40
Rozdział nasycony scenami erotycznymi!!! Które mogą kogoś zniesmaczyć.
- Lila!!!! Super że jesteś i przyprowadziłaś kumpli? Wchodźcie- Megan rzuciła się na nas w drzwiach swojego przeogromnego domu, czule się z nami witając. Nie przyszliśmy spóźnieni, mimo to impreza trwała już w najlepsze, skąd znam Megan? To póki co jest tajemnicą ale serio... Będzie ubaw na całego
- lece robić kolejne driny bo już widze, żd brakuje, rozgośćcie się śmiało i miłej zabawy- powiedziała
- pomoge jej- powiedział Dave i dosłownie jak pies poleciał za nią.
- jak pies- skomentował Scott a ja cicho się zaśmiałam, nie tylko ja miałam o Dave'ie takie zdanie.
- Ian? Brunetka na twojej dziesiąciej cały czas cię obserwuje i czeka aż ją zauważysz- wyszeptałam delikatnie pokazując kumplowi długonogie cudo a on nie potrzebował więcej zachęty
- Adrien dzwoni- powiedział Scott wyjmując z kieszeni telefon i tępym wzrokiem patrząc w ekran. Wyglądał jak osoba chora umysłowo.
- wyjdź do ogrodu i to odbierz- warknęłam prawie wypychając go za drzwi i wracając do wielkiego salonu Meg, dopiero teraz rozejrzałam się po jego wnętrzu, wydaje mi się że albo jakiś projektant robił to miejsce z całą dokładnością albo mieszka tu jakiś projektant, może mama Meg? Wszystko tu jest dopasowane, stonowane i zachowane w kilku odcieniach beżu i jasnego brązu co sprawia wrażenie bardzo przytulnego pomieszczenia.
- znów sama- zadrżałam i odwróciłam się słysząc głos Tyler'a. Nic się nie zmienił, dalej tak samo przystojny i dalej tak samo dupkowaty jak wcześniej.
- nie jestem tu sama, pomaga przyjaciołom, a teraz sory ale ide tańczyć- chciałam jakoś go wyminąć a on złapał mnie za rękę i poszedł ze mną na środek pomieszczenie. Nie szarpałam się, nie chciałam odstawiać niepotrzebnej szopki przy tylu ludziach ze szkoły, znów zaczęło by się gadanie, a dopiero od kilku dni jest w miarę znośnie.
- wcale nie chciałam tańczyć z tobą- powiedziałam dobitnie dając mu do zrozumienia że go nie lubie.
- wiem. Nie mam o to żalu, wiem co zrobiłem Lily i nigdy nie miałem nawet okazji przeprosić- wyszeptał powodując że otworzyłam usta ze zdziwienia.
- usłyszałaś wtedy moją rozmowę z Matt'em prawda? Wcale tak o tobie nie myślałem. Na prawdę. Dla mnie liczyła się tylko zemsta, nie pomyślałem jak ty się będziesz czuć- nie mogłam tego słuchać ale trzymał mnie tak mocno w tańcu że nawet o milimetr nie mogłam się ruszyć
- po co mi to mówisz co?- zapytałam
- przepraszam- wypalił a ja spojrzałam pierwszy raz w jego i jakby na prawde zobaczyłam skruchę. Pilnuj się Lily.
- myślisz że możesz mi wybaczyć?
- wybaczyłam już dawno. Inaczej nigdy nie mogłabym na ciebie spojrzeć Tyler, ale to nie oznacza że mam ochotę z tobą tańczyć czy że cie lubie- powiedziałam a on właśnie w tym momencie mnie puścił
- jesteś taka śliczna a ja wszystko zjebałem zamiast na prawdę się tobą zainteresować - powiedział
- wiesz... Na takie rozmowy jestem chyba zbyt trzeźwa, do potem Tyler- i zostawiają go samego w tłumie ruszyłam do stołu przy którym stały napoje.
Bądź silna, bądź silna, bądź silna moje serce waliło jak na maratonie i nic nie mogę na to poradzić. Już po dwóch mocniejszych drinkach było mi dużo lepiej. Usiadłam na sofie i wyciągnęłam telefon słysząc smsa.
David: nic się nie odzywasz ostatnio
Ja: ;)
David: tak ci wesoło?
Ja: nie, ale mam drinka więc jest lepiej niż zazwyczaj
David: powinienem się martwić?
Ja: jestem na imprezie z przyjaciółmi David;) jest ok. Co u cb? Nigdy nie mówisz
David : * wysłał załącznik*
Aż wstałam. On był na tej samej imprezie co ja.
Ja: nie zamierzasz podejść?
David: pilnuje cię z bezpiecznej odległości mała, miłej zabawy
Wsadziłam telefon do kieszeni i rozejrzałam się bezsensu do okoła, tu było z dwieście osób a ja nawet nie znam żadnego Davida.
- serio potrzebujesz telefonu na imprezie?- dosiadła się Meg.
- nie nie przyjaciel napisał, znas jakiegoś Davida?- zapytałam
- znam kilku, ale wiesz... Ja nie znam nawet połowy osób na tej imprezie- zasmiała się ukazując śliczne dołki na jej policzkach. Nigdy nie lubiłam rudych dziewczyn ale ta była tak śliczna i tak miła że nie mogłam od niej odwrócić wzroku, nic dziwnego że Dave oszalał na jej punkcie.
- twój kumpel usiłował dorwać mi się do sukienki- powiedziała
- Dave? Nie dziwi mnie to wiesz, taki typ-
- nie mój typ- i obie się zaśmiałyśmy
- co mu powiedziałaś że się odczepił?- ciekawiło mnie czy powiedziała mu prawdę. Dawno Dave nie był tak na kogoś napalony, szkoda że nie widziałam jego miny gdy mu mówiła.
- powiedziałam tylko, że jestem zainteresowana kimś innym- powiedziała delikatnie kładąc mi dłoń na kolanie. Już pewnie domyślacie się czemu nie jest zainteresowana Dave'm co?
- wiem, że już mi kiedyś dałaś do zrozumienia, że nie jesteś Less ale może chociaż bi?* - zapytała
- w zasadzie dziś mogę być nawet less- powiedziałam i jednym ruchem mocno wbiłam się w jej wargi - mam propozycje Meg- powiedziałam jej na ucho
- zamieniam się w słuch skarbie-
Gdy jej opowiedziałam o swoim pomyśle aż klasnęła w dłonie.
- kurwa! Serio??! Zawsze chciałam spróbować czegoś takiego! to co mam zrobić?- ucieszyła się jak dziecko, a ja opowiedziałam jej po kolej jak sobie to wszystko wyobrażam.
- to co po imprezie tak o 3 schowaj się w mojej garderobie- powiedziała i odeszła aby nie wzbudzać podejrzeć.
***
Myślałam z początku, że ta impreza na prawdę skończy dopiero rano ale Meg miała rację i gdy zblizala się trzecia zrobiło się całkiem pusto.
- odwiozę was- powiedział Iam do mnie i Scott'a
- go odwiedź, mi Megan zaproponowała pokój lepiej tu zostane- powiedziałam, a oni się nie kłócili.
- a Dave? - zapytał Scott
- jest z jakąś barbie. Powiedział, że se poradzi. Spadamy. Pa Lila- i odjechali a ja pobiegłam do pokoju Megan chowając się w jej szafie z butelką Whisky.
***
Po niedług czasie gdy piłam samotnie w ciemnościach, mając tylko jedynie lekko uchylone drzwiczki do pokoju weszła Meg. Nie była sama. Już po chwili ręce jej toważysza znalazły się na jej talii.
- poczekaj poczekaj usiądź sobie na krzesełku dobrze?- poprosiła tym swoim kuszącym głosem i nawet na moim ciele pojawiła się gęsia skórka.
- czemu ma krześle? - zapytał Dave. Wymyśl coś Meg.
- chciałabym dosiąść cie własnie w ten sposób- wyszeptała a on już był jej. Usiadł na krześle. Teraz moja kolej. Ręce drżały mi niemiłosiernie.
- ręce daj na szczebelki krzesła- wyszeptała do niego, a on na prawdę jak taki grzeczniutki piesek robił co mu kazała. Wyszłam po cichu na czworaka z szafy, on znajdował się tyłem do mnie. Miałam w dłoni przedmiot zbrodi, ale spokojnie nie zaplanowałam morderstwa. Chce tylko udowodnić Dave'owi że nie jest pępkiem świata. Jednym zwinnym ruche przywiązałam mu nogi do nóg krzesła, był tak zajęty ślinieniem się na widok Meg, że nic nie poczuł i te iskry w jego oczach. Przy mnie nigdy takich nie miał. Daj spokój Lily przecież się nie wycofasz. Bałam się ale po chwili ręce też miał idealnie przywiązane do krzesła. Niezrywalną liną. Co takiego robiła Meg że nawet nie drgnął? Uniosłam głowę by spojrzeć, striptiz? O kurwa! Jakie ona ma ciało! Stała teraz przed nim całkiem nago.
- też się rozbiorę- nareszcie odzyskał mowę. I gdy chciał się poruszyć zauważył sznury.
- co do chuja!- warknął
- po co te nerwy Dave?- zapytała Meg
- to jakiś żart tak ? Rozwiąż mnie skarbie- coś ukuło mnie w brzuchu i wiedziałam że muszę to zrobić.
- nie psuj sobie wrażeń- wyszeptała Meg i podeszła do niego z taśmą klejącą, nie byle jaką taśmą. Tej nie oderwie.
- co robisz do chuja?!- warknął, ale nie zdąrzył powiedzieć już nic bo zakleiła mu usta.
- mówiłam ci że mam ochotę na kogoś innego a ty nie chciałeś uwierzyć więc teraz sobie popatrzysz- powiedziała i delikatnie przyciemniła światło w pokoju
- chodź Lila- powiedziała i dosłownie widziałam jak Dave się spiął. Gdy wreszcie znałazłam się przy Meg, zaczął coś mówić, wręcz krzyczał, ale nie zwracałyśmy na niego uwagi. Meg od razu przejęła kontrolę i byłam jej za to na prawdę wdzięczna, nie miałam dużego doświadczenia a ona to wiedziała. Zaczęła mnie rozbierać w najbardziej erotyczny z możliwych sposobów.
- na prawdę próbowałam ci wyjaśnić że wole laski ale ty jesteś tak uparty- powiedziała Meg- a twoja przyjaciółka ma najlepsze ciało jakie widziałam w życiu- ona żartuje tak? Poczułam jej wargi na swojej szyji, powstrzymywałam się aby nie jęknąć, jej ręce mocowały się z zamkiem mojej sukienki i już po chwili stałam przed nią w czerwonej koronkowej bieliźnie.- - kurwa- wyszeptała i lekko pchnęła mnie na łóżko, położyłam się a ona usiadła na mnie okrakiem i zaczęła całować całe moje ciało, zjeżdzając niekiedy niebezpiecznie nisko.
- Dave to ty ją rozdziewiczyłeś prawda?- czy ona serio musi do niego gadać? Staram się zapomnieć o jego obecności- nie dziwie ci się, jest tak idealna że aż trudno uwierzyć- powiedziała całując teraz moją kobiecość na co jęknęłam, całkowicie się tego nie spodziewając.
- a teraz jesteś moja tak? - zapytała Meg, a ja przytaknęłam
- powiedz to proszę-
- jestem cała twoja Megan- powiedziałam i poczułam jak zdejmuje mi majtki, delikatnie kucając przy łóżku rozszeżyła moje nogi i zaraz poczułam jej język na łechtaczce.
- kurwa- wyszeptałam i zacisnęłam dłonie na prześcieradle, kręciła językiem kółeczka, a ja dosłownie wiłam się na łóżku. Nagle poczułam przy swojej dziurce jej palce i głośno krzyknęłam gdy mocno wbił się w moje wnętrze. Robiła to szybko i zdecydowanie, poczułam zbliżający się orgazn
- dojdź dla mnie piękna- wyszeptała i już więcej powtarzać nie musiała, orgazm uderzył w moje ciało z ogromną siłą. Chciała nadal się mną bawić ale poczułam chęć dominacji i pociągnęłam ją na łóżko. Na początku robiłam to samo co ona, ale doszła zdecydowanie za szybko, chciała wstać lecz nie pozwoliłam jej na to. Szukałam w szufladzie obok jej łóżka pewnej rzeczy i znalazłam od razu.
- nie wiedziałam, że jesteś tak niezła w te klocki, myślałam, że bedziesz taką niewinną dziewczynką- powiedziała
- na czworaka- powiedziałam i gdy wypięła się przede mną bez delikatności wbiłam w nia wibrator włączając największe wibracje. Drugą ręką ocierałam jej łechtaczkę, czy dawałam soczystego klapsa w tyłek. Podobało mi się to, zdecydowanie jestem bi. Nagle Meg dostała tak mocnego orgazmu, że po chwili juz opadła na łóżko. Odłożyłam wibrator na szafeczkę, a gdy się odwróciłam cicho się zaśmiałam. Usnęła. Jestem w tym niezła. Teraz dopiero spojrzałam na niego, pierwszy raz odkąd weszłam do tego pokoju spojrzałam na niego. A w jego oczach widziałam podniecenie, chęć mordu i coś jeszcze... Czego nie umiałam nazwać- powoli zaczęłam się ubierać i gdy byłam już w sukience i chciałam wyjść, on zaczął się rzucać. Jednym szybkim ruchem odkleiłam mu taśmę z ust.
- odwiąż mnie - powiedział
- śnisz- powiedziałam- coś jeszcze? Bo ide spać-
- nie zostawisz mnie tu! Jak mam spać na krześle- powiedział.
Westchnęłam
- obiecaj, że nic mi nie zrobisz-
- oj daj spokój! chce spać Lily- warknął więc tak po prostu go odwiązałam, jak najszybciej wychodząc z pokoju .
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro