Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

49.

- czemu nie możemy pogadać o tym teraz?- zapytałam
- zastanawiałaś się czasem gdzie jest mój ojciec?- odpowiedział pytaniem na pytanie i mimo tego ,że przed chwilą był w drodzę do wyjścia, zawrócił i spowrotem usiadł przy mnie na mojej ciemno bordowej pościeli.
- Zawsze mówiłeś nam, że umarł- to była prawda, za każdym razem Dave pytany o tate odpowiadał jedno zdanie. " nie znałem go, umarł gdy byłem dzieckiem", i tyle zawsze te same słowa i zero wdawania się w jakiekolwiek dyskusje.
- żyje- powiedział cicho bacznie wpatrując się w swoje dłonie, jakby to była w tej chwili najciekawsza rzecz pod słońcem.
- kłamałeś?- zszokował mnie tym wyznaniem- czemu więc nie macie kontaktu?- dopytywałam a on lekko się zaśmiał.
- Reszte swojego życia spędzi w więzieniu -
- bardzo mi...- nie dokończyłam
- kurwa, tylko błagam nie mów, że ci przykro- poprosił
- wiem co to znaczy nie mieć ojca- przypomniałam
- a ja wiem co to znaczy mieć ojca sadyste- powiedział i widziałam ile trudu kosztowała go ta wypowiedź, nie mogłam mu przerwać- bił ją rozumiesz? Pierdolony żołnierzyk, a znęcał się nad słabszymi, już jako sześciolatek mu się postawiłem, bolało, na prawde bardzo bolało, aż któregoś dnia stała się tragedia, zabił jakiegoś policjanta gdy ten chciał mu wlepić mandat, gadali o tym w wiadomościach, dzieciaki w szkole nabijały się ze mnie, mówili o mnie Syn Mordercy, przeprowadziliśmy się i poznałem was ot cała historia Dave'a- powiedział
Milczałam
- czemu nam nigdy nie powiedziałeś?-zapytałam
- bałem się. Bałem się że stracę was tak samo jak wtedy  przyjaciół- przyznał
- ale teraz mi to mówisz-
- teraz wiem, że co by się działo to was nie stracę- zatkało mnie
- ostatnio cie nie poznaje- powiedziałam
- dawno nie ruchałem i jakiś ckliwy się robię- zaśmiał się
- lubie ckliwego Dave'a- wypaliłam i od razu wstałam chcąc szybko zmienić temat- powinnam pójść spać
- naucz mnie- powiedział podchodząc do mnie
- co? Czego mam cie nauczyc?-
- ckliwości, delikatności i tego wszystkiego, chce się z tobą kochać- powiedział a ja poczułam w brzuchu przyjemne wibracje
- juz to robiliśmy
- my sie ruchaliśmy! A ja chce się z tobą kochać Lila. Naucz mnie delikatności- poprosił
- przestań- powiedziałam cicho
- Jesteś moja rozumiesz? Ale nie chce żebyś robiła to ze mną dla bólu- powiedział patrząc mi prosto w oczy
- myślisz, że mi nie jest z tobą dobrze? Może ja wcale nie chce delikatności co? Nigdy nie zapytałeś mnie o zdanie Dave. A mi na prawde podoba się seks z tobą- speszyło mnie to wyznanie
A on trzymał mój podbródek abym nie mogła spuścić głowy i cały czas musiałam patrzeć się w te śliczne niebieskie tęczówki.
- nie chce robić ci krzywdy- powiedział i delikatnie dotknął ustami moich ust. Odsunęłam się od razu.
- nie rób mi tego. Nie odpychaj mnie- poprosił
- chcesz mnie?- zapytałam
- bardzo- wyznał
- koniec z innymi. Możemy nadal być kumplami od seksu ale w tym czasie nie możesz mieć innej przyjaciółki. To mój warunek, jeden jedyny warunek- powiedziałam całkowicie się odsuwając od niego
- i chcesz mnie na wyłączność?
- Dave. Podobno mnie szanujesz. Możemy się pieprzyć jak zwierzęta, ale nie jesteśmy nimi. I nie moge znieść gdy po seksie ze mną idzesz do Noemi. Jestem tak kiepska?- spytałan
- kiepska? Żartujesz? Noemi po prostu wie jaki jestem. Wie co na mnie działa Lily. -
- pokaż mi - wyszeptałam
- Lila. Przestań-
- pokaż mi prawdziwego Dave'a dobrze? Tak jakbym była Noemi - powiedziałam wprost
- nie jesteś nią. - zabolało
- idź już-
- jesteś od niej lepsza- dodał
- Dave do chuja! -
- z Noemi nigdy nie robie tego w łóżku- powiedział wprost
- a ze mną tylko..,-
- właśnie. Łóżko to twoje terytorium- powiedział z uśmiechem
- chce poszerzyć terytorium-
- widzisz. Noemi tak nie mówi. Noemi tylko słucha czego oczekuje-
- przecież nie jestem Noemi. Jestem od niej lepsza- powiedziałam chytrze i delikatnie zaczęłam osuwać ręcznik z ramion
- Lila błagam, za moment nie będę w stanie się opanowac- powiedział
- o nie mój drogi. Ty nie możesz mnie ruszyć. Nie potrafisz zrezygnować z Dziwek więc biedna Lila musi zadowalać się sama- powiedziałam i całkowicie zdjęłam ręcznik zrzucając go na podłogę. Nie zdawałam sobie sprawy że cały czas siedziałam tylko w nim
- nie rób mi tego- wyszetał
- zawsze możesz wyjść- wyszeptałam i wyjęłam z dołu szafy rzecz której nie odpakowałam od osiemnastki
- przeklęty Scott- warknął Dave gdy ujrzał wibrator. Wiedział bowiem, że to kuzyn przysłał mi ten prezent.
- tylko ten jeden warunek?- spytał obserwując nagą mnie kładącą się przy nim na łóżku. Wstydziłam się jak diabli, ale musiałam to wygrać.
- zastąpie ci je Dave- powiedziałam
- zgoda- powiedział - nici z innymi gdy my to robimy- powiedział - mogę cie dotknąć?- spytał a ja lekko przytaknęłam i poczułam jego chłodną dłoń na moim udzie. Umiał być delikatny choć nie zdawał sobie z tego sprawy.
- mam być sobą?- słyszałam w jego głosie nie pewność
- pragnę tego Dave- przyznałam, a on jednym zwinnym ruchem podniósł mnie z łóżka i z siłą pchnął na ścianę, tak, że byłam tyłem do niego, myślałam że zaraz wbije się we mnie, ale na swojej kobiecości poczułam tylko jego ręke i mimo to nie mogłam powstrzymać się od cichego jęknięcia.
- te jęczenie śni mi się po nocach- wyszeptał i mocno wbił we mnie swojego palca - chce żebyś doszła w ten sposób- powiedział wprost
I serio robił to tak sprawnie, mocno i zdecydowanie, że wcale nie trzeba było długo czekać a już po chwili wiłam się przy ścianie z powodu orgazmu.
- teraz wiem, że wytrzymasz dłużej-  i jeszcze orgazm całkiem nie minął a ten pchnął mnie na łóżko tak, że opierałam się o nie tylko rękami a nogi miałam na podłodze i wszedł we mnie bez jakiejkolwiek delikatności.

***
Otworzyłam oczy, był już ranek a po Dave'ie ani śladu. Było mi przykro ale w końcu wczoraj zostałam jego prywatną zabawką. Na co liczyłam?
- nie uciekłem- powiedział głos i teraz dopiero dostrzegłam chłopaka palącego na balkonie
Narzuciłam na siebie prześcieradło i dołączyłam do niego.
- chciałem pójść do siebie ale nie mogłem- wyznał
- co?- zdziwiłam się
- nie jesteś jak te inne Lila. Nie jesteś jakąś kurwą, lalką czy dziwką, i będe spał z tobą po każdym stosunku, bo cie szanuje. Żadnych emocji, żadnego przytulania ani nic, ale nie chce uciekać od ciebie- było mi tak dobrze po jego słowach.
- nigdy nie robiłem tego w wannie- dodał jakby wiedząc co mam na myśli
- naleje wody- poszłam prosto do łazienki

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro