Rozdział 3
Perspektywa Aquy
Coś się zmieniło. Nie czuję tutejszej ławicy, a zawsze ją czułam. Opuściła Mako. Założę się, że to z powodu tego Zacka. Jednak czułam trzy syreny z tej ławicy, które zostały najpewniej wyganane ze swojego rodu z powodu, że dopuściły do tego, że ten chłopak wpadł do księżycowego jeziorka. Nie dziwne się tamtej radzie, że ich wygnały. Jest też dobra strona. Mogę iść w końcu popływać w oceanie! Ale i tak muszę uważać, aby nikt mnie nie zobaczył. Ani ten tryton, ani te trzy syreny, bo będzie źle.
Jak tak myślę byłoby dobrze zaprzyjaźnić się z tym Zackiem. Może zapiszę się do tej szkoły? Dyrektorką jest Rita Santos, która opuściła swoją ławicę dla miłości, którą spotkała na lądzie. Tak, dyrektorka to syrena. Na początku, gdy się o tym dowiedziałam byłam trochę zdziwiona tą wiadomością, ale cóż, w końcu to życie.
Poinformowałam moich przybranych rodziców o planach. Nie sprzeciwiali się, bo jak to powiedzieli, zaczynało to dziwnie wyglądać, że taka dziewczyna nie chodzi do szkoły. Poprosiłam ich też, aby była to klasa do której chodzi ten chłopak.
Już następnego dnia byłam z rodzicami w gabinecie dyrektorki, gdzie zajęliśmy się wszystkimi sprawami.
- Dzień dobry - powiedziała pani Santos.
- Dzień dobry, pani Santos. Jesteśmy przybranymi rodzicami Aquy - powiedziała moja przybrana mama.
- Ładne imię. To znaczy woda, prawda? - Zapytała mnie dyrektorka.
- Tak - odpowiedziałam.
Zastanawiało mnie jedno. Dlaczego nie nosi pierścienia? Właśnie, pierścień! Muszę uważać, aby nie zauważyła mojego.
- A więc, dlaczego zależy państwu, aby Aqua była w klasie trzeciej b? - Zapytała pani Santos.
- Słyszeliśmy, że do tej klasy chodzą sami dobrzy uczniowie. Dlatego nam tak zależy - odpowiedział mój przebrany ojciec.
Po rozmowie z dyrektorką mogłam rozejrzeć się po szkole. Była całkiem spora i możnało się zgubić. W pewnej chwili zadzwonił dzwonek na przerwę, a z sal wyszli uczniowie. Byłam pewna, że się zgubię w takim tłumie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro