38.
Obudziłam się cała obolała. I wtedy to do mnie dotarło. Zrobiłam to z Dave'm... Długo pieściliśmy się w wannie a później dokończyliśmy to co zaczeliśmy w łóżku. Wzdrygnęłam się na samo wspomnienie. Rozejrzałam się po pokoju, Dave spał na rozłożonym fotelu pod oknem. No tak... Z przyjaciółką może leżeć w łóżku, ale z kolejną dziwką już nie. A czego się spodziewałaś idiotko? Znasz jrgo zasady, znasz go od małego, wiesz jakie ma podejście do seksu. Zero przywiązywania. Jak chciałaś romantyka trzeba było umówić się z poetą debilko! Owinęłam się prześcieradłem i weszłam do łazienki. Szybki prysznic spowodował, że byłam jak nowo narodzona.
***
- pogadamy?- zapytał Dave gdy wreszcie zszedł do kuchni gdzie przygotowywałam mu śniadanie. - o czym?- no tak udawaj że nic się nie stało..
- o nocy - wyjaśnił siadając obok- nie mówiłaś, że byłaś dziewicą-
- nie pytałeś- powiedziałam i wreszcie spojrzałam w te jego niebieskie tęczówki- myślisz, że będę teraz jak jedna z tych twoich fanek Dave? Że zakocham się w tobie i będę łazić za tobą na każdym kroku? Wyluzuj. Mieliśmy sobie tylko pomóc tak? Więc w czym problem?- zapytałam a on jakby na chwilę gdzieś odleciał, jakby był gdzieś po za swoim ciałem.
- to prawda- przyznał - ale... - zaczął nie kończąc. I nagle mnie oświeciło. On myśli że...
- mów szczerze do chuja! Przyjaźnimy się - przypomniałam
- Dwie sprawy. I nie wiem... - jąkał się jak trzylatek - wkurzysz się ale muszę to wiedzieć, nie będziesz mieć przez to nawrotu choroby?- spytał a ja przez moment myślałam że on żartuje
- myślisz że mnie zranisz i przestane jeść?- zapytałam wprost- Dave kurwa debilu, ani trochę zaufania co? Umawialiśmy się zero emocji, zawsze możesz zrezygnować- powiedziałam starając się uspokoić ton głosu - a ta druga sprawa?-
- no bo... Czemu ja?- zapytał- nie daje mi to spokoju-
Zatkało mnie. Co? Co to za pytanie.
- przecież sam mi to zaoferowałeś ośle- przypomniałam nalewając sobie do kubka niewielką ilość czarnej kawy, była mocna, ale przecież nie dodam mleka, ani cukru.
- No, a ty się zgodziłaś niemalże od razu mimo iż byłaś dziewicą, czy to dlatego, że jesteśmy podobni?- jestem pewna że w tej chwili zbladłam, dosłownie brakowało mi tchu, jak on mógł w ogóle o tym pomyśleć!!
- wyjdź- powiedziałam, chciałam odejść, pójść do swojego pokoju ale zagrodził mi drogę.
- Lila- zaczął
- nienawidzę go. Ciebie też mam zacząć nienawidzić bo jesteście do siebie podobni?- zapytałam spokojnie a on przepuścił mnie, gdy szłam po schodach usłyszałam trzask zamykanych drzwi, wyszedł. Pierdolony debil! Coraz bardziej zaczynam żałować tej decyzji, a wydawała się dobrym pomysłem na zapomnienie. Ale Dave to Dave on nie potrafi ugryźć się w język. Nigdy, zawsze powie to co chce powiedzieć, nie zważając na to, czy kogoś to zaboli, czy nie.
***
David: milczysz
Ja: odrabiam lekcje
David: wszystko ok?
Ja: nie wiem.
David: miałaś przestac używać tego słowa Lila
Ja: sory
David: jesteś na mnie zła? Dziwnie piszesz
Ja: Odrabiam Lekcje
David: czyli przeszadzam??
Ja: Geniusz :D
David : :(
Ja: skończone. Teraz mów o co chodzi?
David: chciałem tylko wiedzieć co u Ciebie mała
Ja: Dużyyyyy ;) jest ok. Mimo że straciłam dziewictwo z kumplem.
David: cooo? Jak? Kiedy?
Ja: jak ? :D no zgadnij jak ;)
David: jak było?
Ja: dobrze.
David: dobrze??
Ja: no dobrze.
David: wolałabyś zrobić to z kimś innym?
Ja: chciałam to zrobić by poczuć się lepiej.
David: i jak? Pomogło?
Ja: tak mnie boli że nie myśle o niczym innym ;)
David: nie kumam. To dobrze że boli?
Ja: w pewnym sensie.
David: zrobisz to z nim znowu? Ja: nie wiem
David: znowu to słowo
Ja: sorki
Ian: Scott dziś u mnie zostaje Lila, robimy nocke na konsoli z Dave'm
Ja: spoko ;)
Ian: a możesz też wpadniesz?
Ja: myślałam że to męski wieczór :P
Ian: oj tam, przebierz się i przychodź
Ja: przebierz się?
Ian: noooo ta piżamka w serduszka raczej nie pasuje na męski wieczór XD
Spojrzałam w okno a tam z naprzeciwka machał mi Ian z swojego salonu. No tak sąsiedzi, odmachałam mu i poszłam się trochę ogarnąć.
***
- a gdzie Dave?- zapytał Scott gdy siedzieliśmy już u Ian w pokoju z padami w ręku.
- nie przyjdzie, usiłuje zdobyć numer tej barmanki z "Alice Club"-
- tej rudej? -zapytałam
- a no niezła jest, choć na Dave możliwości to pewnie już ją posuwa za tą jej ladą- powiedział Ian i razem ze Scott'em głośno się zaśmiali. Zabawka- jedno jedyne słowo zagościło w mojej głowie. Ale, ja nie zasługuje na nic lepszego, kto by mnie tak na prawdę chciał? I chyba nawet w łóżku jestem beznadziejna skoro już znalazł sobie inną ,, kumpele". Ja też mam znaleźć kogoś innego? To mi na prawdę pomogło, przez cały wczorajszy wieczór ani na chwilę nie pomyślałam o jedzeniu
A dziś już od rana kombinuje co robić a ominąć każdy posiłek na swojej drodzę.
- Lila? Jest ok ?- zapytał Scott
- nie, jestem mega zmęczona. Pójde już do siebie dochodzi pierwsza a rano szkoła, narazie- gdy wyszłam na ulicę aby przejść do domu obok, uderzyło we mnie zimno i od razu poczułam się dużo lepiej. Przeszukałam kieszenie by znaleźć klucze, otworzyłam drzwi i w momencie gdy miałam wejś do domu ktoś mnie do niego wepchał mocno przyciskając moim ciałem do ściany przedpokoju. Dave. Zamknął drzwi nogą i spojrzał na mnie z góry.
- dłużej nie mogłaś tam siedzieć?- warknął. Był zły. Ale o co?
Milczałam
- potrzebuje cię- powiedział dalej bezustannie na mnie patrząc.
- no a barmanka?-
- potrzebuje cię!- powiedział lekko podnosząc głos a ja pokiwałam głową na znak zgody. Potrzebowałam zapomnienia.
Uwaga!! Pierwsza osoba która skomentuje ma prawo do wyboru damskiego imienia nowej postaci ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro