Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

×26×

*SoRaa*

To co zrobił było zaskakujące. Mogę serce znów przyspieszyło. Jednak długo tak mnie nie przytulał, bo poszedł po wypis. Na szczęście dzisiaj wychodzę z tego więzienia.
W pewnym momencie zasnęłam na jednym z niewygodnych plastikowych krzesełek.

*Jin*

Poszedłem po wypis dla So. Trochę jeszcze porozmawiałem z lekarzem. Mówił, że mamy na nią uważać i, że musi jeść.
Wyszedłem z gabinetu. Na jednym z krzeseł zobaczyłem So. Zasnęła. Wyglądała tak słodko... Nie miałem serca jej budzić, więc wziąłem ją na ręce jak księżniczkę. Mruknęła coś pod nosem i wtuliła się bardziej w mój tors. Dlaczego jest mi tak gorąco?!
Doszedłem do auta. Położyłem So na przednim siedzeniu i sam usiadłem za kierownicą.
Droga do domu minęła mi w ciszy. Nie chciałem jej obudzić, więc nie włączyłem radia. Wyciągnąłem So z samochodu i podszedłem pod drzwi. Uderzyłem w nie nogą, bo nie miałem wolnej ręki, i czekałem, aż ktoś je otworzy. Po 2 minutach w drzwiach stanął Suga.
- Serio?! Znowu mnie seksy ominęły?! Jin! Jak mogłeś mi nie powiedzieć..? Przez ciebie ominęło mnie żywe porno!!
Olałem go i wszedłem do środka. Co się kurde z Sugą dzieje?! Ja rozumiem, że przedawkował marsjanki, ale żeby aż tak?! Po prostu ręce opadają!
Poszedłem na górę, do pokoju So. Położyłem ją na łóżko, a sam usiadłem obok. Zacząłem bawić się jej włosami. Są takie mięciusie!!
Po jakimś czasie zszedłem na dół. Muszę chłopakom powiedzieć o tym, czego dowiedziałem się w szpitalu.
Spotkałem V. Powiedział, że siedzą w ogrodzie. To tam poszedłem.
- O! Jin! Co z So??
- NamJoon, mam ci coś do powiedzenia..
- Coś się stało..? Jej stan się pogorszył? A może jest w ciąży?
- Co?! Nie! So ma anoreksję..
Zamknął się i tak jak reszta chłopaków patrzyła się na mnie w ciszy.
- No powiedzcie coś, bo wyglądacie strasznie!
- Gdzie teraz jest?
- Śpi..
I zaczęliśmy rozmawiać, o wszystkim i o niczym.

*SoRaa*

Obudziłam się w swoim pokoju. Bardzo źle się czułam. Bolała mnie głowa i brzuch. Zeszłam na dół. Do kuchni. Już miałam wyciągać tabletki, ale czyjaś ręka mi to uniemożliwiła. Popatrzyłam się na właściciela ręki. Był nim Jin. A kto inny? Za nim stał Kookie.
- Jadłaś coś?
Nie odpowiedziałam mu.
- No właśnie.. Zrobię ci teraz naleśniki i masz je zjeść! Zrozumiano?
Niechętnie pokiwałam głową. Zjem tylko połowę jednego. Nie jestem głodna..

Hejoo!! Rozdział miałam dodać wczoraj w nocy, ale byłam tak zmęczona, że mi się literki zlewały ;-;
Chcecie, żeby Jin i So byli razem? Bo ja chcę!
A teraz smutna wiadomość...
Jeszcze pare rozdziałów i KONIEC!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro