Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

46.

- obudź się, dojechaliśmy- usłyszałam głos Dave'a ale nie mogłam nawet otworzyć oczu.
- serio mam cie wnieść?-zaśmiał się. Sugeruje, że jestem ciężka?!
- boli- wyszeptałam tylko i dałabym głowę że słysze jak cicho przeklina pod nosem. Bolały mnie calutkie plecy, muszę przyznać, że maska samochodu nie jest najwygodniejszym miejscem na uprawianie seksu. Otworzyłam oczy jednocześnie odpinając pas i wysiadając z auta. Nie pomógłby mi, no tak zabawki to tylko zabawki Lila.
- to było ostatni raz - oznajmił nawet na mnie nie patrząc. Znowu to samo, czy on nie rozumie?! Ja go potrzebuje!!
- żartujesz?- zapytałam spokojnie
- spójrz na siebie- zabolało nawet bardzo, jakim prawem- nie chodzi o twój wygląd, źle to ująłem. Jesteś taka delikatna, boje się że zrobie ci krzywdę Lila, bez obrazy ja potrzebuje zimnej suki, a nie malutkiej, biednej dziewczynki- kurwa kurwa kurwa nie płacz! Krzyczała moja podświadomość .
- Za bardzo cię szanuje Lily zrozum, powiedz coś blagam- poprosił
- wejdziesz? Impreza nadal trwa- powiedziałam ręką wskazując na dom.
- nie. Mam coś do załatwienia-
- Noemi?- po co pytasz!!???
- Noemi- przytaknął i wszedł do auta - do zobaczenia- powiedział i odjechał a ja stałam  na środku ulicy czekając aż odjedzie. Do niej. Tak po prostu opadłam na kolana płacząc jak dziecko.
Uspokój się! Nie placz!
- Lila? - za mną stał Matt patrząc na mnie jak na wariatkę.- co robisz? Stało się coś? Wstań- powiedział i pomógł mi się podnieść.
- co jest ze mną nie tak co?- spytałam a on po prostu mnie przytulił.
- trafiasz na złych facetów skarbie - za naszymi plecami odpowiedział Tyler. Aż zesztywniałam a Matt jakby rozpłynął się w powietrzu.
- Dave prawda?- zapytał podchodząc bliżej
- uważaj, bo uwierze, że się przejełeś- powiedziałam
- Dave to debil, kocha go taka laska- powiedział
- w tobie też się zakochiwałam- przypomniałam
- debilizm jak widać jest rodzinny- powiedział a ja cicho się zaśmiałam
- sypiasz z nim?- zapytał
- dobrze się czujesz? Nie sypiam z przyjaciólmi- powiedziałam ale dalej nie mogłam go wyprzedzić bo skutecznie blokował przejście. - wiesz że nie zaprzeczyłaś?-
- co?- o czym on gada
- kochasz go a on sypia z połową szkoły-
- nie prawa- warknęłam - myślisz że go kocham?! Przecież go się nie da kochać!- warknęłam odpychając go od siebie
- zatańczymy?
- cokolwiek- byle tylko wejść do domu. Mimo późnej godziny impreza trwała w najlepsze. Scott z Adrienem od razu mnie zauważyli gdy weszłam do salonu i zaczęłam tańczyć z Tylerem. Kocham Dave'a? Nie na pewno nie ! To chore, to tylko seks, i w tej chwili wpiłam się w usta Tyler'a. Był w takim szoku że z początku nawet sie nie ruszył, a po chwili przyciągnął mnie bliżej siebie i oddał pieszczotę.

***
- co ona wyprawia- warknęłem do Scotta- to przez Dave'a? Znowu się pokłócili?-
- nie wiemy- powiedział Scott a ja wyszedłem z pomieszczenia nie mogąc patrzeć na Lile i Jego.
Na dworze od razu wykręciłem numer do kumpla
- Ian? No trochę przeszkadzasz- zaśmiał się Dave po drugiej stronie słuchawki
- co jej powiedziałes?- warknąłem na niego trochę za bardzo
- a co znowu płacze wariatka?- zaśmiał się. Wyczuwam że brały w tym udział narkotyki
- ona zaraz zrobi to na parkiecie z Tyler'em!- warknąlem a w słuchawce zapadła cisza, niemalże jak na pustyni.
- to jej sprawa. Sam tak mówiłeś tak? Może on ją uszczęśliwia?!- nie wierze. Go to nie obchodzi?! Ani trochę
- co wziełeś!?- zapytałem
- wyluzuj mamo, a teraz jeśli pozwolisz to zajmę się swoimi gośćmi narazie stary i też kogoś wyrwij bo marudzisz- rozłączył się . A gdy wróciłem do salonu wkurwiłem się jeszcze bardziej. - wyszła z nim- przyznał Scott
- świetnie- warknąlem tylko

***
- i jak byłem dobry?- zapytał Tyler gdy wyszliśmy z imprezy
- tak, myślę że to łyknęli. Dzięki, muszą przestać traktować mnie jak jajko do chuja-
- ciesze się, że mogłem pomóc, jaki masz teraz plan?- zapytał
- hotel. Wróce rano- powiedziałam
- będą myśleć że się ze mną przespałaś- 
- przeszkadza ci to?- zapytałam
- po co ci opinia kurwy?- spytał wprost
- sama se poradze narazie- warknęłam i chciałam odejść lecz mnie przytrzymał
- to jedźmy do mnie- zaskoczył mnie
- to propozycja noclegu czy seksu?- zadrwiłam
- którą opcje wybierzesz będe szczęśliwy- powiedział.
- nie czaruj Tyler. Znam twoje sztuczki. Znowu robisz to aby go wkurwić- powiedziałam
- no i co? Ty przecież tez. Znudziłaś mu się tak?-
-prowadź - powiedziałam

***
- co ona ma w tej głowie- warknąłem gdy rano dziewczyna nadal nie wracała ani nie odbierała telefonu. Adrien też został na noc i teraz wszyscy siedzieliśmy w kuchni pijąc kawe gdy do kuchni wszedł ledwo żywy Dave. Wrócił nad ranem i od razu polazł spać.
- aspiryne- powiedział a ja podałem mu tabletki gdy usiadł z nami do stołu.
- dzwoń dalej- nakazł mi Scott więc ponownie wybrałem jej numer i znów cholerna poczta.
- jedźmy po nią- zaproponował Adrien
- nie możemy. Wścieknie się znowu - powiedział Scott
- co tym razem? - spytał Dave nie wiedząc o czym gadamy.
- nie wróciła na noc- powiedziałem wprost. Nie pamiętał nawet wczorajszej rozmowy. Naćpał się.
- przecież tu była impreza- powiedział jakby trochę przytomniejąc- z kim wyszła? Wypuściliście ją?- spytał
- dzwoniłem wczoraj do ciebie Dave. Ćpałeś?!- podniosłem głos
- kurwa stary nie zachowuj się jak moja matka błagam. Niby kiedy dzwoniłeś?- spytał
I w tym momencie weszła półprzytomna Lila. Wyglądała źle, nawet bardzo źle. Ledwo trzymała się na nogach. Od razu poszliśmy za nią do jej pokoju.
***
Rzuciłam się na łóżko a po chwili do pokoju weszła cała czwórka. Zaczyna się.
- gdzie byłaś Lila?- spytał Scott spokojnie. Bali się mojej reakcji.
- po co pytasz skoro wiesz?- powiedzialam siadając i bezczelnie patrząc im w oczy.
- zrobił ci coś? Czemu nie odbierałaś?- do rozmowy wtrącił się Adrien. 
- nie zrobił mi nic złego- powiedziałam kładąc nacisk na każde kolejne słowo - chce spac-
- z kim byłas?- Dave jakby ożył
- Dave przecież wiesz- powiedziałam najbardziej spokojnie jak umiałam
- nie mów tego- poprosił
- byłam u Tyler'a- powiedziałam i widziałam jak zbladł. Tak to go na pewno zabolało. Dwie pieczenie na jednym ogniu.

Wieczór
- to jak będzie? Pomóc ci się rozluźnić?- spytał Tyler
- najpierw się wykąpmy-
Poszedł się kąpać a ja zrobiłam ekstra drink dla niego z małą dosypką usypiacza.
Gdy wypił i zasnął napisałam mu na brzuch niezmywalnym markerem napis "zemsta jest słodka" i sama tez usnęłam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro