Trening
powiedzieć ,że Nova była średnio zainteresowana grą Małego i Wodnika to mało powiedziane . Była bardziej zainteresowana układaniem kostki rubika . Jej drobne palce szybko przesuwały kwadraciki ,po czym zatrzymywały się na chwilę by przyjrzeć się nowemu ich ułożeniu. Kilka chwil zastanowienia i palce wracały do szalonego przesuwania kwadratów.
Wodnik przegrał ,a kilka sekund po tym komputer oznajmił pojawienie się Superboy'a. Chłopak pojawił się w rozbłysku światła. Nova naprawdę chciała się przywitać, jednak widząc wyraz jego twarzy odpuściła sobie schodząc mu z drogi . Od jakiegoś czasu starała się być bardziej kontaktowa , zwłaszcza z członkami drużyny - z różnym skutkiem . Były dni kiedy nie miała problemów z przełamaniem się , jednak jeśli wyczuła chodź cień negatywnej emocji zamykała się w sobie . Robin zauważył jak się wycofała udając ,że zajmuje się kostką . Nie spodobało mu się to , zachował jednak dla siebie uwagi.
-cześć Superboy! jak było w metropolis ?
M'gann uśmiechnęła się miło , jakby w ogóle nie zrażona jego postawą . Nova zazdrościła jej tej otwartości . Podczas gdy ona próbowała poskładać w głowie jedno spójne zdanie ,kosmitka potrafiła prowadzić w tym czasie żywą i miłą konwersację
Superboy ją zignorował .
Nie mógł za to zignorować kolejnego głosu.
-to co gotowi na trening ?
Niewielki uśmiech jakby sam pojawił się na ustach Białego Królika słysząc głos swojej mentorki . Kobieta szła w ich stronę razem z Marsjaninem Łowcą , a Nova nie mogła nie zauważyć rozszarpanej na ramieniu czarnej kurtki i prześwitującego przez nie bandaża .
M'gann przytuliła wujka na powitanie ,a Nova musiała stłumić w sobie to uczucie żalu . Jej zwykle nikt tak nie przytulał. Jako dziecko bała się kontaktu fizycznego i chodź z czasem jej przeszło nadal czuła się nieco nieswojo , gdy ktoś z zaskoczenia ją przytulał . Co nie znaczyło ,że tego nie chciała albo nie potrzebowała.
Nie była jedyną osobą która odwróciła wzrok . I nie tylko . Jednak Canary nie pozwoliła odejść młodemu buntownikowi , jak zdarzało jej się w myślach nazwać klona Supermana . Komputer podświetlił pole treningowe , a Black Canary znajdowała się na jego środku .Po krótkiej motywacji rozejrzała się po grupie.
-to kto na ochotnika ? - i chodź jej spojrzenie utkwione było we własnej protegowanej ,odezwał się ktoś zupełnie inny ,chodź bardzo jej bliski .
-Ja chcę - Wally wyszedł na środek koła kończąc jedzenie banana -tylko uważaj , znam się na kobietach .
Canary zaatakowała bez ostrzeżenia . Pierwszy cios Mały zdążył zablokować . Podcięcia nóg się jednak nie spodziewał , przez co upadł jak długi na ziemię ,boleśnie uderzając o nią plecami . Trwało to tylko kilka sekund.
-boli jak diabli - przyznał mały nadal będąc na ziemi . Nova wiedziała ,jak bardzo boli .Gdy odpływała na treningach tracąc koncentracje , Canary robiła jej dokładnie to samo .
-niezły blok .Kto wie co zrobił źle ?- zapytała kobieta pomagając wstać rudemu sprinterowi
-uderzał do nauczycielki i dostał kosza ? - białowłosa skryła uśmiech udając ,że wiąże jeden z dwóch ciężkich butów
-stary !
-pozwolił mi przejąć kontrolę nad..
-weź daj spokój .
Chodź się starała , Nova nie potrafiła nie myśleć ,że Superboy zachowuje się trochę ,jak jej ojciec gdy od dłuższego czasu nie dostał alkoholu . Teraz wiedziała dlaczego się tak zachowywał , że to wszystko przez nałogi i ... całą resztę ,jednak nie potrafiła zrozumieć zachowania Klona . On cały czas wydawał się być rozdrażniony , zły i gotowy w każdej chwili zaatakować , co ją przerażało . Z drugiej strony wiedziała że - w przeciwieństwie do jej ojca - jest w nim coś dobrego i spokojnego . Oczy miał zupełnie inne . Chodź nie potrafiła tego określić .
Obserwowała przebieg zdarzeń ze ściśniętym gardłem. Słowa młodego bohatera nie były przyjemne nawet dla osób do których nie były kierowane , Black Canary jednak nie wydawała się nimi zaskoczona . W odpowiedzi na niewypowiedziane wyzwanie chłopaka odparła tylko
-udowodnij .
Gdy superboy wszedł na pole treningowe . Ta walka również nie trwała długo . Chodź pozornie wydawać by się mogło ,że wielki Superboy posiadający taką samą siłę jak Superman ma większe szanse niż Canary to właśnie ona wygrała po kilku minutach . Mimo szarżujących ataków Superboya , Canary rzucała nim jak szmacianą lalką . Robin nie mógł powstrzymać śmiechu .
Batman przerwał spór wysyłając młodych bohaterów na misję . Mieli eskortować części androida Amazo do laboratoriów S.T.A.R. Podzielili ich na dwie grupy . Jedna drużyna miała pojechać do Bostonu , druga do Nowego Jorku. Obserwowali załadunek ,ukryci w krzakach , każdy przy swoim motorze . Biało - niebieski motocykl Novy bardzo wyróżniał się wśród raczej stonowanych maszyn towarzyszy . Westchnęła ubierając kask , gdy ciężarówki ruszyły w drogę .
Przydzielono ją do Superboy'a i Robina . Przy żadnym nie czuła się dość swobodnie mimo ,że jeden był przyjacielem jej kuzyna . Poza tym Robin dużo żartował ,ale Biały Królik miała też wrażenie ,że widział więcej niż mówił . Próbował najpierw rozmawiać z Superbo'yem lecz gdy rozmowa zeszła na niestabilny grunt , klon przyśpieszył dając mu do zrozumienia że rozmowa została zakończona.
-Ty też nie jesteś zbyt rozmowna prawda ? Odzywasz się tylko wtedy kiedy musisz a nawet jak już to robisz ,zdania po prostu powalają wylewnością . Nie chcę być niemiły ,ale to oznaka braku zaufania ,czy po prostu coś ci w nas nie pasuje ? Wiesz wszystkie kwasy można rozwiązać...
Uśmiechnęła się miło . Dopiero po chwili przypominając sobie o kasku na głowie.
-Nie...ja po prostu ... nie lubię mówić zbyt dużo . Zwłaszcza jak nie mam do powiedzenia nic ciekawego . Ufam wam wszystkim Rob . Bez wyjątków .
Odpowiedź musiała zadowolić młodego bohatera . Więcej nie drążył tematu .Może się domyślał ,albo po prostu postanowił nie drążyć dalej tematu .Więcej jednak o to nie pytał. Niewykluczone ,że wiedział więcej niż mówił , jednak Robin był dla Novy zagadką . Skomplikowaną i trudną do ułożenia ,samym problemem nie raz było dojście do tego o co naprawdę mu chodzi ,a mimo to wzbudzał sympatię .
dziwny dźwięk gdzieś z tyłu zwrócił uwagę Białego Królika . Nie wiedziała ,nawet czy słyszała go na sto procent , jednak widok nienaturalnie poruszających się zbóż nie pozostawiał wątpliwości. A potem z pomiędzy złocistych kłosów wyleciały robotyczne małpy .
-Robin , Superboy -Zawołała ,lecz oni zdążyli już zobaczyć roboty .
-Robin , Superboy , Biały Króliku ,coś atakuje ciężarówkę - przez komunikator rozległ się głos Wodnika .
-No co ty nie powiesz ? - odparł ironicznie Robin , chodź nie było to konieczne .
Małpy rzuciły się na ciężarówkę ,jedną tą z transportem, zaczynając ją demolować . Superboy rzucił się na nią bez problemu wskakując na dach ciężarówki . Nova sama stanęła na swoim motorze i gdy znalazła równowagę , wybiła się do góry . Nie wyszło jej to tak zgrabnie jak koledze z zespołu , przez co ledwie zdołała chwycić się krawędzi .Robin za pomocą liny dotarł do klapy . Gdy Białemu Królikowi udało się podciągnąć do góry , unikając przy tym małpich laserów nad jej głową przeleciał Superboy .
Nie miała jednak czasu się na niego oglądać . Małpy próbowały zrobić dziurę w suficie ,a sama bohaterka miała wrażenie ,że im więcej małp udaje jej się zniszczyć tym więcej ich się pojawia . Gdy obok niej i Robina ponownie pojawił się Superboy , ciężarówką aż zatrzęsło . Chyba nie kontrolował siły swoich skoków , poza tym Nova od razu zauważyła ,że walczył zupełnie na ślepo . A to nie mogło skończyć się dobrze .
A robomałpy okazały się mądrzejsze niż się wydawało . Nie mogąc poradzić sobie z bohaterami , postanowiły przebić opony z jednego z boków paki . Kierowca stracił kontrolę nad pojazdem. A Biały Królik wiedziała ,że już jej nie odzyska . Robin uratował kierowcę, skacząc z nim w zborze . Biały Królik również musiała się ewakuować w podobny sposób wiedząc,że jeśli ciężarówka zacznie dachować, najzwyczajniej w świecie ją zmiażdży.
Jak się okazało słusznie zrobiła . Przeturlała się kawałek w wysokim zbożu , słysząc przy tym jak pojazd odbija się od asfaltu z metalicznym zgrzytem . By zobaczyć co się stało musiała się wydostać spomiędzy kłosów. Nim jej się udało usłyszała huk wybuchu . W chwili gdy postawiła swoje stopy na czarnym asfalcie zobaczyła oddalające się razem z ładunkiem małpy . Superboy obrócił ciężarówkę na bok .Musiała go przygnieść podczas dachowania . Nim zdążyli się zorientować z Robinem co planuje klon , ten już gnał wielkimi susami za ładunkiem .
Nowa westchnęła ściągając z głowy kask i drapiąc się po głowie . Nie tak to powinno się skończyć. Kucnęła przy jednej leżących na ziemi zniszczonych już małp .W głowie ciągle tkwił jeden z jej noży , który wyciągnęła płynnym ruchem .
- Robin tu Wodnik straciliśmy ładunek , a wy ? - Głos w komunikatorze rozległ się ,gdy Nova zajęła się otwieraniem robota .
- Też - odpowiedział chłopak spoglądając , na Novę . Dziewczyna westchnęła sięgając do swojego komunikatora
- tak jak Superboy'a - dodała
I chodź Wodnik nawoływał jeszcze klona ten stwierdził ,że nie chce pomocy .Był za daleko , by M'gann mogła nawiązać z nim kontakt psychiczny .Musieli odzyskać części ,zanim zostaną połączone , lecz kiedy reszta drużyny o tym dyskutowała , Nova skupiła się na robocie . Podłączyła się ze swoim hologaficznym komputerem i szybko odkrywając dlaczego roboty zaatakowały tylko te ciężarówki w których były części Amazo .
-... małpy zaatakowały tylko właściwe ciężarówki , a skąd mogły wiedzieć gdzie jest Android ?
- Miał GPS'a - skończyła za Robina Nova ,pokazując mu trasę na której małpy przemieszczały się z częściami androida - kierują się do Gotham.
-Na południe ? - zdziwił się Wodnik - M'gann i ja dotrzemy tam za kilka godzin , wysyłam do was Małego Flasha . Bez odbioru .
Nova zarzuciła resztki robota na ramię i spojrzeli na siebie znacząco . Młodszy bohater przywołał swój motocykl za pomocą komputera w rękawicy Biały Królik musiała jednak po swój podejść . Miała nadzieję ,że nadawał się jeszcze do użytku .
-Totalna rajstopa ! Z akcentem na "raj" - Jak ona uwielbiała te jego porównania .
W drodze do Gotham ,zrobili sobie jedynie krótką przerwę na przebranie się w swoje kostiumy. Irracjonalnie Nova od razu poczuła się dużo pewniej gdy poczuła na skórze biały materiał . Mały również się przebrał . Ze zdziwieniem odkryli ,że robot kieruje się prosto do Akademii Gotham. Gdy tam dotarli robot robił już niezłą zadymę .
Kierowali się śladami zniszczeń . Potłuczona gablota z nagrodami uczniów , wgniecione szafki czy dziury w ścianach były ich drogowskazami . Robin poruszał się pewniej w drodze do (jak się okazało) sali gimnastycznej ,ale on znał przecież to miejsce .
Mały usunął Superboy'a tuż spod pięści Amazo , gdy ten chciał wbić chłopaka w ziemię . Klon był osłabiony , jednak wciąż był w stanie utrzymać się na nogach i walczyć , chodź Biały Królik była pewna ,że dostał już niezłe lanie . Superboy był cały poharatany i brudny.
Właściwie nie wiedziała co ją tchnęło , bo do tej pory nigdy tego nie robiła. Jej tok rozumowania jednak był prosty , skoro jej moc leczyła jej rany - niekiedy bardzo poważne - dlaczego miałaby nie uleczyć kilku zadrapań kryptończyka ?
Ledwie wyczuwalnie dotknęła ramienia Klona nie będąc tak do końca pewną czy się uda . Właściwie jej palce ledwie musnęły jego ramię. Widziała kątem oka jak Robin zaatakował Amazo swoimi batarangami , jednak skupiła się na chwilę . Jej dłoń zabłysła słabym światłem stłumionym przez rękawiczkę . Tym razem nie miała problemów z ukierunkowaniem energii ,jakby ta w ogóle z nią nie walczyła. Jej organizm leczył się sam i robił to nawet gdy się na tym nie skupiała . Po prostu przykładała czasem dłoń dla lepszego efektu . Jednak przez większość czasu gdy próbowała używać swojej mocy czuła opór . Tym razem go nie było jakby było to zupełnie naturalne .
Po kilku sekundach było po wszystkim . Superboy spojrzał na nią zaskoczony , podnosząc się . Nie było jednak czasu na rozmowy . Amazo naśladując moce Red Tornado posłał bohaterów na ścianę . Biały Królik i Mały Flash wylądowali na ścianie między trybunami . Gdy dłoń Androida rozbłysła gdy próbował naśladować moc Atoma ,Mały Flash zerwał się do biegu ciągnąc swoją kuzynkę za sobą . Zostawił ją przy trybunach na które się wspięła . Przebiegła po nich próbując skoczyć i kopniakiem powalić androida ,ten jednak chwycił ją za nogę odrzucając na bok . Boleśnie gruchnęła o barierki które wbiły jej się w brzuch i żebra .
Robot zmuszony był wypuścić Małego ze swojego uścisku ,gdy w jego stronę nagle nadleciała strzała. Wykorzystując zmianę gęstości Marsjanina Łowcy sprawił że strzała przeleciała przez niego i wbiła się tuż obok Robina . Czyżby Speedy ? przeszło przez myśl Novie , jednak nigdzie nie widziała dawnego pomocnika Zielonej Strzały .
Nagle Superboy zaatakował profesora Ivo , a Biały Królika niemal natychmiast podchwyciła co miał na myśli robiąc to . Podobnie zresztą jak Robin który oświecił Małego Flasha . Ivo natychmiast zmienił priorytet Amazo na ochronę stwórcy co młodzi bohaterowie postanowili wykorzystać . Gdy Ivo uskoczył w dół trybun Biały Królik sprawiła że odbił się od wytworzonej przez nią tarczy ,która wyrzuciła go do góry . Dało to szansę Robinowi na popchnięcie złoczyńcy do przodu ,poprzez mocnego kopnięcia . Mały skupił na sobie uwagę androida biegnąc prosto na Ivo . Robin rzucił w jego stronę Batarangiem tak samo jak Biały Królik swoim nożem . Robot zmienił gęstość a wtedy Superboy włożył pięść w miejsce , gdzie znajdowała się jego głowa. Gdy jego gęstość wróciła do normalności głowa Amazo wybuchła, odrzucając Superboy'a nieco do tyłu .
Robin natychmiast dopadł do Androida , chcąc go rozkładać na części , jednak w tamtym momencie ,nawet obeznana w technologi Nova nie czuła takiej potrzeby. Stanęła za to między obolałymi Superboy'em i Małym FLash'em , tym razem pewniej kładąc im dłonie na ramionach by pomóc w leczeniu większych i mniejszych ran .
-Stary ,koleś stracił głowę - powiedział Mały Flash do Robina , a potem poruszył jeszcze przed chwilą bolącą ręką i spojrzał na swoją kuzynkę - Nie wiedziałem ,że tak potrafisz
Nova uśmiechnęła się lekko na te słowa , nie mógł jednak tego widzieć przez maskę zakrywającą usta i nos bohaterki
-Ja też nie
-ostrożności nigdy za wiele - odniósł się jednak do pierwszej części wypowiedzi Wodnik .Nova czując ,że dobrze zrobiła na te słowa również ruszyła w kierunku robota i pochyliła się nad nim razem z Robinem .
M'gann dotarła do Superboy'a jednak ten bez problemu dał radę wstać o własnych siłach. Nie przeszkodziło to jednak Marsjance w uchwyceniu go pod ramię .
-Superboy , wszystko w porządku ?
-tak - powiedział z lekkim uśmiechem do kosmitki , po czym jego spojrzenie przeniosło się na Novę i Robina ,jednak żadne z nich nie miało wątpliwości do kogo Superboy kierował dane słowa - dzięki i rajstopa mnie bawi
-Hej a gdzie Ivo ?- Biały Królik rozejrzała się dookoła tak samo nadaremno jak reszta zespołu . Podczas gdy oni zajęli się robotem Ivo zwiał .
Już w jaskini tłumacząc się przed Tornado , Canary i Batmanem , Nova czuła się wykończona . Marzyła tylko o tym by zrzucić ten kostium i w końcu położyć się do łóżka . Chodź Robin wyrzucił lidze brak zaufania po akcji ze strzałą , cieszyli się z Małym i Wodnikiem jak dzieci gdy okazało się ,że to zapewne Speedy tak jak podejrzewała Nova .
- Słyszałam ,że uleczyłaś Małego i Superboy'a ? - powiedziała Canary , gdy nowa zbliżyła się nieco . Biały Królik kiwnęła głową .
- Zupełnie jakbym robiła o całe życie. Żadnych oporów czy problemów - powiedziała szczerze tym faktem zaskoczona .
- może problemem nie jest twoja koncentracja , a to do czego je wykorzystujesz ? Sama mówiłaś ,że stworzenie tarczy nigdy nie jest dla ciebie trudne , spróbujemy się na tym skupić na twoich treningach .
Widząc zbliżającego się Superboy'a, Nova wymamrotała pierwszą lepszą wymówkę o toalecie jaka przyszła jej do głowy . Stwierdziła ,że chwila po dzisiejszym treningu , Superboy może chcieć porozmawiać z jej mentorką na osobności ,albo przynajmniej bez jej asysty .
W toalecie z ulgą przemyła twarz wodą ,przez chwilę przyglądając się swojemu odbiciu . Była zmęczona i bez wątpienia zaśnie gdy tylko przyłoży głowę do poduszki , była jednak ... może nie szczęśliwa ,ale podbudowana na duchu . Może w końcu zaczęła się chodź trochę zbliżać do panowania nad swoimi umiejętnościami .
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro