Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chyba nie mam wyboru

Jego dom...a raczej rezydencja wielkości pałacu była przepiękna,wszystko w eleganckim,ale i nowoczesnym stylu utrzymane w odcieniach czerni,czerwieni oraz bieli z nutą złota.

- Idź schodami na drugie piętro,ostatnie drzwi są do twojego pokoju na pewno je rozpoznasz są dość...charakterystyczne
Oznajmił Akahito poprawiając kosmyki włosów opadające na czoło
- Dobrze,a tak tylko spytam kiedy obiad? Strasznie zgłodniałem i...
Spojrzałem w jego stronę jednak już go nie było
- Dziwak
Prychnąłem ruszając do wskazanego miejsca.

Po drodze podziwiałem bogaty wystrój wnętrza,czerwone dywany,kryształowe żyrandole,lustra w złotych ramach,dębowe drzwi,zasłony z jedwabiu...mógłbym tak wymieniać do woli.

W końcu zauważyłem białe drzwi ze srebrną klamką ,nie pasowały do reszty więc pewnie o ten pokój mu chodziło.

- To chyba jakiś żart
Powiedziałem do siebie widząc warunki w jakich mam mieszkać.
Pokój był spory,po dwóch stronach znajdowały się okna sięgające ziemi,przy ścianie na środku stało dwuosobowe białe łóżko błękitnym baldachimem zasłane koronkową pościelą,po prawej stronie była obszerna szafa oraz komoda,po lewej kolejne drzwi ,prawdopodobnie łazienkowe i ogromne lustro. Na samym środku leżał biały,miękki dywan w kształcie serca.
Do tego ściany w kolorze brudnego pudrowego różu...wszystko piękne i wogóle,ale do jasnej cholery jestem prawie dorosłym chłopakiem,a nie dziewięcioletnią dziewczynką! Aż mi od tej uroczości cukier podskoczył,muszę to obgadać z nowym opiekunem bo nie wytrzymam tu długo.

Obejrzałem ranę po ugryzieniu,dwa małe punkciki z zaschniętą krwią naookoło lekko sine,jak ma zamiar mnie gryźć niech wybiera sobie mniej widoczne miejsca nie chciałbym żeby Mei coś podejrzewała -.-
Zmęczony rzuciłem się na łóżko (które swoją drogą było tak miękkie,że cały się zapadłem) i obserwowałem sufit.
Po ok. 10 minutach usłyszałem kroki,a chwilę później przede mną stał czarnowłosy
- Chciałeś jeść,chodź na dół
Oznajmił czekając aż wstanę
- A co jest ?!
Spytałem ciekawy,byłem tak głodny,że w sumie i tak było mi obojętne co dostanę
- Niespodzianka
Uśmiechnął się chytrze
Westchnąłem ruszając za nim w stronę jadalni

Usiadł na przeciwko bacznie mnie obserwując
- Mam coś na twarzy?
Przekrzywiłem nieznacznie głowę,koleś jest serio dziwny
- Nie...tylko podziwiam twoją urodę,jesteś nadzwyczaj piękny
Oblizał usta,a na moich policzkach automatycznie wylądowały rumieńce
- D-dziękuję...ale wiesz...nie interesują mnie mężczyźni już mówiłem mam dziewczynę,którą bardzo kocham...
A każdym kolejnym słowem wykrzywiał buzię w uśmiechu
- Spokojnie, nie oczekuję od ciebie niczego innego niż oddawania mi krwi oraz swojego ciała
Rzekł spokojnie jakby to wszystko było naturalne i oczywiste
- C-ciała?
Głośno przełknąłem ślinę
- Chyba nie myślaleś,że będziesz u mnie mieszkał bez zapłaty słodziaku
- A-ale...ja nie jestem homo !
Stanowczo uderzyłem pięścią w stół
- To tylko seks,rany...nie karze ci się ze mną spotykać!
Wyrzucił teatralnie ręce w górę
- Dla ciebie może pieprzenie chłopaków to normalna czynność,ale zrozum ja tego nigdy nie robiłem nawet z dziewczyną! Myślisz,że tak łatwo się zgodzę ?! Dobra...jestem wdzięczny za dach nad głową,ale...ja nie chcę...
Przy ostatnim zdaniu głos mi się załamał
- Coś za coś
Wzruszył ramionami
- Nie możesz mnie do tego zmusić!
Strzeliłem typowego focha.
Z prędkością światła znalazł się obok
- Chcesz się przekonać?
Szepnął muskając ustami moje ucho przez co serce chwilowo mi stanęło,byłem lekko mówiąc przerażony.

Całe szczęście wszystko przerwał mój burczący brzuch, Akahito westchnął i wyszedł po chwili wracając z talerzem i parującym na nim ryżu z curry
- Jedz póki ciepłe
Rzucił nie wracając na krzesło
Wziąłem trochę do ust,było przepyszne !
- A ty nie jesz ?
Spytałem z buzią wypchaną po brzegi
- Zjem później
Odrzekł po raz kolejny wiercąc mnie wzrokiem

Zapanowała cisza,jedyny dźwięk jaki można było usłyszeć to uderzenia
widelca o talerz
- Jak będziesz grzeczny nie będzie ci tu źle
Oznajmił zostawiając mnie samego
- Chyba nie mam wyboru
Westchnąłem opierając ramię na blacie stołu

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro