Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Oczekiwanie

Siedziałam w poczekalni. Ledwie widziałam cokolwiek przez łzy. Konrad i tak był w tragicznym stanie a jeszcze do tego wszystkiego pojawiły się komplikacje. Czekałam...czekałam... i czekałam. Nikt najwyraźniej nie zainteresował się tym, że siedzę tu tyle czasu. Stwierdziłam, że nie ma to dłużej sensu. Zostawiłam w punkcie pielęgniarskim mój numer, żeby informowali mnie o stanie zdrowia mojego... ukochanego ? Nie wiem... Wiem tyle, że jest mi bardzo bliski i liczy się  teraz dla mnie bardziej niż ktokolwiek inny. Po powrocie do domu zdjęłam buty, położyłam się na kanapie i pozwoliłam łzom wypływać z moich oczu. To niesamowite jak jedna osoba potrafi odmienić nasze życie.

         MIESIĄC PÓŹNIEJ

Moje mieszkanie przypomina teraz chlew. To do mnie nie podobne żebym tak się zaniedbywała, ale cóż. Zależy mi tylko na tym żeby Konrad żył, a od miesiąca leży w śpiączce farmakologicznej. Schudłam 10 kg. Dzień po próbie samobójczej zwolnili mnie z pracy, ale moja przyjaciółka jakoś mi pomaga. Nie raz i nie dwa mam ochotę zrobić to samo co Konrad. Mój dom niegdyś tak jasny teraz jest istną jaskinią. Przełączanie kanałów w telewizorze z obojętnym wzrokiem to mój nowo nabyty nawyk. Po 15 minutach zwykle przymykam oczy, pilot wypada mi z rąk i zasypiam. Tym razem było dokładnie to samo, ale z jednym wyjątkiem. Telefon, który tak dawno nie dzwonił teraz darł się na cały głośnik. W związku z tym, że moje mieszkanie to jak głęboka dziura z trudem odebrałam ten telefon.
- Dzień dobry miejski szpital na Zamoyskiego, pielęgniarka przy telefonie.  Zastałam może panią Laurę ?
- Tak to ja- odpowiedziałam z lekkim oszołomieniem w głosie.
- Znakomicie. Pani znajomy właśnie się obudził i od dwóch godzin woła pani imię z takim ciepłem w głosie, że mam wrażenie jakby był do pani mocno przywiązany. Proszę przyjechać natychmiast, bo jeszcze chwila i pan Konrad nam ucieknie- rzekła pielęgniarka zaskakująco przyjaznym tonem.
- Będę za 10 minut- odpowiedziałam z trudem powstrzymując szok.
Ktoś kto by mnie teraz widział pomyślał by pewnie, że śpieszę się, bo zapomniałam wyłączyć żelazka. Owszem. Zostawiłam bardzo cenne żelazko w szpitalu.

                             *********

Wybaczcie, że tak mało, ale nie słynę z cierpliwości. Napewno nie jest to ostatni rozdział i tak szybko się nie pożegnamy z naszymi bohaterami. Enjoy <3 Ściskam i naprawdę dziękuję za tyle miłych opinii. Jeżeli ktoś ma ochotę może do mnie śmiało pisać. Może powstaną z tego jakieś ciekawe znajomości. Pozdrawiam i podziwiam, że chcecie czytać to z własnej woli ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro