Mgła i nieufność
tego czego Nova była niemal pewna to tego ,że nie znosi wracać do szkoły i to bardziej niż zwykle . Zwłaszcza gdy zdała sobie sprawę z tego ,że jej nowi przyjaciele tego dnia mieli w planach zabawę na plaży . Co prawda dla niej to też nie była najlepsza opcja ( Na myśl o ubraniu stroju kąpielowego wręcz ją paraliżowało ) , jednak słońce i morska bryza zawsze były lepszą wizją niż co najmniej osiem godzin intensywnego wysiłku intelektualnego . Wolałaby już trening z Canary .
Widząc oblanego wodą Wally'ego na korytarzu Nova była pewna ,że to również nie był jego dzień. Między lekcjami Nova tułała się po korytarzach tak naprawdę bez celu . W szkole nie miała przyjaciół , a inni uczniowie byli podzieleni na tych co jej unikali , bądź przeciwnie się z niej nabijali . Kogo obchodziło jak inteligentna była skoro nie potrafiła się odezwać nawet podczas odpowiedzi ustnej . Z resztą ,żaden z nauczycieli nie pytał jej w klasie. Oficjalnie miala "fobię społeczną" dlatego nauczyciele jeżeli już strasznie chcieli ją pytać robili to po lekcji , jednak od pierwszej klasy nikt tego nie robił . Nikt nie chciał jej stresować , poza tym nawet gdy była w klasie zupełnie sama nie była w stanie się przełamać .
Nie upadła gdy została popchnięta , poprawiła jedynie plecak który zjechał jej z ramienia . Westchnęła bezgłośnie słysząc za sobą śmiechy i szydercze "Nova Niemowa". Zacisnęła mocno pięści na szelkach plecaka . Miała do siebie ,żal za to że nie potrafiła się przełamać . Powinna się odwrócić w ich stronę i powiedzieć "że na takich idiotów to szkoda strzępić język" , a zamiast tego zaciskała ręce w pięści i pozwalała , by nadal ją tak traktowali .
I wtedy pojawiały się wątpliwości , nie potrafiła wygonić ze swoich myśli stwierdzenia ,że jest beznadziejną bohaterką . Jak możesz być bohaterką skoro nawet siebie nie potrafisz uratować , szeptał złośliwy głosik w głowie . Z czasem stawał się coraz głośniejszy aż musiała uciec do toalety .W środku lekcji , chodź nauczyciel nawet nie był zaskoczony . Opłukała twarz zimną wodą chcąc przywrócić się do porządku . Przejechała też palcami po czarnej opasce na głowie ,aż nie wyczuła dwóch niewielkich wypukłości .
-weź się w garść - wyszeptała tak cicho ,że sama ledwie słyszała swój głos - masz to nie bez powodu .
A wtedy usłyszała łkanie w jednej z kabin . Chwilę się wahała. To w końcu nie była jej sprawa .Z drugiej strony coś jej nie pozwalało tak po prostu wyjść i pójść do klasy jakby nic się nie stało . Sama tak naprawdę nie wierzyła ,że to robiła ,ale podeszła do drzwi kabiny i zapukała w nie lekko . Ktoś pociągnął nosem po drugiej stronie , a potem usłyszała szuranie butów na podłodze .
Drzwi otworzyła zapłakana dziewczyna , pociągając nosem wymruczała coś cicho i niewyraźnie , najwidoczniej źle oczytując zamiary Novy . Może już ją kojarzyła i wiedziała ,że w szkole nie wypowiedziała ani jednego słowa ? Odsunęła się jednak zupełnie jakby chciała jej zrobić miejsce w toalecie . I chodź Nova chciała się odezwać zwyczajnie nie wiedziała nawet co powiedzieć .
Wyciągnęła za to z kieszonki chusteczki które podała zaskoczonej dziewczynie . Przyglądała się wielkimi oczami to Novie ,to przedmiotowi w jej dłonie wielkimi zaszklonymi oczami.
-dzięki - wymamrotała w końcu przyjmując wyciągnięte w jej stronę chusteczki .
- przemyj twarz zimną wodą - powiedziała , a zaskoczona dziewczyna ponownie spojrzała na Novę ze zdziwieniem- pomaga ochłonąć .
Potem wróciła na lekcje i wcale nie czuła się lepiej ,ale pocieszała się tym ,że po szkole mają w planach udać się do góry . Nova szczerze wątpiła by jej przyjaciele pałaszowali takie smakołyki jak ona w tej chwili , jednak widząc minę wiecznie głodnego Wally'ego nie miała wątpliwości ,że nawet on może mieć problemy z apetytem . Zjadła bo była głodna ,jednak wygląd posiłku wcale nie zachęcał . Wręcz przeciwnie odpychał .
Jednak i tak najgorszym koszmarem dla Novy było wychowanie fizyczne . Zawsze przebierała się w łazience , bo nie chciała pokazywać koleżanką w szatni swoich blizn . Już raz popełniła ten błąd i nie zamierzała go popełniać ponownie . I bez tego się z niej śmiali . Ubrała więc czarną koszulkę na ramiączkach , na to żółty top z długim rękawem , obszernym kapturem i czerwoną błyskawicą , oraz swoje ulubione czarne legginsy . Nie potrzebowała wysokich butów , więc wystarczały żółte adidasy do biegania o czerwonych sznurówkach które kiedyś dostała od Wally'ego.
Lekcja jak zwykle zaczęła się od rozgrzewki , a potem nauczyciel stwierdził ,że na dobry początek mogą zagrać w zbijaka .
Chodź Nova gdy nie lubiła nie mogła narzekać bo nigdy kozłem ofiarnym nie była. Nigdy sobie na to nie pozwoliła , sprawna była całe życie , a do tego miała całkiem niezłego cela , więc nikt nie był zdziwiony gdy sama zdjęła większość zawodniczek przeciwnej drużyny . Pod koniec lekcji była jedynie nieco zaspana , bo lekcje były niczym w porównaniu z treningami Canary .
Do góry dotarli wieczorem chwilę przed zachodem słońca . Mogli być oczywiście wcześniej ,ale Wally stwierdził ,że jeszcze pójdą na plażę . Spakował też same najpotrzebniejsze rzeczy i chodź miała wielką ochotę to Nova nieśmiała wyśmiać kuzyna czy sprowadzać go do rzeczywistości .
- Rozpoznano Mały Flash B03 , Biały Królik B06 - oznajmił komputerowy głos gdy dwójka bohaterów pojawiła się w górze sprawiedliwości .
Nova która odzyskała wzrok jako pierwsza pomachała entuzjastycznie ręką .
-cześć wam ! - naprawdę się cieszyła ,że się tam znalazła.
-Przybywa Maestro Wally ! No to co zaczynamy imprezę ?! - I tak jak Nova przypuszczała Wally biegnąc w stronę grupy potknął się o trzymany pod pachą plażowy parasol . Chłopak wylądował na ziemi a wszystkie rzeczy które trzymał w rękach mu wypadły . Piłka w ciszy odbijała się w kierunku Batmana i Red Tornado .
Tak jak się na początku cieszyła poczuła się nagle dziwnie nieswojo . Nie dlatego ,że wszyscy byli przebrani w swoje kostiumy , czy z powodu obecności ich mentorów co zauważyła przed swoim kuzynem . Do tego akurat była przyzwyczajona i ich obecność nie była tak dziwna jak stojąca pośrodku dziewczyna w zielonym kostiumie .
Poprawiła nerwowo rękawy golfu . Nawet przez maskę Nova mogła powiedzieć ,że jest bardzo ładna . Długie jasne (blond nie białe )włosy , ciemne oczy . Skórę miała ładnie opaloną . Bluzka jej zielonego kostiumu też miała golf ,ale nie miała rękawów , na piersi miała grot i odsłaniała kawałek brzucha. Na przedramionach miała zielone ochraniacze ,a w ręku trzymała łuk . Spodnie miała długie zielone trzymane przez pasek z klamrą z grotem , a buty sięgały za kostkę .
Nova potrafiła łączyć kropki i szybko doszła do wniosku ,że musi być powiązana jakoś ze stojącym kawałek dalej Zieloną Strzałą . Może nawet nową protegowaną . W końcu Speedy z tego co słyszała od chłopaków postanowił działać na własną rękę . Dlaczego więc jego były mentor nie mógłby znaleźć innego ucznia ? Domyślała się też , że skoro tu jest , musi mieć dostęp do jaskini . I bardzo chciała by jej następny wniosek nie był tak prawdziwy jak o nim pomyślała.
-Maestro Wally hm? Nieźle się wystroiłeś - Zironizowała nowa dziewczyna.- ty musisz być Biały Królik co ? A właśnie jakie wy macie moce ?
Na tym niepewnym gruncie Nova postanowiła stanąć blisko Superboy'a . A dokładniej między nim a Wodnikiem . Superboy'a poza Wallym znała w końcu najdłużej , za to spokój Wodnika był pokrzepiający w każdej sytuacji .
-Yyy kto to jest ? - zapytał zbliżając się do reszty . Jednak dziewczyna wcale nie zamierzała czekać aż ktoś ją przedstawi .
- Artemis , twoja nowa koleżanka - a jednak Nova miała rację .
Jej pewność siebie nieco przygniatała Novę . To był ten czynnik przez który czuła się tak dziwnie niepewnie . Sposób w jaki stała , w jaki mówiła , wręcz krzyczał "chcesz wiedzieć co potrafię ? sprawdź mnie !". Nova odruchowo i możliwie jak najbardziej ukradkiem wsunęła dłoń i musnęła palcami zegarek kieszonkowy . Sama chciałaby mieć taką pewność siebie. Prawda była taka ,że cały czas tak naprawdę walczyła ze sobą , z własnym umysłem i poznawała swój potencjał . Jak miała być pewna siebie skoro nawet nie wiedziała do czego jest zdolna .
-Mały Flash nigdy o tobie nie słyszałem - odpowiedział szybko Wally
-To moja nowa podopieczna - Interweniował Zielona Strzała jakby obawiając się bójki między nimi .Położył dłoń na ramieniu Artemis . To zdanie zdecydowanie nie spodobało się Wally'emu
-Jak to , a co się stało z ...
-Rozpoznano : Speedy B07*
I wtedy pojawił się trzeci z łuczników i Nova pomyślała ,że robi się nieco zbyt nerwowo .Przyglądanie się temu nawet z boku mogło być niebezpieczne .Obserwowała tą ostrą wymianę zdań łuczników w typowym dla siebie milczeniu . Jedynie Robin odważył się skomentować w typowy dla siebie sposób to ,że Artemis jest siostrzenicą Zielonej Strzały .
Wodnik postanowił załagodzić sytuację , ale Wally jakby tego nie wyczuł , jak zwykle wtrącając się wtedy kiedy nie trzeba . Nova trochę żałowała ,że stanęła tak daleko i nie mogła go kopnąć.
-przyszedłeś z jakiegoś powodu ?
-Tak , powód nazywa się doktor Sterling Roquette
Na te słowa oczy Novy aż się zaświeciły. Wszyscy zdziwili się gdy wyjaśnieniami ubiegła samego Robina .
- Geniusz w dziedzinie nanotechnologii i inteligentnej materii na uniwersytecie w Star City
Spojrzenia zespołu były nieco peszące jednak Nova uśmiechnęła się niewinnie . Jej mama zajmowała się biotechnologią i czasem współpracowały , a gdy sama Nova była nieco starsza ,w ramach lektury czasem zaglądała do jej prac.
- Dokładnie , zaginęła dwa tygodnie temu - dodał Robin
- Dokładniej została porwana przez Ligę Cieni
-Będziemy walczyć z Cieniami ?
-Ale jazda - Nova nie miała pojęcia co tych dwóch tak cieszy ,ale zdążyła już się przekonać ,że Robin i Mały Flash bywają dość specyficzni jeśli chodzi o misje . A dokładniej bezpieczeństwo i poczucie frajdy .
-Po herbacie już uratowana . Jest jednak jeden problem , cienie zmusiły ją do zrobienia broni . Pani doktor nazwała ją "Mgłą". Składa się z milionów mikroskopijnych robotów : nanometrycznych komponentów mogących zniszczyć absolutnie wszystko . Beton ,stal ,mięśnie ,kości. Chodzi jednak nie o zniszczenie ,a gromadzenie danych . Nanoroboty potrafią przechwycić dane z dowolnego komputera, magazynują ją i przesyłają do Cieni
-co równa się szantaż, manipulacje .... Typowe dla Cieni - Nova spojrzała na dziewczynę ze zdziwieniem. Nie oceniała nikogo po wyglądzie, tak samo jak nie wierzyła w stereotyp o głupich blondynkach (sama miała przecież białe włosy) , ale ta odpowiedź... Było w niej coś dziwnego.
-a co ty niby możesz o nich wiedzieć co ?- Tajemniczy uśmiech Artemis wcale nie poprawił samopoczucia Novy . No i jeszcze bardziej zirytował Wally'ego - Matko kim ty jesteś?!
-Roquette pracuje nad wirusem ,który powstrzyma nanoroboty
-a skoro Cienie wiedzą ,że im zagraża ...
-Już na nią polują - dokończyła za Robina cicho Nova.
-Na razie jest bezpieczna - zaznaczył Czerwona Strzała- Na razie ukryłem ją w tutejszym liceum.
-zostawiłeś ją samą ?- zdziwił się Zielona Strzała.
-przecież powiedziałem , jest bezpieczna !- warknął obronnie rudzielec.
Nova nie wsłuchiwała się w ostrą wymianę zdań łuczników. Zrozumiała z niej jedynie ,że teraz to ich misja ,a Czerwona Strzała odszedł mocno niezadowolony . Delikatnie rzecz ujmując . Wally'emu chyba też zbytnio się to nie spodobało. Nova doskonale wiedziała ,że trzej chłopcy od początku próbowali przekonać Czerwoną Strzałę , by dołączył do zespołu . Bezskutecznie .
Nim usłyszała głos w swojej głowie ,poczuła łaskotanie z tyłu głowy . Tak jak zwykle zresztą.
-wszyscy gotowi? - Zapytała M'gann.
Odruchowo Nova skinęła głową i natychmiast uświadomiła sobie jakie to było bezcelowe. Robin - jedyny naoczny świadek jej głupiego zachowania - uśmiechnął się do niej . Samym spojrzeniem poprosiła go by tego nie komentował . Uniósł ręce w obronnym geście jednak nic nie powiedział.
-ale to dziwne - skomentowała Artemis .
- i trochę rozprasza - dodała pani doktor. Nova przeniosła na nią spojrzenie - dodawanie algorytmu na komputerku który mam mniej RAM-u niż zegarek jest wystarczająco trudne , nie potrzebuję do tego tych waszych bzdur w swojej głowie !
Widać trzymanie nerwów na wodzy sprawiało problem pani doktor . Może była najzwyczajniej w świecie zmęczona udawaniem twardej , a może faktycznie nie miała nerwów ze stali . Była w końcu tylko człowiekiem.
-traktujesz tak wszystkich którzy chcą ci pomóc ? - zapytał zgryźliwie Mały . Nie obyło się bez piorunującego spojrzenia Novy .
-poznałaś już Małego ? - zapytała złośliwie Artemis
-odczep się , nie chce pomocy od dziewczyny, która wyrolowała z ekipy mojego kumpla - Mały Flash gestykulował żywo swoim batonikiem.
-To nie była moja wina !
-Mały przesadzasz - upomniała go Biały Królik
-Ludzie ja tu próbuje ratować świat - upomniała ich pani doktor . Nova zaczęła się zastanawiać jakim cudem jej matka była z nią współpracować
-Ej ale to ona zaczęła - oburzył się sprinter.
Nova westchnęła wstając z parapetu , na którym do tej pory siedziała. Zrobiła to tak gwałtownie że aż strzeliły jej stawy w kolanach . Skrzywiła się na ten dźwięk .
-Dobra idę do Marsjanki i Superboy'a może na czatach bardziej się przydam ! - warknęła dziewczyna
-bardzo dobra myśl - przyznał jej Wodnik .
On chyba też miał powoli dość tej dwójki . Nova była jednak nieco bardziej zirytowana tego dnia . Zaczęła się rozglądać po pomieszczeniu .
-Może byś się trochę opanował - zaproponował Robin ,gdy łuczniczka opuściła pomieszczenie . W tym samym momencie Nova znalazła się przed tablicą . Jej spojrzenie zatrzymało się na kawałkach połamanej kredy i gąbce do jej ścierania . Biały Królik podrzuciła w dłoni kawałek kredy . - w końcu to jej strzała uratowała cię przed Amazo.
-Co ? przestań to był Speedy ! Znaczy ... Zielona Strzała ! Yyy Czerwona . Nie ? Ał ! - Nim ktokolwiek zdążył jej zwrócić uwagę odwróciła się rzucając kredą prosto w czoło kuzyna . Drugi kawałek kredy lecący tuż za tym pierwszym uderzył w ochraniacz na barku chłopaka - za co to ?
Nova na migi pokazała mu by stuknął się w czoło , co w jej mniemaniu było wystarczająco wymownym " za bycie idiotą" .
-Króliku proszę - zwrócił jej uwagę Wodnik . Odłożyła resztę kredy na miejsce .
-celny strzał i nie do końca - kontynuował swoją myśl Robin .
-hmmm oj tam ! Niech nie myśli ,że będę jej teraz dziękował !
-Pamiętacie ,że ja wszystko słyszę ?
Wally warknął przeciągle , podczas gdy Nova prychnęła pod nosem . Ma za swoje . A ludzie się dziwili ,że to ona się nie odzywa . Stanęła niedaleko biurka przy którym pracowała naukowiec. Chyba podupadała nieco na duchu .
- musiały mi się trafić dzieciaki ?
-wirus na niewiele się zda jeśli nie zlokalizujemy broni . Potrafisz ją namierzyć ? - Zwrócił się do Pani Doktor Wodnik .
Kobieta nie wyglądała na szczególnie zadowoloną .Nova stanęła po drugiej stronie biurka. Wiedziała z czym wiązało się namierzenie broni .
-moja robotyczna mgła to nie żadna broń ! to czysta nauka ! Oczywiście ,że potrafię ją namierzyć.Tyle ,że musiałabym wejść do netu. Chociaż lepiej wynająć bilbord z tekstmi "Tu jestem!Zabijcie mnie !"
Biały Królik spojrzała na Wodnika . Obydowje nieco zmiękli . Chyba wszyscy trochę zapominali ,że w tym wszystkim chodziło o życie Pani Doktor . Miała prawo się bać . W końcu poszukiwali ją najlepsi mordercy na świecie.
-bez obaw obronimy cię -zapewnił Wodnik kładąc dłoń na jego ramieniu . Gdy naukowiec spojrzała na nią Biały Królik skinęła głową na potwierdzenie słów kolegi .
Namierzanie trwało tylko kilka minut , po których Robin i Superboy wyruszyli powstrzymać mgłę . Biały Królik wolała przemilczeć komentarz Artemis w sprawie SUperboy'a ,tak samo jak wolała przemilczeć kłótnię koleżanek. Przechadzała się po klasie od okna do okna wypatrując niebezpieczeństw razem z Wodnikiem. Wiedzieli ,że powinni być teraz czujni . W końcu skoro udało się namierzyć mgłę , dało się namierzyć Panią Doktor .
Stała akurat przodem do drzwi , gdy te uchyliły się nieznacznie . Nim zdążyła chodźmy napiąć mięśnie , nagle w stronę doktor Roquette z zupełnej ciemności przeleciały dwa shurikeny . Instynkt Białego Królika był szybszy niż jakakolwiek myśl . Ciało zaświeciło , a między nią i lekarką a atakującym po drugiej stronie - kimkolwiek on był - pojawiła się tarcza. Niestety nie pojawiła się dość szybko by zakryć Wodnika, który rzucił się by zasłonić Doktor Roquette .
-Na ziemię ! - warknęła Biały Królik , gdy kobieta w pierwszym odruchu wstała by się unieść . Jednocześnie nastolatka przeskoczyła nad biurkiem . Kształt białej maski zamajaczył po drugiej stronie drzwi , gdy Biały Królik odepchnęła kobietę na bok . Chwilę później w jej przedramię wbił się kolejny shuriken .
Przed tym nie zdążyła się ochronić tarczą . Czuła jak wbija się w skórę rozcinając ją i zagłębia się coraz bardziej . Potem poczuła coś czego jeszcze nigdy nie doświadczyła. Rana zaczęła piec intensywnie , emanowała bólem na całą kończynę , a jednocześnie jakby cały organizm wysyłał jedną wiadomość do główy "trucizna" .Shuriken był zatruty i chodź nie wiedziała skąd o tym wie , była tego pewna . Tak samo jak była pewna tego ,że organizm sam sobie z tym poradzi.
Zerknęła szybko na Wodnika który właśnie dobywał swojego oręża i szybko wyrwała shuriken z ręki .Stróżka krwi ,pociekła po białym materiale .
-To chyba bolało .
Powiedziała kobieta w białej masce . To właśnie ona zaatakowała . Poruszała się szybko i bezszelestnie , zupełnie jak duch .
-Atlanci mają grubą skórę - odparł Wodnik .
Jak miała w zwyczaju Biały Królik nie odpowiedziała ,stając w pozycji bojowej. Ręka zaczęła nieznacznie drętwieć , ciągle pozostawała jednak sprawna. Organizm już walczył.
Dwa wodne miecze spotkały się z sai nim zdążyła wykonać jakikolwiek ruch . Walcz z głową , przypomniała sama sobie.
-a moje gwiazdki są lekko trujące
-Megan , Mały , Artemis ! Potrzebujemy wsparcia ! - zakomunikował telepatycznie Wodnik .
Mimo tego ,że przeciwniczka się odsunęła Nova nie zamierzała pozwolić jej się zbliżyć. Atakowała zawzięcie unikając Sai i starając się przygwoździć przeciwniczkę do ściany . Z marnym skutkiem zresztą . W pewnym momencie chwilowa przewaga jaką miała z racji zaskoczenia przeciwniczki , stopniała jak sopel lodu gdy ta nagle złapałą za ranną rękę i wykręcajac ją boleśnie przerzuciła Białym Królikiem przez ramię .Z impetem uderzyła w ścianę . wypuszczając ze świstem powietrze. Miała wrażenie jakby coś chciało rozszarpać jej całe przedramię .
Zdążyła jednak wywołać tarczę nim rzucone sai wycelowane w Doktor Roquette trafiło celu . Z trudem podniosła się z klęczek , starając się oszczędzić bolącą rękę .
-oj pudło , trucizna chyba was spowalnia . Powiedziała kobieta zwierając się z Wodnikiem.
-Meduzi jad ? akurat jestem odporny - warknął Wodnik , chwilę przed tym jak został odepchnięty . Przed upadkiem powstrzymała go niewielka tarcza stworzona przez Królika. Białowłosa wzięła głęboki drżący wdech.
-akurat - gdy uniosła sai by zaatakować bezbronnego chłopaka , zielona strzałą wytrąciła je z ręki zamaskowanej . Artemis z napiętą cięciwą stała już w drzwiach . Atakująca odwruciła się w stronę Artemis
-nawet nie próbuj - warknęła blondynka.
Kobieta w masce wyciągnęła zza pasa katanę . Nova uniosła swoje noże w bojowej pozycji cały czas osłaniając panią doktor . Podobnie jak Wodnik .Widząc broń Artemis wystrzeliła kilka strzał jedną za drugą , które napastniczka bez problemu odbiła. Wtedy też pojawił się Mały Flash, razem z Marsjanką .
Nim Artemis wypuściła kolejną strzałę kobieta wypuściła na ziemię bombę dymną . Mały chodź wystartował , nie zdążył jej złapać . Zamiast tego wpadł na Artemis od której odskoczył jak oparzony . Nova schowała broń , w końcu łapiąc się za bolącą rękę .
Organizm radził sobie sam ,ale drobna pomoc nie zaszkodziła , pomyślała posyłając wiązki światła w ranę .Czuła ,że zaczyna szybciej się goić. Starała się przy tym ignorować rozgrywającą się kłótnię między kuzynem a blondynką . Po prostu nie miała na to siły . Wolała się skupić na ranie . Ta ręka miała jej być jeszcze dzisiaj potrzebna .
Przerwał im dopiero meldunek Robina . Laboratoria star zostały zniszczone do cna przez mgłę pani doktor .To przerażające i niezwykłe jak takie małe urządzenia mogą siać taki chaos. W tym samym czasie Wodnik zarządził przeniesienie doktor Roquette , w inne miejsce. Musieli namierzyć mgłę .
- Króliku - zatrzymał ją nim opuścili pomieszczenie . Odwróciła się w jego kierunku wciąż uciskając przedramię - wszystko w porządku ?
Kiwnęła głową . Chciała wyjść jednak on znowu ją zatrzymał .
-Shurikeny były zatrute ,powinnaś udać się do bazy zażyć antidotum .
-Organizm sam ją zneutralizuje , już prawie po wszystkim - wydusiła z siebie czmychając jak najszybciej . Nie miała siły na rozmowy . I tak wydusiła z siebie więcej słów niż zazwyczaj . To również strasznie ją stresowało .
Chciała pilnować pani Doktor razem z Wodnikiem . Jednak jej brak przy , M'gann która miała być przynętą mógł być zbyt dziwny zwłaszcza z jej mocą.
Kolejne minuty które spędzali na "pilnowaniu" pani doktor pozwoliły organizmowi Białego Królika na całkowite zniwelowanie trucizny. Czuła się całkiem dobrze poza tym że ciągle oczekiwanie, wywoływało u niej napięcie mięśni. Poruszyła nieznacznie napiętymi barkami by pozbyć się napięcia.
Starała się też nie zwracać uwagi na swojego kuzyna i Artemis którzy w milczeniu starali się okazać jak największą niechęć do siebie na wzajem. Jej uszy wychwyciły rumor na zewnątrz . Odbiła się od parapetu ,o który się opierała, spokojnie idąc w kierunku biurka .
Zaraz się zacznie pomyślała spokojnie.
I miała rację.
Już po chwili drzwi otworzyły się z hukiem , a do środka wpadł mężczyzna w ciemnym kostiumie , z pająkiem na piersi. To właśnie jego próbował zaatakować Mały. Jego przeciwnik zrobił jednak unik wskakując na ścianę. Od razu przystąpił do kontrataku .
Drugi , jasnowłosy z hakiem zamiast ręki wpadł przez okno dachowe tuż za Artemis i Novą. Łuczniczka natychmiast zaczęła go opsypwać strzałami ,zmuszając go tym samym do nabrania dystansu. Nova stanęła za pilnowaniu swojej koleżanki dyskretnie stając za nią gotowa do odparowania każdego ataku.
Nie spodziewała się że nadejdzie on jednak od tyłu. Kobieta w białej masce , którą już wcześniej widziała , zaatakowała wpadając przez okno. Zeskoczyła prosto na plecy Białego Królika powalając ją przy tym na ziemię . M'gann pod postacią Doktor Roquette zaczęła uciekać, potykając się po drodze o nogę Królika.
A ponoć królicze łapki przynoszą szczęście.
Chcąc bronić koleżankę Biały Królik wyciągnęła z kieszeni jeden ze swoich noży , który wycelowała w pochylającą się nad Marsjanką kobietę. Ta odbiła go jednak jednym ze swoich sai celując nim w M'gann.
Nim padł śmiertelny cios kosmitka odwróciła jednak głowę w kierunku swojej oprawczyni zmieniając przy tym kolor skóry na swoją naturalną zieleń. Wtedy się zoriętowała.
-zrobili nas !
-nigdy nie znajdziecie Roquette -.oznajmiła marsjanka wzbijając się w powietrze.
Idąc za jej przykładem Biały Królik również dźwignęła się na nogi , jej łopatka odpowiedziała głuchym bólem. Wyleczy się nim zdąży się zrobić siniak.
-nigdy to bardzo długo. -odparła kobieta -namierzyć doktorkę ręsztę spacyfikować
Po tych słowach Biały Królik rzuciła się na nią. Na chwilę zwarły się w walce . Noże przeciw sai. Ich wymiana ciosów była szybka i dynamiczna. Aż w końcu Biały Królik nie była w stanie zrobić uniku przed wymierzonym w klatkę piersiową kopnięciem . Przeklnęła w siebie w myślach. Za bardzo skupiła się na poprzednim uniku.
Oparła się ciężko o jedno z biurek próbując złapać oddech. Widziała jak Artemis rusza w pogoń. Słyszała jeszcze pyskówkę Małego skierowaną w stronę blondynki , jednak szybko została zagłuszona przez jego jęk , gdy mężczyzna w kostiumie zaczął się z nim szarpać.
Koniec użalania się nad sobą .
Razem dość szybko rozprawili się z przeciwnikami. O dziwo gdy Artemis zniknęła Biały Królik okazała się dużo bardziej skuteczna . Bez większych problemów poradziły sobie z Marsjanką z Hakiem , a potem sprawnym ruchem rozcięła pajęczynę (czy cokolwiek to było , nie chciała się wgłębiać w strukturę chemiczną tego czegoś ), którą oplątał się Mały by zmniejszyć dystans między nim a facetem w kostiumie.
- dzięki - powiedział Mały gdy Nova podała mu rękę aby pomóc mu wstać.
- ty to masz pomysły - wymamrotała chowając trzymany w drugiej ręce nóż do kieszeni.
- Nie chcę wam przerywać , ale powinniśmy im pomóc- słusznie zwróciła uwagę M'gann na co kuzynostwo zgodnie kiwnęło głowami.
Biały Królik związała dwuch złoczyńców przy pomocy Małego Flasha i Marsjanki. Okazało się że ma niezłą wprawę w w wiązaniu węzłów , chodź zupełnie nie pamiętała gdzie się tego nauczyła.
Jakby miała w pamięci wielką czarną dziurę. Przecież takie rzeczy nie przychodzą od tak . Podrapała się po nagle swędzącej głowie, gdy Marsjanka uniosła przestępców w powietrze.
Z daleka widzieli Artemis i zawieszonego na ramieniu pani doktor Wodnika. Mały był przy nich pierwszy , znów słownie atakując Artemis. Biały Królik minęła ich przewracając oczami. Przejęła Wodnika skupiając się na tym by nieco mu pomóc.
Był głównie obolały i zmęczony . No i nieco osłabiony od jadu. Zapewne Kocica jak określił ją Wodnik - bo mimo wszystko słuchała tego co się wokół niej działo - musiała dołożyć mu jeszcze trochę trucizny. Światło którym leczyła Nova szybko sobie z tym poradziło .
Gdy go puściła była pewna , że powinien już sam utrzymać równowagę , oraz że w jego organiźmie nie ma już ani grama trucizny . Uśmiechnął się do niej ze wdzięcznością , podczas gdy Artemis posyłała jej dość dziwne spojrzenie.
Biały Królik uniosła ręce nad głowę by się nieco przeciągnąć.
-... Witamy w zespole -oznajmił w końcu Wodnik zwracając się do Artemis. Biały Królik zrobiła kilka kroków do przodu by stanąć obok reszty swojego zespołu.
Wodnik podał dłoń blondynce podczas gdy Nova stanęła między Małym Flashem a Marsjanką. W końcu jednak Marjsanka mało dyskretnie szturchnęła Wally'go w żebra , jednocześnie nieco lżej uderzając Novę w ramię.
Przewróciła oczami rozumiejąc aluzję.
Tak samo z resztą jak jej kuzyn.
-no dobra witamy - burknął w końcu ściskając jej dłoń.
Nova również wyciągnęła do niej dłoń , typowo jednak dla siebie nie odezwała się ani słowem. Artemis przyjęła to ze zmarszczonym brwiami.
Cóż Nova dalej nie była pewna co o niej myśleć, ale na pewno w jakimś stopniu cieszyła się z kolejnej kobiety w zespole . W końcu... Ileż można wytrzymać w tak męskim towarzystwie i nie zwariować ?
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo trudny był dla mnie ten rozdział ;p
Ja nadal żyję.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro