Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

41.

Weszłam do pokoju gościnnego a on tak jak się spodziewałam wlazł od razu za mną, mocno zatrzaskując za sobą drzwi.
- czego chcesz?!- spytałam stając z nim twarzą w twarz.
- co ty wyprawiasz!- warknął na mnie Dave- pozwalasz nieznajomej osobie cie ruchać?-
Zaśmiałam się
- to ja ją ,, ruchałam" zapomniałeś!? Tak mocno że opadła z sił, denerwuje cię to bo wiem że sam chciałeś to zrobić- powiedziałam
- chciałem! A ty nie miałaś prawa!-
- bo co? W końcu komuś się spodobałam!? Wiedziałam że ona nie znosi facetów więc dałam ci chociaż popatrzeć- powiedziałam wściekła
- to była tortura. I wierz o tym- warknął - tylko ja mogę cię dotykać Lily- powiedział
- odbiło ci co nie? To tylko seks, nie obiecywałam ci żadnej wierności ani nic- warknęłam
-czyli co teraz będziesz robić to z każdym tak? Jak dziwka!?- zapytał
- pierdol się Dave! Jesteś toksycznym dupkiem! Samo przebywanie z tobą w jednym pomieszczeniu boli- powiedziałam i chciałam wyjść.
- poczekaj - powiedział łapiąc mnie za dłoń - wściekłem się, nigdy w życiu nic mnie tak nie podnieciło Lily! i jeszcze ta bezradność, nie mogłem was dotknąć, to było nieziemskie, dziękuje- moment on tak serio?
- emmnm spoko. Ale serio teraz mnie puść. Wracam do domu- powiedziałam
- co? Zostańmy tu- powiedział
- jest jedno łóżko- zzauważyłam
- zostaniemy jako Lily i Dave a nie jako Pan i Pani- powiedział Dave
- dobrze, jestem zmęczona- położyłam się na łóżku
- nie wykąpiesz się?- spytał ale ja już odpływałam. Poczułam jego ręce oplotające mnie i te znajome perfumy.
- w życiu bym nie pomyślał że jesteś taka- wyszeptał mi do ucha
- jaka?-
- taka silna- powiedział a ja mimo wolnie się uśmiechnęłam pomimo iż wiedziałam że to kłamstwo. - bardzo podobał mi się ten widok maleńka i na pewno ci się zrewanżuje- wyszeptał
-- nie lubie gejów- powiedziałam na co on się zaśmiał
- coś wymyślę maleńka, śpij już- powiedział
- tańczyłam dziś z nim- wiedziałam, że nie muszę mu mówić o kogo mi chodzi bo cały się spiął- przeprosił mnie-
- musisz uważać- powiedział - zmieniłem zdanie Lila, nie możesz iść spać- powiedział
- co? Dave jestem zmęczona- powiedziałam
- miałaś mi pomagać kiedy tego chce-
Zabawka. Jesteś tylko zabawką!!

****

Obudziłam się całkiem nago i oczywiście po Dave'ie nie było śladu. Westchnęłam, ubrałam się i poszłam do domu. To był spory kawałek więc trochę mi to zajęło.
Bolał mnie każdy mięsień ciała. Każdy centymetr. I dobrze ! Tylko na to zasługujesz!! Wykończą mnie te myśli!
Po szybkim prysznicu opadłam na łóżko, całkowicie olewając fakt że był wtorek i dawno powinnam być w szkole. Usnęłam.

***
- Lila!! Kilka dni mnie nie było a już dzwoni do mnie nauczucielka że mass tone do nadrobienia a nie chodzisz do szkoły!!! Co się z tobą dzieje!!' znowu coś wymyślisz? Skaranie boskie z tobą! Czemu nie możesz być taka jak inne dziewczyny w twoim wieku!!? Wiecznie z tobą problemy- dokończyła i zatrzasnęła drzwi mojego pokoju.
Jesteś problem!! Wstałam z łóżka i poszłam do swoje łazienki, niech to się skończy! Usiadłam przy toalecie i stało się. Zwymiotowałam wszystko co znajdowało się w moim żołądku.
Taka wlaśnie jesteś ! Słaba! I nikt się na to nie nabierze grubasko! Jesteś jednym wielkim problemem! Wiedziałam, że nie powinnam tego robić, ale rozwaliłam maszynkę do golenia, wykładając ze środka żyletkę. Widziałam to w jakimś filmie, jego bohaterka z całym przekonaniem mówiła, że to pomaga zapomnieć. Film nie miał szczęśliwego zakończenia, ale nie myślałam teraz o tym tylko wykonałam trzy cięcia na nadgarstku z którego od razu poleciała krew. Głos znikł. Na prawdę zniknął. Owinęłam dłoń bandażem i już wiedziałam, że zrobię to jeszcze nie raz.
Ja do David: czemu ja?
David: co się dzieje?
Ja: nie mogę ci powiedzieć.
David: możesz.
Ja: nie. Znasz mnie, wiesz jak wyglądam i jak wyglądają moi przyjaciele, powiedział byś im od razu
David: a jeśli obiecam że nic im nie powiem? Obiecuje
Ja: znowu
David: ?
Ja: siedzę w łazience i wymiotuje.
David: przestań!! W tej chwili przestań słyszysz!!!!
Ja : skończyłam już. Nie krzycz.
David: czemu
Ja: to mnie zabija David
David: co cię zabija ? nie mów tak Lila!
Ja: muszę się przespać

***
- aż taki kac? Jest szesnasta śpisz cały dzień- usłyszałam Scotta i schowałam głowę pod kołdrę.
- spadaj !- warknęłam
- twoja mama się wściekła, kazła ci przypomnieć o dzisiejszej wizycie w klinicie. - zapomniałam... Westchnęłam i usiadłam
- ona mnie nienawidzi Scott- powiedziałam
- co? To nie prawda! Martwi się - powiedział - pojechała na zakupy. Pogadaj z nią jak wróci skarbie- powiedział

Nie dane było mi z nią pogadać już nigdy więcej. Wszystko działo się tak szybko. Telefon, policja, szpital, jakaś ciężarówka, mama za szybko jechała, nie wyhamowała. Wszystko się poplątało. Co było dalej ? Nie wiem. Żyłam jak w transie a sprawami pogrzebowymi zajął się Scott.

Tydzień później

Chłopcy zamieszkali z nami prawie na stałe, miałam osiemnastkę więc dom od razu stał się mój, choć nigdy nie czułam się w nim jak w domu. Mama umarła. Przeze mnie. Nienawidziła mnie. Nie poszłam nawet a pogrzeb, nie potrafiłam.

- siadaj zrobiłem sałatkę- powiedział Ian więc jak maszyna zrobiłam co kazał. I wzięłam kilka łyżek pokarmu.
- Liluś pogadajmy- poprosił Scott
- nie chce-
- obwiniasz się- powiedział
- bo to moja wina- powiedziałam
- głupota-
- zamknij się!- warknęłam i odeszłam od nich od stołu. Wiedziałam że wyszli do szkoły bo słyszałam trzask drzwi.
- Lila?- odwróciłam się słysząc głos Dave'a
- ty nie w szkole?? To dobrze. Potrzebuje cie- powiedziałam i zaczęłam odpinać guziki jego koszuli.
- co robisz? Przestań! Tak nie można!!- powiedział
- taka była umowa tak? A ja teraz cię potrzebuje!! - warknęłam i już się nie sprzeciwiał

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro