie w ramię. Pomasowałam to miejsca, zaskoczona jej siłą... Bolało.

-To nie jest zabawne! 

Westchnęłam, odwijając lizaka z foli. Sama je zrobiłam i są naprawdę obrzydliwe, ale jakoś pomagają mi się odstresować. 

-Zluzuj Erina... Może nie wyglądam, ale jestem naprawdę poważna. Poza tym i tak wygram, więc jaka to różnica co mam zamiar zrobić?

Splotłam ręce za swoją głową, idąc w stronę spiżarni. Właściwie to Eishi i nie powinnam go tak lekceważyć, ale wiem, że nie ma ze mną szans. W przeciwieństwie do mnie, osoby znającej jego sposób gotowania na pamięć, on nie wie nic o moim stylu. Szkoda, że wszystko tak się potoczyło... Kiedyś potrafiliśmy rozmawiać o wszystkim... Spędzaliśmy ze sobą godziny... Pamiętam nasz pierwszy pocałunek. To było urocze...

~~~~~~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro