50.
- martwie się o nich- przyznałam gdy dochodziła dziesiąta a nasi przyjaciele nadal nie wrócili do domu po imprezie. Oooo o wilku mowa. Weszli i nawet nie przywitawszy się z nami poszli na góre.
- kac- zaśmiał się Dave
Siedzieliśmy akurat w kuchni gdzie Dave próbował robić śniadanie.
- może po prostu zróbmy kanapki?- zaproponowałam
Tak z toną masła grubasko?!!!! Krzyczała moja podświadomość i cała moja chęć jedzenia znikła. A on tak jakby to zauważył i podszedł bliżej
- znowu myślisz!- warknął
- wiesz, że każdy normalny człowiek myśli co nie?- zakpiłam - zjem na mieście- odparł i zaczął ubierać buty
- gdzie idziesz?
- może zapomniałaś, ale ja mam dom Lila. Obiecałem mamie zrobić w niedziele zakupy - wyjaśnił
- podrzucisz mnie do centrum? Tylko się ubiorę dobrze?- zapytałam ale nie czekając na odpowiedź pobiegłam do łazienki się ubierać. Już tylko kilka punktów z mojej listy było nie skreślonych, a ja znałam tylko jedną osobę która może pomóc mi z tym jednym, i mam nadzieje że mi nie odmówi.
Ubrałam szybko legginsy i zwykłą szarą bluze i ukradkiem spojrzałam w stronę lustra od razu tego żałując, jak w transie podeszłam do niego bliżej i tępym wzrokiem wpatrywałam się w swoje odbicie.
- o czym myślisz?- zapytał Ian stojąc za mną w.drzwiach mojego pokoju
- po co pytasz? Skoro nie chcesz znać odpowiedzi ?!- zapytałam, a on podszedł do mnie
- Lila... Tylko się nie denerwuj dobrze? Ale co to u licha jest- spytał pokazując mi dobrze znane papiery
- grzebałeś w moich śmieciach?!- podniosłam głos
- to są papiery lekarskie Lila!- podniósł głos
- nie lekarskie tylko od tej idiotki - warknęłam
- miałaś już czterech psychiatrów i każdy mówi to samo. To co wszyscy się mylą? Czemu nie wykupisz tych leków!? Piszą tu że masz głęboką depresję myślisz, że to są żarty!?- warknął
- nie miałeś prawa tego.czytać !- krzyknęłam
- martwimy się o ciebie- powiedział
- nie musicie. Mam wszystko pod kontrolą , wykupiłam te leki. Chcesz je zobaczyć?!- warknęłam - nie Lila. Ufam ci- powiedział a ja poczułam się jak najgorsza świnia świata znowu okłamując przyjaciela.
***
- po co właściwie jedziesz do centrum?- zapytał Dave gdy siedzielismy już w jego samochodzie.
- mam odrost- powiedziałam
- co masz?- zaśmiałam się
- odrosły mi włosy. Ide do fryzjera je zafarbować- powiedziałam
- lubie cie w tych włosach- powiedział
Nie skomentowałam tego, nie wiedziałam nawet czy powinnam.
I faktycznie poszłam do fryzjera, ale nie miałam w planach wcale farbować włosów, wiedziałam czyja matka jest fryzjerką.
- zastałam Toma?- zapytałam kobiety o blond włosach strzygącej akurat jakąś babuleńke.
- na zapleczu- powiedziała nawet na mnie nie patrząc więc udałam się za ciemno niebieską kotare i odrazu zobaczyłam siedzącego blondyna. Siedział wpatrzony w telefon z kubkiem kawy, pewnie czekał na matke.
- mała Lila no no całe wieki - podszedł do mnie i jakbyśmy byli najlepszymi przyjaciółmi po prostu wziął mnie w obięcia. - kawy?- spytał spowrotem siadajac na jednym z dwóch jaskrozielonych fotelach, całe to pomieszczenie przypomoniało wymiociny. Wszystko było w innym stylu, innym kolorze, przesiąknięte kiczem, albo po prostu nie znam się na nowoczesnym urządzaniu wnętrz.
- nie pije
- co cie tu sprowadza? Ostatnio jak się widzieliśmy dostałem w zęby od twojego kumpla- przypomniał mi
- taaaaaak sory za to ale klepłeś mnie w tyłek a on tylko mnie bronił przed napaleńcami- zaśmiałam się na to wspomnienie
- dalejsz jeździsz?- zapytałam
- głupie pytanie-
- nauczysz mne?- zapytałam
- nie chce zatargów z chłopakami Lila- powiedział
- jestem ich własnością??!!- warknęłam
- spokojnie laska. Niech będzie ale tylko dlatego że masz fajny tyłek- i mrugnął do mnie oczkiem.
***
- i co jak było?- zapytał gdy odwiózł mnie pod dom po 22
- szybko- powiedziałam schodząc z maszyny. Nawet nie chce wiedzieć ile on jechał. - kiedy możesz zacząć mnie uczyć?-
- jesteś pewna? Już jako pasażer piszczałaś jak dzieko. Jutro po szkole wpadnij do mnie- powiedział
- dziękuje - ucieszyłam się
- a teraz zapłata- powiedział pokazując na swój policzek
- to żart?- zapytałam ale szybklo go cmoknęłam
- narazie mała- i odjechał
***
- hej gdzie byłaś?- zapytał mnie już na wejściu Scott
- pogadamy jutro. Muszę spać- ominęłam go i po schodach udałam się wprost do mojego pokoju. Szybko zalogowałam się na fb i zamarłam widząc wiadomość prywatną od Noemi wysłaną kilka godzin temu
"Zrozum że on nie potrzebuje takiego problemu" i pod spodem było coś co zabolało mnie jeszcze bardziej. Zdjęcia ich całujących się. Rzuciłam laptop na podłoge.
Pierdolony kretyn
I w momencie gdy miałam się rozpłakac zobaczyłam go w drzwiach mojego pokoju.
- wyjdź- powiedziałam
- usłyszałem trzask- powiedział patrząc na komputer
- wyjdź- powtórzyłam
- Co jest?
- co jest?!- zapytałam
-nooooo co jest?-
- zakupy tak?- zadrwiłam - po co kłamiesz!!!- krzyknęłam
- Lila wytłumacze- zaczął
- nie!!!!!!- krzyknęłam - mam to w dupie rozumiesz!? Rób se co zechcesz!?- wyminęłam go i chciałam przejść lecz skutecznie mi to uniemożliwił
- Gdzie idziesz?-
- nie twój interes. Puszczaj-
- nie spałem z nią. Przysięgam Lila, wpadłem jej tylko powiedzieć że to koniec -
- tak i sama wskoczyła ci do gardła tak?- warknęłam
- potrzebuje cię- wyszeptał aby chłopcy z salonu nie usłyszeli
- zapomnij- warknęłam a on mocno przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Nie oddawałam pocałunku.
- Lila. Byłem powiedzieć jej, że to koniec. Dla ciebie. Chciała ostatni raz sie pożegnać- wyszeptał
- idź do niej Dave- wyszeptałam
- Lilka- powiedział
- idź do Noemi Dave !- podniosłam nieco głos
- wiesz jak sie mówi na takie jak ty?- warknął - pies ogrodnika-
- co?- o co mu chodzi?
- chcesz mnie na wyłącznośc a sama szmacisz się po kątach. Sama już nie wiesz czy Tyler czy Matt czy Tom. - warknąl i to był niezły cios.
Stałam i patrzyłam w niego nie wierząc w to co powiedział
- ty pierdolony debilu!- już krzyczałam, nie mogłam przestać- za kogo ty się masz co?! - do pokoju wbiegła cała trójka
Naszych przyjaciół bacznie nas obserwując.
- co z wami?- spytał Ian
- odwala jej- powiedział Dave a ja jednym zwinnym ruchem rzuciłam go pierwszym przedmiotem który był w pobliżu moich rąk. Padło na pudrowo różową lampkę nocną, która rozsypała się na części po spotkaniu ze ścianą. Kurwa miał dostać w twarz!
- co ty robisz idiotko!!- warknąk Dave
- co wam jest? O co chodzi !? Lila?- dopytywał Scott bojąc się do mnie podejść
-jego pytajcie- warknęlam
- i co mam im opowiadać o twoich erotycznych nocach z trzema naraz?!- warknął Dave
- co?- zapytał Adrien
- zabije cie - warknęłam - nie spałam z nimi ty pierdolony debilu!- warknęłam
- w sumie racja, kto by cie chciał- powiedział Dave
- Dave do chuja!!- warknął Ian - Lily nie sluchaj go- dodał ale ja już byłam w transie. W biegu ominęłam wszystkich i wyleciałam z pokoju
Gdy już miałam wyjść na zewnatrz zatrzymał mnie Dave łapiący za ręke
- nie chciałem. Usiądź prosze- powiedział
- chciałeś. Mówisz to tylko dlatego bo myśisz że zrobie sobie krzywdę- warknęlam- ale wierz mi. Nie zrobie sobie nic co nie byłoby przyjemne Dave! No wiesz! Z całą trójką! - warknęłam i odepchnęłam go z całej siły wybiegając z domu .
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro