53.
-Lila nadal nie wstała?- zapytałem gdy wszedłem do kuchni
- ona już poszła do szkoły- powiedział Dave siedząc przy stole razem z Megan. Ostatnio byli ze sobą blisko, ale czy można nazwać ich parą? Dave przecież nie bawi się w "dziewczyny".
- jak to poszła? Sama?- do kuchni wszedł Scott
- ona nie ma pięciu lat skarbie- powiedział czule do niego Adrien. Chyba nigdy się nie przyzwyczaje do tych ich czułości
-odważna jest- zachichotała Megan i wszyscy spojrzeliśmy na nią
- co masz na myśli? - zapytałem - James wziął jej dowód- powiedziała a ja zamarłem
- co?!- krzyknął Dave i Adrien jednocześnie
- czemu wcześniej nie powiedziałaś?!- krzyknął Scott
- dogonimy ją samochodem- powiedziałem i wyszliśmy
***
- cześć śliczna- odwróciłam się słysząc znany głos na chodniku.
- Tom- powiedziałam zaskoczona i przytuliłam chłopaka na przywitanie.
- podrzucić cię?- zapytał pokazując na swoje dwukołowe zielone cudo.
- myślałam że zapytasz czy chce poprowadzic- i żartując wsiadłam za nim na motocykl obejmując go w pasie.
Powoli na prawdę zaczynałam to lubić, czuć adrenaline we krwi.
- odprowadzę cie na lekcje- powiedział
- nie musisz tego robić- powiedziałam
- a jak inaczej cię poderwe?- zapytał Tom przyciągając mnie do siebie blisko. Staliśmy przed wejściem do szkoły i mało nas obchodziła obecność innych osób - co? Serio? - zapytałam
Tom był jednym z przystojnieszych chłopaków w szkole i co? Nagle mam uwierzyć że się mną zainteresował?
- Lila czemu tak trudno ci w to uwierzyć co? Jesteś śliczna, mądra i błyskotliwa. Nic dziwnego że Dave chce mieć cie na własność- wyszeptał
- co??- lekko podniosłam głos
- groził mi wiesz? - zaśmiał się chłopak - kazał zostawić cię w spokoju bo podobno jesteś jego- powiedział
- pierdolony dupek- warknęłam
A on jeszcze mocniej przyciągnął mnie do siebie.
- właśnie wjechał na parking- odwróciłam się i faktycznie srebrne volvo Ian stanęło jakieś sto metrów od nas.
- co jest między wami?cała się spiełaś -
- szczerze? Byliśmy przyjaciółmi z korzyściami - powiedziałam na jednym wdechu
- no no a wydajesz się taka niewinna. Podoba mi się to- wyszeptał wprost do mojego ucha iw tym momencie podeszła do naa grupka moich przyjaciół
- Lila martwiliśmy się- zaczął Ian
- spokojnie stary, ze mną nic jej nie grozi- mrugnął do mnie Tom
***
Co ta dwójka wyprawia? Najpierw Dave z Megan a teraz Lily z Tomem? To chore. Myślałem że Dave rzuci się na chłopaka ale oprócz zaciśniętych pięści był oazą spokoju.
- musimy iść Lily. Zaraz lekcje- przypomniałem
- daj mi swój telefon- powiedział Tom do Lili A ta od razu zrobiła to o co On prosił
- jesteśmy w kontakcie- powiedział i odszedł do szkoły
- umówiłaś się na motor?- zapytał Dave
- nie Dave. Na seks- odpowiedziała Lilya całą naszą piątke wcięło w ziemie.
***
Od Dave : ruchasz się z nim?
Zaśmiałam się cicho odczytując pod ławką smsa od Dave'a.
Ja: ruchasz się z nią?
Dave: Lily
Ja: Dave
Dave: bawisz się w dziwkę żeby zapomnieć?
Ja: udław się
Dave : Tom wie że nigdy nie zajmie mojego miejsca?
Ja: a wiesz że nigdy nie zrobisz Megan tak dobrze jak ja?
Poczułam przez chwilę że mam przewage. .
Dave: nikt nie lubi zepsutych zabawek słonko
I utonęłam. Nie odpisałam mu nic, czułam na sobie jego wzrok. Te bitwe zwyciężył Dave.
- Lilianno skupisz się wreszcie na lekcji? - zapytała nauczycielka a ja szybko schowałam telefon i przytaknęlam.
***
Po lekcjach umówiłam się z Tomem że bedzie na mnie czekał pod szkołą.
- no chodź na co czekasz?- spytał Ian gdy staliśmy już pod szkołą.
- wróce z Tomem- powiedziałam unikając ich spojrzen
- Lily- zaczął coś mówić Scott ale podbiegłam akurat do Toma siedzącego już na swojej maszynie.
- co ona w nim widzi?- zapytał Dave gdy wsiedliśmy do auta. A my popatrzyliśmy na niego zdziwieni.
- jest przystojny- zauważył Adrien
- to fakt. Schrupałbym go- zaśmiał się Scott
- zatrzymaj się przy barze - powiedzial Dave więc zatrzymałem samochód.
- daj spokój Dave. Jutro szkoła na co ci to?- spytałem
- wal sie Ian. Zawsze musisz mi matkować?- i wyszedł trzaskając drzwiami.
- czy tylko mi się wydaje że on jest zazdrosny o naszą Lilcie?- zapytał Adrien
- nie jest zazdrosny. On jest cholernie zazdrosny - powiedziałem i ruszyłem w strone domu.
Dochodziła północ a ani Dave ani Lila nie dawali znaku życia. - wiecznie to samo- westchnąłem gdy ujrzałem w drzwiach zatoczającego się Dave'a.
- musiłem stary- wymamrotał trzymając się szafki
- musiałem a nie musiłem-
- no przecież mówie ze musiłem - wymamrotał i walnął się na sofe tuż obok mnie.
- nie wytrzymam dłużej rozumiesz!?- wrzasnął mi do ucha aż podskoczyłem
- nie rozumiem-przyznałem
- chce ją-
- chcieć można rzecz Dave- poprawiłem go
- chce ją rozumiesz! Zabije go!- wrzeszczał Dave
- Dave połóż się spać proszę- poprosiłem usiłując ponownie zaprowadzić go na sofe bo z napadu złości z niej wstał
- ty nic nie rozumiesz- położył się na poduszce - zależy mi na niej- wyszeptał a mnie całkowicie wcięło w ziemie.
- zależy?- zapytałem
- nie potrafie jej tego okazać. Napisałem jej dziś że jest tylko zepsutą zabawką. Ona mnie nienawidzi Ian-
- wcale cię nie nienawidze debilu- za nami we własnej osobie stała Lila. Jednym krokiem ulotniłem się z pokoju
- Liluś- wymamrotał Dave podeszłam do niego
- piłeś Dave- zauważyłam. Wyglądał jak mały zraniony chłopiec który w każdej chwili mógł się rozkleić.
- robiłaś to z nim?- zapytał siadając.
- Dave. Wydaje mi się, że to nie twoja sprawa - powiedziałam siadając obok
- Lily ... Mnie z Meg nic nie łączy przysięgam-
- po za seksem- powiedziałam
- raz. Tylko raz - zabolało czemu to tak bardzo zabolało?! To nie miało prawa mnie zaboleć!!
- jesteś chory Dave !- warknęłam chcąc wstać lecz ten złapał mnie za nadgarstek i pociągnął spowrotem na kanape.
- jest lepszy ode mnie?- zapytał
- czy ty sie słyszysz Dave!?- warknęłam - nie jestem tobą! Tom to tylko kumpel- powiedziałam
- więc nadal jesteś moja- wyszeptał mi do ucha
- nie Dave. Nigdy nie byłam i nigdy nie będe twoja, a wiesz czemu? Bo ty nigdy nie będziesz umiał być tylko mój. Dobranoc- wstałam i wyszłam
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro