Rozdział 11
Wstałam wcześnie rano, aby jeszcze przed szkołą popływać sobie.
Rafa koralowa jest przepiękna. Te wszystkie glony i kolorowe koralowce. W pobliżu nie widziałam żadnej syreny, więc mogłam być spokojna.
Po godzinie wróciłam do domu i przygotowałam się do szkoły. Wiedziałam, że spotkam panią Santos i nie mam najmniejszego zamiaru rozmawiać z nią o syrenich sprawach.
Wzięłam przygotowane przez mamę śniadanie i ruszyłam do szkoły. W drodze do niej zobaczyłam Zacka i Evie, ale nie chciałam do nich podchodzić.
Gdy doszłam do znienawidzonego przez uczniów budynku skierowałam się do szafek. Musiałam wziąć książki na chemię i język angielski. W drodze do klasy od chemii spotkałam panią dyrektor.
- Aqua, dobrze Cię widzieć. Musimy porozmawiać - powiedziała pani Santos.
- Pani dyrektor z całym szacunkiem, ale ja nie mam najmniejszej ochoty z panią rozmawiać. Więc pani wybaczy i udam się na lekcje - powiedziałam do niej i wyminęłam ją.
Wiem, że to było chamskie i to jeszcze w stosunku do dyrektorki, ale naprawdę nie mam najmniejszej ochoty z nią rozmawiać.
Weszłam do klasy chemicznej i usiadłam na swoim miejscu. Po chwili zadzwonił dzwonek i wszyscy uczniowie weszli do klasy. Na początku lekcji nie mogłam się skupić przez tą rozmowę z panią Santos, choć rozmowa tego nie możnało nazwać i przez Cama, który cały czas mnie dźgał długopisem, ale w końcu zmobilizowałam swoje siły i skupiłam się na lekcji.
Zbliżał się dzwonek na przerwę obiadową. Nagle w oknie zobaczyłam te trzy dziewczyny. Nixie, Laylę i Sirenę. Ciekawe czego chcą? W końcu zadzwonił dzwonek i mogłam iść coś zjeść w spokoju. Chociaż nie było mi to dane, bo zaatakowała mnie pewna trójka dziewczyn.
- Czego chcecie? - Zapytałam.
- Porozmawiać - powiedziała Sirena.
- Nie mam czasu. Jest przerwa na lunch, który chcę zjeść - odpowiedziałam.
- Proszę to dla nas ważne - powiedziała Layla.
- Nie słyszałyście, że nie mam czasu? - Powiedziałam do tych dziewczyn lekko podniesionym głosem.
- Słyszałyśmy, ale to dla nas bardzo ważne - powiedziała Nixie.
- Czy w tej szkole dla syren nie nauczyli was szacunku? - Zapytałam ich, bo już trochę mnie wkurzały.
- Uczyli - powiedziała Sirena.
- Więc nie nachodźcie mnie i żegnam was - powiedziałam.
Obróciłam się i ruszyłam na stołówkę coś zjeść. Te dziewczyny serio mnie wkurzają. Nie potrafią zrozumieć mojej decyzji?
Po zakończonych zajęciach wróciłam do domu na obiad, czyli dla mnie owoce morza. Mama potrafi zrobić cuda z owocami. Potem odrobiłam lekcje i nauczyłam się na następny dzień w szkole.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro