Posiłek piąty
Idąc w stronę maszyny, znalazłam się w pobliżu chłopaka szybciej niżbym sobie tego życzyła... Tsukasa otarł się o mnie delikatnie ramieniem, ale całkowicie to zignorowałam. Stanęłam przed maszyną, położyłam rękę na biodrze i z zamkniętymi oczami oczekiwałam, aż coś powie. Czekałam, aż wybierze tematy, ale nic się nie działo... Spojrzałam na niego z oczekiwaniem, natknęłam się przy tym na jego oczy, zwrócone w moją stronę.
-Jeśli miałeś czas by się gapić, mogłeś wybrać tematy, prawda?
Spytałam z drwiną, sięgając po pierwszą kartkę.
-Rinuś... Chciałbym...
Nawet nie próbuj powiedzieć, że chciałbyś porozmawiać! Miałeś na to wystarczająco dużo czasu!
-Uważam, że powinniśmy losować po dwa tematy. Odpowiada ci taki podział? -Rozwinęłam pierwszą kartkę, pokazując temat chłopakowi- Ciepło-zimno.
Ból w jego oczach przeniósł się na moje serce, ale Tsukasa widział, że nie mam zamiaru z nim pogawędzić. Dlatego bez słowa sięgnął po kartkę, a ja poszłam w jego ślady.
-Różany podwieczorek.
-Konfrontacja na talerzu.
-Góra lodowa.
Podaliśmy kartki komentatorce, a ta oświadczyła wszystkim jakie tematy zostały wybrane. Następnie podszedł do nas dyrektor Azami.
-Biorąc pod uwagę poziom jaki reprezentujecie i wasze zdolności do szybkiej pracy, uważam, że bez problemu dacie radę skończyć w cztery godziny. Desery zostaną poddane wspólnej ocenie, w ten sposób unikniemy dogrywek. Czy to wam odpowiada? -Pokiwaliśmy głowami, zgadzając się na to- W takim razie dam wam chwilę na przejście się po spiżarni. Zaczniemy za dziesięć minut.
Mężczyzna miał już odejść, ale właśnie teraz wpadł mi do głowy pewien pomysł.
-Dyrektorze. Czy uczniowie, którzy przegrali swoje shokugeki mogą nam pomagać?
Mężczyzna zmarszczył brwi.
-Według zasad shokugeki zostanie rozstrzygnięte po przegranej wszystkich członków w jednej drużynie. Więc pomoc między zawodnikami tej samej drużyny jest dozwolona.
-Tyle chciałam wiedzieć. Dziękuję.
Rzuciłam, idąc w stronę spiżarni. Eishi szedł za mną i mogłabym przysiąść, że wypala mi dziurę w plecach. Przeszłam przez całą spiżarnię i zatrzymałam się przy dziale dekoracyjnym. Silne ramiona uwięziły mnie w szczelnym uścisku, a głowa ich właściciela wtulała się w moją szyję.
-Dlaczego nic mi nie powiedziałaś? Zostawiłaś mnie bez słowa, bez żadnego wyjaśnienia...
-Nieprawda. Pamiętasz wieczór, gdy przyszłam porozmawiać? Właśnie wtedy powiedziałam o wszystkim. Nawet to, że kończę nasz związek, ale ty jak zwykle nie słyszałeś co do ciebie mówię. Później powtórzyłam ci to samo przez telefon.
Chłopak wzmocnił uścisk i ku mojemu niezadowoleniu, ponownie zaczął drżeć.
-Rzuciłaś mnie dlatego, że wyjeżdżałaś? Dlaczego? Mogliśmy do siebie dzwonić.
-Ech... Ty naprawdę niczego nie rozumiesz Tsukasa... Zerwałam z tobą, bo miałam już dość. Cały czas mnie olewałeś. Najlepszym przykładem jest nasz rozmowa sprzed paru miesięcy. Prawie się tam poryczałam mówiąc ci, że nie wiem czy nasz związek ma sens, a ty skwitowałeś to krótkim kiwnięciem głowy. Zerwałam z tobą, a ty to zignorowałeś, mówiłam ci o moim wyjeździe... Ba! Ja się pytałam czy powinnam to zrobić, czy ci to nie przeszkadza! A ty jedynie udawałeś, że słuchasz... Znosiłam wszystko, ale to było przegięciem. Nie oszukujmy się. Po prostu miałeś wyjebane w to co do ciebie mówiłam!
Chłopak cofnął się do tyłu, nie miałam ochoty na niego patrzeć, dlatego zaczęłam przeglądać suszone kwiaty.
-To nie tak...
Zaprzestałam swoich ruchów. Każdy by tak powiedział...
-Tsukasa. Kiedy ostatni raz rozmawialiśmy? I nie chodzi mi tu o to, że ja do ciebie mówię, a ty masz mnie gdzieś. Pytam się o rozmowę, w której uczestniczyłeś? -Milczał- No właśnie... Teraz powiem ci jak ja to widzę. -Odwróciłam się w jego stronę, mimo że to co zaraz powiem, zaboli, jest to najlepsza opcja- To co było między nami to przeszłość. Po prostu się wypaliliśmy, teraz myślisz, że mnie kochasz i tęsknisz, ale to tylko twoja wyobraźnia. Ciągnęliśmy ten związek z przyzwyczajenia. Powinieneś skupić się na sobie, znaleźć sobie inną dziewczynę, może...
-Nie chce innej dziewczyny! Wiem, że cię kocham, więc nie wmawiaj mi, że to złudzenie! Jestem pewny swoich uczuć! Jesteś jedyną kobietą, którą kocham w taki sposób!
-Naprawdę? Więc powiedz mi jakim cudem, jestem jedyną kobietą, którą kochasz i nie usłyszałeś jak mówię, że planuję wyjazd, a pytanie Rindou na temat preferencji soku od razu oderwało cię od pracy?
Wrzałam, ale nie chciałam dopuścić emocji do głosu. Nie skończyłoby się to dobrze.
-Przepraszam... Tak bardzo cię przepraszam... Obiecuję, że teraz wszystko będzie inaczej!
-Tu masz rację. Teraz wszystko się zmieni. Skupię się na sobie, otoczę się ludźmi, którym ufam, ale ty nie będziesz jednym z nich... To koniec Eishi. Naszego związku i naszej przyjaźni. To koniec wszystkiego co kiedykolwiek było między nami... Po tym jak skończysz szkołę, mam nadzieję, że już nigdy się nie spotkamy.
Widziałam narastające załamanie w jego oczach, ale nie potrafię mu wybaczyć.
-Podpisałem umowę... Po skończeniu szkoły przez dwa lata będę nauczycielem. Zrobiłem to, by spędzić z tobą więcej czasu. Starałem, staram i będę się starał z wszystkich moich sił! Dlatego proszę... Nie zostawiaj mnie.
Powiedział błagalnym tonem, a we mnie powoli pękała nitka powstrzymująca mnie od rzucenia się na jego szyję.
-Nie chciałam tego robić. Szybko zaczęłam żałować, że zakończyłam nasz związek. Wróciłam do Japonii szybciej niż miałam w planach, chciałam jeszcze raz porozmawiać, wyjaśnić wszystko i spróbować to naprawić. Domyślasz się co zobaczyłam, gdy weszłam do twojego pokoju? -Eishi pobladł jeszcze bardziej- Nie mam ci tego za złe. Często zastanawiałam się czy Rindou nie byłaby dla ciebie lepszą partią, poza tym wtedy nie byliśmy już razem, więc mogłeś sypiać z kim tylko chciałeś. Jednak to upewniło mnie w przekonaniu jak płytkie było twoje uczucie. Dlatego proszę... Przestań mówić, że mnie kochasz. Nie wiem co chcesz tym osiągnąć, ale... To po prostu nie przejdzie. Nie pasujemy do siebie.
-To nieprawda! Pasujemy do siebie idealnie. Moje uczucia są szczere i głębokie, właśnie dlatego byliśmy parą przez tyle lat, prawda? Bo się kochamy! Więc...
-Co ty możesz wiedzieć o miłości? -Spojrzałam na niego ze złością- Znam pary z kilku tygodniowym stażem, które znają się lepiej niż my. Teraz myślisz, że wiesz o mnie wszystko, ale nigdy nie widziałeś jak gotuje, prawda? Nie wiedziałeś, że słodycze są moją słabą stroną. Nie wiedziałeś, że rywalizuję z Soumą, Hayamą i innymi. Nie wiedziałeś o mojej kłótni z Eriną. Sprzeczam się z nią od gimnazjum. Nie wiedziałeś o moich kontaktach z Urarą. Eishi ty naprawdę nie wiesz kim ja jestem i z jakimi problemami zmagałam się przez te wszystkie lata.
Po tym zdaniu wyszłam z spiżarni. Podeszłam do Soumy, musiałam skupić się na pojedynku, a w tym celu muszę mieć pewien składnik.
~~~~~~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro