25 - Powrót
Powróciła. Ponownie znalazła się w Nagoi. Wróciła po trzech latach. Miasto wydawało się inne, choć dobrze je znała. Wysokie wieżowce błyszczały w porannym słońcu, a ulice pełne były życia, lecz w jej sercu panowała cisza. Zmieniła się. Każdy krok, który stawiała na dobrze znanym chodniku, przypominał jej o przeszłości, którą zostawiła za sobą – o życiu, które rozpadło się na kawałki.
Trzy lata temu wszystko wyglądało inaczej. Wtedy była w toksycznym związku, pełnym kłamstw i tajemnic. Kakashi, jej mąż, był człowiekiem, któremu kiedyś ufała. Ich rozwód był długim, bolesnym procesem, którego każdy etap przypominał o ich porażce jako małżeństwa. Każda rozmowa w sądzie, każde dokumenty podpisywane przez prawników, każde spojrzenie, którym się wymieniali – wszystko to pozostawiło w niej blizny, których nie mogła już zagoić.
Rozwód z Kakashim był nieuchronny. Przez lata Sakura udawała, że ich związek jeszcze może się udać, że mogą znaleźć wspólny język, ale zdrada z Ino była ostatnim gwoździem do trumny. Odkąd odkryła prawdę, jej uczucia do niego były przepełnione gniewem i goryczą. Proces rozwodowy ciągnął się miesiącami. Hatake próbował walczyć, obwiniać ją za ich rozpad, wyciągając na światło dzienne jej romans z Sasuke, jakby to miało uratować jego reputację. Ale Sakura wiedziała, że to już koniec. Między nimi nie było już nic oprócz cienia przeszłości i dawnych wspomnień.
Kiedy sąd oficjalnie ogłosił ich rozwód, poczuła spokój, ale była to gorzka ulga. Małżeństwo, które kiedyś wydawało się być fundamentem jej życia, teraz było tylko fragmentem przeszłości. Kakashi, który był niegdyś jej towarzyszem, stał się obcym, kimś, z kim już nie dzieliła ani marzeń, ani przyszłości. Po rozwodzie Sakura wyjechała z Nagoi, chcąc uciec od wszystkiego – od bólu, wspomnień i ludzi, którzy ją zawiedli.
Teraz gdy wracała, już jako Sakura Haruno, nie była tą samą osobą. Zmieniła się. Nauczyła się być sama, bez konieczności polegania na kimkolwiek innym. Stała się silniejsza, bardziej niezależna. Zrozumiała, że jej życie nie musi się toczyć wokół innych ludzi, że może budować swoją przyszłość według własnych zasad.
Przez te trzy lata nie utrzymywała kontaktu z Sasuke. Tak jak obiecał, zniknął z jej życia. Jego brak był zarówno bolesny, jak i oczyszczający. Długo walczyła ze sobą, próbując zrozumieć, co do niego czuła, i dlaczego ich związek, choć pełen pasji, skończył się nagle i boleśnie. Przez wiele miesięcy tęskniła za nim, jego obecnością, za tym, jak potrafił ją doprowadzić do niemal euforycznego stanu, ale z czasem zrozumiała, że Uchiha był częścią przeszłości, która już nigdy nie wróci. Cieniem, który w pewnym momencie rzucił światło na jej życie. Jednak była mu wdzięczna, za to, że zniknął, zostawiając ją z tym, co najważniejsze – z samą sobą.
Kiedy Uchiha odjechał tamtego dnia, Sakura czuła, jakby wszystko, co zbudowała, rozpadło się na jej oczach. Przez długi czas próbowała zrozumieć, co poszło nie tak, ale teraz, po latach, patrzyła na to wszystko z dystansem. Zdała sobie sprawę, że związek, nawet najbardziej namiętny, może być też pełen zagubienia i tajemnic, których nigdy nie mogła odkryć. Romans ze studentem od początku skazany na niepowodzenie. Aż do teraz nie wiedziała, kim był naprawdę i całkiem możliwe było, że nigdy tego nie zrozumie.
Wracając do Nagoi, czuła zarówno ulgę, jak i niepokój. Z jednej strony cieszyła się, że zamknęła pewien rozdział swojego życia, ale z drugiej wiedziała, że czeka ją teraz nowa droga. Życie było inne, ale nie w pełni ukształtowane. W mieście, w którym kiedyś czuła się przytłoczona, teraz czuła nową wolność. Mogła zacząć od nowa, na swoich warunkach.
Jej serce było pełne mieszanych emocji – radości z powrotu, strachu przed przyszłością, ale też wewnętrznej siły, którą zbudowała przez te trzy lata. Przed nią była przyszłość, którą mogła ukształtować tak, jak chciała.
✯
Czuła ciepło na sercu, gdy przekroczyła próg domu Uzumakich. Choć minęły trzy lata od jej wyjazdu z Nagoi, to powrót do znajomych twarzy przyniósł jej ulgę. Hinata przywitała ją z szerokim uśmiechem, obejmując serdecznie jak siostrę. Jej delikatność była dla Sakury balsamem na zszargane nerwy.
— Tęskniliśmy za tobą — powiedziała, delikatnie dotykając jej ramienia.
— Ja też tęskniłam — odpowiedziała Sakura, odwzajemniając uśmiech. — Ale patrząc na ciebie, widzę, że wiele się zmieniło. — Jej wzrok spoczął na małym chłopcu stojącym obok pani domu.
Niespełna trzyletni chłopiec, był wręcz kopią swojego ojca. Jasne blond włosy, figlarne niebieskie oczy pełne energii i niegasnący uśmiech – każdy ruch, każdy gest przypominał Naruto w latach dziecięcych. Sakura poczuła, jak ściska jej serce, gdy patrzyła na małego chłopca.
— To Boruto — powiedziała Hinata z dumą w głosie, widząc spojrzenie przyjaciółki. — Jest pełen energii, zupełnie jak ojciec.
— Nie mogę uwierzyć... Wygląda dokładnie jak on — Haruno uśmiechnęła się, patrząc na malca, który w tym momencie śmiał się głośno, próbując złapać swojego ojca w improwizowanej zabawie w berka. — Jest cudowny.
Naruto, słysząc swoje imię, spojrzał na nią z szerokim uśmiechem, nieco zadyszany od zabawy z synem.
— Sakura! Dobrze cię widzieć! — Krzyknął, machając ręką. — Czekaj, czekaj, Boruto, nie tak szybko!
Mały chłopiec śmiał się, uciekając przed ojcem, a ojciec z udawaną frustracją próbował go złapać. Sakura obserwowała ich z ciepłem w sercu. To był inny Naruto niż ten, którego znała przed laty. Stał się ojcem, dojrzałym mężczyzną, ale nie stracił swojej radości życia ani energii, która zawsze przyciągała ludzi do niego.
— Czasem zastanawiam się, kto z nich jest bardziej dziecinny — zażartowała Hinata, patrząc z miłością na swojego męża i syna. Sakura zaśmiała się, a przyjaciółka kontynuowała. — Naruto uwielbia spędzać czas z Boruto. Odkąd się urodził, jest najlepszym ojcem, jakiego mogłabym sobie wymarzyć.
Haruno usiadła na kanapie w przytulnym salonie, czując przyjemny spokój tego miejsca. Ciepłe światło wpadało przez okna, a w powietrzu unosił się zapach świeżo zaparzonej herbaty. Detektyw usiadł obok niej, a Boruto wspiął się na kolana ojca, ciągnąc go za włosy, co wywołało salwę śmiechu. Było coś kojącego w tej rodzinnej atmosferze, coś, czego tak bardzo potrzebowała po tych wszystkich latach.
— Tak się cieszę, że wróciłaś — zaczął Uzumaki. — Życie bez ciebie było... hm... trochę mniej różowe? — zażartował, unosząc brew, co wywołało uśmiech na jej twarzy. — A tak serio, brakowało mi naszych rozmów.
— Mi też was brakowało, nawet nie wiecie jak bardzo — odpowiedziała, czując, jak przeszłość staje się mniej bolesna w obecności przyjaciół. — Ale widzę, że wiele się zmieniło. Nie tylko Boruto... Wy wszyscy wydajecie się... szczęśliwsi.
Uzumaki spojrzał na Hinatę z ciepłem w oczach.
— Mamy teraz siebie i Boruto. To nasz mały świat. Ale cieszę się, że jesteś znowu jego częścią.
Hinata dołączyła do rozmowy, podając filiżanki herbaty.
— Chciałam ci coś powiedzieć. Naruto wspominał, że wznowili śledztwo w sprawie Ino. Znaleźli nowy dowód.
Słowa Hinaty uderzyły Sakurę jak cios. Wspomnienie Yamanaki było niczym otwarta rana, która nigdy się nie zagoiła. Spojrzała na przyjaciółkę z niedowierzaniem.
— Śledztwo w sprawie Ino? Ale jak? Co się zmieniło?
— Detektyw Sato, który prowadził sprawę od samego początku, znalazł nowy dowód. — blondyn spojrzał na nią poważnie. — To jeszcze nic pewnego, ale mówi, że może to być przełom. Więcej szczegółów nie znam, ale obiecał, że jak tylko coś ustalą, da mi znać.
Haruno poczuła, jak jej serce znowu przyspiesza. Wydawało się, że już zamknęła ten rozdział, że nauczyła się żyć z tym, co się stało. Ale teraz myśl o nowym śledztwie obudziła w niej stare rany.
— Myślałam, że to już koniec, że nie ma nadziei na rozwiązanie tej sprawy — powiedziała, starając się zachować spokój.
Uzumaki położył rękę na jej ramieniu. On wiedział, co przeżywała. Pomimo zdrady, były jak siostry.
— Myślę, że jednak Ino zasługuje na prawdę. Wszyscy zasługujemy. Jeśli to, co Sai znalazł, rzeczywiście jest przełomem, może w końcu dowiemy się, co naprawdę się stało.
Sakura zamyśliła się, bawiąc się filiżanką herbaty. Powrót do Nagoi, spotkanie z Hinatą i Naruto, a teraz jeszcze wznowienie śledztwa w sprawie Ino... Czuła, jak wszystko toczy się wokół niej, jak przeszłość, której tak desperacko próbowała uciec, znowu wraca.
Hinata, widząc jej zamyślenie, delikatnie dotknęła jej dłoni.
— Wiem, że to trudne, ale cokolwiek się stanie, jesteśmy tu dla ciebie.
Sakura spojrzała na swoją przyjaciółkę z wdzięcznością.
— Dziękuję. To znaczy dla mnie więcej, niż jesteś w stanie sobie wyobrazić.
Po kilku chwilach Naruto spojrzał na Boruto, który zasnął na jego kolanach, a potem na Sakurę.
— A teraz musimy zrobić wszystko, byś znowu czuła się tutaj jak w domu. Razem z Hinatą i Boruto. Już nigdy nie będziesz sama, Sakura.
Uśmiechnęła się delikatnie, czując, jak ciepło rozchodzi się w jej sercu. Przez chwilę czuła, że jest na właściwym miejscu, otoczona ludźmi, którym naprawdę zależało na jej szczęściu.
Próbowała ukryć fakt, że była wstrząśnięta rozmową o wznowieniu śledztwa. Widząc to Naruto zaczął rozmowę o jej dawnym domu. Boruto, zmęczony zabawą, zasnął na kolanach ojca, a Hinata wzięła filiżankę herbaty, starając się stworzyć jak najbardziej komfortową atmosferę.
— Sakura — zaczął detektyw, przechodząc do bardziej osobistego tematu. — Co zamierzasz zrobić z domem, który zostawiłaś? Po rozwodzie pewnie planujesz coś zmienić, prawda?
Haruno odłożyła filiżankę z herbatą na stół, zastanawiając się przez chwilę.
— Tak, masz rację — powiedziała. — Małżeństwo się rozpadło, więc nie ma sensu dłużej mieszkać w tak wielkim domu. Zamierzam go sprzedać.
Hinata spojrzała na nią współczująco.
— Czy masz jakieś plany co do tego, co zrobisz z pieniędzmi ze sprzedaży?
— Właściwie to jeszcze nie jestem pewna — odpowiedziała — Chcę po prostu zacząć od nowa. Dzisiaj muszę pojechać do domu, żeby zacząć pakować rzeczy.
Naruto uniósł brwi, patrząc na nią uważnie.
— A jak się czujesz, myśląc o sprzedaży tego miejsca? Czy masz jakieś sentymenty związane z tym domem?
Sakura uśmiechnęła się smutno, wzruszając ramionami.
— Wiesz, to jest dziwne, ale nie czuję żadnego sentymentu do tego miejsca. Kiedy myślę o tym domu, nie przychodzą mi na myśl żadne ciepłe wspomnienia. To po prostu miejsce, które teraz przypomina mi o złamanym sercu i rozczarowaniu. O porażce, którą odniosłam, wychodząc za Kakashiego.
Naruto skinął głową w geście akceptacji.
— To całkowicie zrozumiałe. Czasami najlepszym rozwiązaniem jest po prostu zostawić przeszłość za sobą i zacząć od nowa.
— Dokładnie — kontynuowała Sakura, czując, że mówienie o tym przynosi jej pewną ulgę. — Po sprzedaży planuję kupić nowe mieszkanie. Chcę coś, co będzie całkowicie nowe, świeże. Gdzie mogę zacząć pisać swoją nową historię.
Hinata spojrzała na nią z serdecznością.
— To świetny pomysł. Nowe miejsce to nowa szansa na nowy początek.
Spojrzała na przyjaciół z wdzięcznością. Poczuła, że w końcu może rozpocząć nowy etap. Przez trzy lata dużo medytowała i pracowała nad sobą.
— Dziękuję, naprawdę to doceniam. Chociaż wiem, że przede mną jeszcze sporo pracy i emocji związanych z pakowaniem i sprzedażą, czuję, że to jest krok, który muszę zrobić, by ruszyć dalej.
Naruto uśmiechnął się szeroko, łapiąc wzrok Sakury.
— Jeśli potrzebujesz pomocy przy pakowaniu lub czegokolwiek innego, daj znać. Jesteśmy tu dla ciebie, zawsze możesz na nas liczyć.
Sakura poczuła ciepło w sercu.
— Dziękuję. To znaczy dla mnie więcej, niż mogę wyrazić słowami. Cieszę się, że mogę liczyć na was w tym czasie.
Uzumaki wstał, bawiąc się z Boruto, który zbudził się i teraz z szerokim uśmiechem wspinał się na ojca.
— A teraz, powinienem chyba zająć się tym małym łobuzem, zanim pójdzie spać.
Haruno roześmiała się, czując, że jej przyjaciele dodają jej otuchy. Rozmowa, choć dotyczyła trudnych tematów, przypomniała jej, jak ważne jest mieć bliskich ludzi w swoim życiu. Wiedziała, że nadchodzące zmiany będą wyzwaniem, ale poczuła się gotowa, by stawić im czoła, mając wsparcie w przyjaciołach.
✯
Wróciła do starego domu, który teraz wydawał się dla niej obcy. Każdy krok, który stawiała w ciasnych korytarzach i przestronnych pokojach, był jak echo przeszłości, które próbowała zostawić za sobą. Dom, który kiedyś był miejscem codziennych chwil, teraz zdawał się być tylko pustą skorupą wspomnień.
Po otwarciu drzwi, poczuła, jak zimne powietrze wkrada się do środka, jakby dom również próbował oddychać po dłuższym okresie ciszy. Zaczęła przeszukiwać pomieszczenia, spoglądając na meble, które wydawały się zupełnie inne niż wcześniej – jakby utraciły swoją duszę razem z jej małżeństwem.
Wiedziała, że sprzedaż tej nieruchomości to rozsądna decyzja. Przestrzeń, która kiedyś była świadkiem jej szczęścia, teraz była symbolem zdrady i rozczarowania. W końcu to tutaj spędzała czas z Kakashim i gdzie wspólnie budowali swoje życie, które teraz rozpadło się na kawałki. Po rozwodzie dom stał się dla niej jedynie przypomnieniem przeszłości, która nie chciała odejść.
Ale mimo to, gdy zaczęła pakować rzeczy, coś nie dawało jej spokoju. Czuła dziwne uczucie niepokoju, które narastało, w miarę jak przeszłość była oddzielana od jej teraźniejszości. Każdy przedmiot, który pakowała, przypominał jej o chwilach, które pragnęła zapomnieć, ale które teraz wracały z większą siłą.
Natrafiła na kilka osobistych rzeczy – zdjęcia, listy, drobne pamiątki. Przeszła palcami po złożonych listach, zastanawiając się, czy naprawdę chce zostawić to wszystko za sobą. Mimo że starała się być racjonalna, nie mogła pozbyć się uczucia, że coś jest nie tak. Miała wrażenie, że coś złego czeka na nią w tym domu, ale nie potrafiła określić, co dokładnie to jest.
Po kilku godzinach pracy postanowiła zrobić przerwę. Usiadła na kanapie, wpatrując się w otaczające ją przestrzenie. Wszystko wydawało się takie znajome, ale jednocześnie obce. Cisza, która panowała w domu, była niepokojąca. Czuła, jak serce przyspiesza, a złe przeczucia stają się coraz bardziej intensywne.
Nie mogła zrozumieć, dlaczego ten dom, który miał być po prostu miejscem do sprzedaży, teraz budził w niej takie emocje. Może była to reakcja na nadchodzące zmiany, może strach przed nieznanym. Mimo że wiedziała, że decyzja o sprzedaży była słuszna, czuła, że coś w jej wnętrzu sprzeciwia się tej decyzji.
Zanim opuściła posiadłość, spojrzała jeszcze raz na przestrzeń, która przez wiele lat była jej schronieniem i pułapką jednocześnie. Wzięła głęboki oddech i poczuła, że musi podjąć tę decyzję z pełnym przekonaniem, aby móc ruszyć dalej. Ale złe przeczucia nie znikały.
Być może to, co czuła, było tylko oznaką zmęczenia i stresu związanych z przeprowadzką. A może była to jakaś głębsza intuicja, która próbowała jej coś przekazać. Sakura postanowiła, że mimo swoich obaw, będzie kontynuować swoje plany, ale wiedziała, że musi być czujna i przygotowana na wszystko, co przyniesie przyszłość.
✯
Czytelniku! Jeżeli podoba Ci się to, co tutaj tworzę, proszę pozostaw po sobie ślad - komentarz i/lub gwiazdkę. To naprawdę motywuje do dalszego tworzenia!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro