Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozmowa

Opierała się dłońmi o kolana ,oddychając ciężko. Otaczały ją jasne ściany S.T.A.R labs w Central City , głównej bazie Flasha. Wiedziała ,że zza lustra weneckiego jest obserwowana przez Flasha ,ale już brakowało jej sił. Serce waliło jej jak młotem , a w gardło było niesamowicie suche.  

Wally też miał mieć trening , ale on wyszedł rano razem z Superboy'em na zakupy . Dlatego siedziała tu od rana ćwicząc  do granic swoich możliwości . Ale siły już ją opuszczały .

-to co jeszcze jedno powtórzenie ? -zabrzmiał głos z głośników. 

Przez chwilę miała ochotę się zgodzić. Jednak nie mogła się nawet wyprostować i chodź  próbowała zmobilizować wszystkie swoje siły , na nic się to zdało. Pokręciła głową w odpowiedzi , po czym usiadła na ziemi , nadal ciężko oddychając.

Szczerze mówiąc nie tylko fizycznie była zmęczona . Psychicznie nadal dość mocno przeżywała wczorajsze spotkanie superboy'a . Najpierw przeraziła się bo nie spodziewała się spotkać nieznajomego chłopaka w środku nocy i to w domu , potem przeraziło ją to że stoi przed nim w samej piżamie , hy na koniec uświadomić sobie że nic nie zakrywa jej paskudnych blizn. Skumulowanie tego wszystkiego sprawiło , że o dziwo zamiast dostać ataku paniki ,przedstawiła mu się.  Tak po prostu . Przedstawiła mu się a potem przeprosiła i udała się z powrotem do pokoju.  Zupełnie jak nie ona .

Drzwi do pomieszczenia otworzyły się z cichym sykiem . Flash wszedł do środka , z górną częścią stroju obwiązaną w pasie. Wyglądało to dość zabawnie.

-Pobiłaś swój ostatni rekord Nova , nie myślałaś o tym by wziąć udział w zawodach ? - zapytał podając jej butelkę z wodą. Wypiła łapczywie kilka łyków.

Właściwie to myślała o tym . Nawet kilka razy . Zawsze jednak brakowało jej odwagi by się zgłosić.   Była świadoma ,że być może marnuje talent z własnej głupoty ,na razie jednak wolała się nie  wychylać. Stroje biegaczy składała się z regóły z szortów i bluzek na rękawkach co też ją na razie odpychało .

W końcu jej strój do ćwiczeń składał się z długich ,czarnych leginsów , czarnej koszulki i żółtego topu z długim rękawem , obszernym kapturem i czerwoną błyskawicą na plecach.

Jej uwagę przykuła trzymana w dłoniach blondyna paczka . Zwykły szary karton owinięty niebieską wstążką w fioletowe kropki . Trochę jak pudełko po butach. Flash zauważając na czym zatrzymał się jej wzrok, jakby  przypomniał sobie o pakunku i wręczył go dziewczynie . 

-o pewnie ciekawi cię co to ? To dla ciebie , taki… mały prezent . Mam nadzieję że ci się spodoba -dziewczyna niepewnie odebrała pakunek od blondyna .  Położyła go na kolanach nie pewna , czy powinna go otwierać przy nim . - śmiało otwórz.

Zrobiła jak prosił. Delikatnie pociągnęła za wstążkę , a potem uniosła wieko .

Pierwsza w oczy rzuciła jej się biała opaska z uszami królika.  Z prawej strony znalazła dwa niewielkie przyciski. Reszta paczki składała się głównie z białego materiału z niebieskimi elementami i  również białymi butami. Od razu domyśliła się co to jest . To było aż nazbyt oczywiste.   Mimo to wyciągnęła biały materiał z wierzchu by się upewnić . Była to przyległa do ciała bluza , z obszernym kapturem i króliczymi uszami, które się uniosły się prosto gdy tylko poprawiła kaptur by lepiej mu się przyjrzeć.

Jej brwi podniosły się wysoko .

-słuchaj ja wiem , że nie chcesz być bohaterką ,ale teraz chcę żebyś mnie wysłuchała .

Zawsze słucham, pomyślała ,lecz nie przeszłoby jej to przez gardło.  Po prostu wpatrywała się w niego swoimi zielonymi oczami . 

-domyślam się że poznałaś już superboy'a ? -skinęła jedynie głową. - dzieciaki uratowali go zeszłej nocy z Cadmus.  Batman chce z nich zrobić tajną drużynę i chciałbym abyś ty też się w niej znalazła.  Tylko ty uważasz , że się nie nadajesz . Batman widział kilka razy twój trening , zawsze mówił ,że widzi w tobie duży potencjał. Ja też go widzę.   Podobnie jak Oliver .  Masz dużo potencjału , mam wrażenie że po prostu boisz się go wykorzystać Nova .  - odwruciła wzrok nie chcąc patrzeć na Flasha . Nagle poczuła się bardzo nieswojo. Nie do końca trafił  ,ale był bardzo blisko . Bała się. - Poza tym jest jeszcze jeden powód , przez który chcę , żebyś dołączyła do zespołu . Liczę że może oni ci pomogą z… z tym twoim milczeniem . Może oni sprawią , że znowu zaczniesz mówić i wróci ta wesoła dziewczynka jaką cię pamiętam .

Chciała mu powiedzieć , że tamta dziewczynka nie żyje od ponad sześciu lat. Zginęła w pożarze , że jej nie ma . Od samych myśli o tym chciało jej się płakać. Całe , życie uświadamiała sobie , że nigdy nie będzie taka jak dawniej , a teraz Barry tak po prostu oznajmia , że cały czas w to wierzy . Nie stracił nadzieji. 

Ona jednak straciła. Poza tym nie widziała się w roli bohaterki.  Umiała walczyć to prawda ,ale walczyć w zespole ? Wszystko siada na komunikacji . Bo Nova nie mówiła praktycznie wcale . A dobra komunikacja opiera się głównie na rozmowie.  Do tego bała się . Naprawdę się bała ,ale nie niebezpieczeństwa . Nie widziała gorszego zła niż ogień i po tym jak mało co nie umarła w pożarze , mało co przerażało ją bardziej.  Bała się odrzucenia przez grupę.  Żaden z rówieśników - nie licząc Wally'ego - nigdy jej nie akceptował . Wszyscy naśmiewali się z niej i oddalali . Prędzej czy później . 

Złożyła ładnie bluzę i schowała ją do pudełka , schowała też uszy . Podniosła się z podłogi wyciągając pudełko w stronę Flasha. Nie zniosłaby kolejnego odrzucenia. Bohater pokręcił jednak głową

-mówiłem ci , to prezent - powiedział nieco zasmucony. Wbrew pozorom myślał , że jednak tym razem mu się uda . - wiem że dość niecodzienny ,ale … tak jakoś mi się skojarzyło 

Białowłosa zamknęła pudełko i zabezpieczyła je wstążką . Wyglądało tak jakby nikt do niego nie zaglądał. Wiedziała ,że tylko w takim wypadku nikt do niego nie zajrzy. Uznała że należy jej się prysznic .

-Nova , ja czekam na odpowiedź … i chcę ją usłyszeć dobrze ? -  nastolatka nie odpowiedziała .  Wyszła z sali jak najszybciej .

Odważyła się otworzyć paczkę po raz kolejny dopiero wieczorem, gdy siedziała zamknięta w swoim pokoju. Uszy na opasce mogły się chować , bądź wysuwać za pomocą pierwszego guzika , drugi aktywował maskę z króliczym noskiem która zakrywała dolną część twarzy . Bluza miała golf zasłaniający szyję  a uszy na kapturze automatycznie sprawiały się gdy naciągała go na głowę . Na lewym ramieniu był emblemat zegarek kieszonkowy z króliczymi uszami w niebieskim kole . Na bluzę ubierało się niebieską kamizelkę. Miała dwie głębokie kieszenie z przodu i zapinała się na guziki. Spodnie były białe i również przyległe . Posiadały wszyte ochraniacze na kolana a na wysokości połowy ud miały dwie kieszenie . Podtrzymywał je niebieski pasek z dużą ilością kieszeni i skrytek na niewielkie noże którymi uczyła się rzucać . Jednak gdy ubrała buty … były białe i wysokie ,sznurowane , a do tego wzmocnione blachą na palcach i piętach . Jedyny problem był w tym ,że wyglądały nieco jak królicze łapki . Zwłaszcza od spodu . Przy jej i tak już dużych stopach uznała to za nieśmieszny żart.

Wyglądam głupio ,pomyślała stając przed lustrem i przeglądając się w lustrze . Maska zasłaniała jej tylko dolną część twarzy i o dziwo nie utrudniała oddychania , czego się spodziewała. Miała nawet wrażenie , że dodatkowo filtruje ona powietrze. Zielone oczy zlustrowały uwarznie całe swoje odbicie . Wyglądała … jak nie ona . Wyglądała jak ktoś kto jest w stanie stawić czoła każdemu wyzwaniu , osoba pewna siebie i swoich umiejętności.

Zsunęła z głowy kaptur i wyłączyła maskę zakrywającą jej usta . Zdjęła opaskę z głowy  i wpatrywała się w nią uważnie . Nie była osobą którą widziała przed chwilą w lustrze .  Była sobą . Była zwykłą ,szarą Novą , nieufną niemową , uciekającą za każdym razem gdy widzi płomień zapałki.  Nie była bohaterką. Nie nadawała się.

Przebrała się na powrót w piżamę i schowała ładnie złożony strój do pudełka.  Powie Flashowi że nadal nie zmieniła zdania . Nic z tego . Mimo wszystko w dłoni nadal ściskała opaskę , której bardzo nie chciała odłożyć . Coś jej nie pozwalało . Jakby żal do samej siebie.

Im bliżej ostatecznego terminu była , tym bardziej nie mogła spać. Dręczyły ją myśli .Były natrętne jak muchy przez co nie mogła zasnąć. Wątpliwości były męczące a razem z nimi pojawiło się poczucie winy. 

Nie wiedziała co dokładnie ją tchnęło, ale chwyciła za telefon , nie zważając na to, że jest środek nocy wybrała numer Allena . Odebrał już po kilku sygnałach.

-halo ? - jego głos był zaspany i nadal lekko zachrypły. Pewnie nawet nie spojrzał na wyświetlacz. 

- tu Nova -powiedziała by wiedział z kim rozmawia. Nastolatka chwyciła opaskę leżącą obok łóżka i zacisnęła na niej mocno palce -wchodzę w to  

-Nova… czekaj !Nova ?! Możesz …

-widzimy się rano - po tych słowach się rozłączyła .  I co ją zdziwiło spała jak dziecko i nawet nocna burza nie była w stanie jej obudzić.

Na treningu Flash nie poruszył tematu, nie ma początku . Dopiero gdy mieli kończyć powiedział jej jak bardzo się cieszy, że się zgodziła . 

Ósmego lipca pojawiła się w kostiumie w górze sprawiedliwości , gdzie miała czekać na Marsjanina Łowcę i jeszcze jedną osobę której nie znała. Flash musiał być razem z Małym Flashem . W końcu to był jego mentor .  Novie nie przeszkadzała samotność. Przywykła już do niej . Ponadto miała czas by przemyśleć parę spraw . W tym swój własny wybór.

Nadal nie widziała się w roli bohaterki.  Nie czuła się dobrze w tym stroju -narzucał on na jej barki ciężar odpowiedzialności większy niż czuła kiedykolwiek do tej pory .  Mimo to coś jej mówiło że podjęła dobrą decyzję. 

Wyciągnęła z kieszeni kamizelki zegarek kieszonkowy i otworzyła go pod pretekstem sprawdzenia godziny . Będą musieli się zgrać jako drużyna by dobrze i skutecznie działać. Jak trybiki w środku .

Widząc zbliżającego się Marsjanina schowała zegarek i odwruciła się w jego kierunku. Za nim podążała rudowłosa kosmitka - Nova domyśliła się że również jest marsjanką po zielonym kolorze skóry . Z resztą nawet była podobnie ubrana .

-gotowa ? - zapytał w jej stronę na co Nova skinęła głową. Teraz nie mogła się już wycofać.

Zbliżając się do Batmana usłyszała jeszcze koniec jego wypowiedzi .

-wasza szóstka będzie tworzyć ten zespół.

Jego głos był poważny jak zwykle. Nie zdradzał żadnych emocji.

-Super… czekaj sześciu ?-dziwił się Robin patrząc ze zdumieniem na  Batmana. 

Mroczny Rycerz spojrzał w kierunku zbliżających się powoli Novy i drugiej rudowłosej kosmitki.  Nagle to one znalazły się w centrum zainteresowania . Druga z dziewczyn złapała się za ramię podczas gdy Nova podparła się pod bok jedną ręką. 

Widziała jak na twarzy Małego Flasha pojawia się niewielki uśmiech .

-to siostrzenica Marsjanina Łowcy - Marsjanka i Biały Królik . 

-cześć - przywitała się Marsjanka .

Flash posłał Novie dumny uśmiech .

-Ta robota zaczyna mi się coraz bardziej podobać -szepnął w stronę Robina Kid , jednak okazało się że mechaniczne uszy zaskakująco dobrze wyłapują dźwięki . Białowłosa miała ochotę wywrucić oczami. - witajcie w zespole , jestem Mały Flash , a to Robin i Wodnik - wskazał po kolei na przyjaciół - ale to mniej ważne 

-pracować z wami to zaszczyt - powiedziała Marsjanka .

Nova chodź chciała powiedzieć to samo przyglądała się nowym towarzyszą z uwagą. Poza Superboyem kojarzyła jeszcze Robina . W końcu przyjaźnił się z jej kuzynem.

 Chłopcy podeszli bliżej , otaczając dziewczyny . Mały już zbierał się by potrząsnąć starszą kuzynką  za to , że nic mu wcześniej nie powiedziała , jednak przerwał mu głos Robina .

-Hej Superboy , chodź poznasz Marsjankę i Białego Królika 

Gdy się zbliżył koszulka Marsjanki zmieniła kolor z białej na czarną . Peleryna też zniknęła .Brwi Novy ze zdziwienia podjechały wysoko do góry .

-ładną masz koszulkę - powiedziała do Superboya. 

superboy uśmiechnął się. Potem w krótkim czasie Robin szturchnął Superboy'a , a Mały obiął go ramieniem jak starego kumpla . Mimo że znali się kilka dni .  

-dziś nasz wielki dzień - powiedział Wodnik patrząc na wszystkich po kolei . Jego wzrok na dłużej zatrzymał się na postaci Novy. Dziewczyna jednak nawet tego nie zauważyła wyłączając maskę na ustach .  Może jednak nie będzie tak źle ? , pomyślała .

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro