Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2- Piekło

"Piekło jest puste... Wszystkie diabły są tu."

Był to już któryś z kolei dzień od kiedy dom Pat zmienił się w piekło. Na każdym kroku była pilnowania przez ojca i jeśli coś zrobiła źle krzyczał na nią i zbierał różne rzeczy. Straciła już wierzę stereo i połowę ubrań z szafy oraz połowę kolczyków. Na całe szczęście udało jej się schować ukochane płyty i książki. Jednak kiedy mężczyzna miał podejrzenia, że dziewczyna próbuje wyjść lub udać się na strych bądź do jego gabinetu bił ją i wyzywał. Miała tego serdecznie dość. Jednej nocy postanowiła spakować swoje rzeczy i uciec przez okno.

Gorąco uderzyło w nich jak fala.
-Na Anioła, tu jest jak w dziewątym kręgu piekła...
-Dziewiąty krąg piekła jest zimny- poprawiła go odruchowo.

-Jest lato. Na dworze powinno być ciepło- Szepnęła do siebie i założyła shorty khaki.
Z plecakiem na plecach wyszła cicho z pokoju. Na palcach zbiegła po schodach i szybko przeszła przez kuchnię. Złapała za klamkę od piwnicy i zeszła po drabinie do ciemnego pomieszczenia. Przebiegła przez pomieszczenie i zaczęła wspinać się po drabinie. Pchnęła klapę jednak ta ani drgnęła.
-Cholera. Musiał je zamknąć- jęknęła cicho wróciła do kuchni.
Jednak kiedy tylko otworzyła drzwi wiedziała, że już nie wyjdzie. W kuchni stał jej ojciec i kiedy tylko ją zobaczył rzucił szklankę wody na podłogę. Nie miała gdzie uciec i po chwili już trzymał ją za włosy.
-Mała wariatko! Ile jeszcze razy spróbujesz uciec?!
Rzucił ją o ziemię, ale szybko dźwignęła się na nogi. Mężczyzna widząc to udeżył ją w twarz. Oparła się o szafkę i lekko zachwiała, ale już po chwili była przy oknie. Szybko je otworzyła, wyrzuciła plecak i starała się uciec. Na nic. Została złapana za nogę i przeciągnięta przez pomieszczenie. Wstała i cofnęła się do ściany widząc nóż w ręce mężczyzny. Dopadła do okna i wspięła się na szafkę. Poczuła piekący ból w ręce jednak przełożyła jedną nogę przez okno. Tym razem została pociągnięta za włosy jednak udało jej się wyrwać. Tym razem ból pojawił się na plecach. Krzyknęła cicho, ale nie poddała się. Nim udało jej się wyskoczyć przez okno ciął po raz kolejny. Pukiel blond włosów rozsypał się po pomieszczeniu, a z karku zaczęła lecieć krew. Wyskoczyła. Szybko złapała za plecak i pognała w pobliski Las. Zatrzymała się dopiero po kilometrze wycieńczona i pewna, że jej nie ściga. Zawsze była dobra z biegów, ale teraz ból nie pozwolił jej na dalsze uciekanie. Usiadła pod drzewem. Na całej długości lewej ręki widniała długa, głęboka rana. Na plecach i na szyi zapewne dwie kolejne. W nogi powbijane było potłuczone szkło. Było jej przeraźliwie zimno.
-Z jednego piekła w drugi- jęknęła.
Po policzkach Patrice popłynęły łzy. Wykończona Oparła głowę i prawą rękę o drzewo. Nie zasnęła. Zemdlała.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No i jest. Jeszcze w sobotę. Super. Krótki, ale to co ma się dziać w kolejnym rozdziale musi być w kolejnym rozdziale. A teraz Do przeczytania ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro