37.
Czemu jest tak ciemno? Gdzie u licha jestem?
Otworzyłam oczy, a nade mną pochylały się postacie przyjaciół.
Leżałam na podłodze?
- co się stało?- wybełkotałam próbując usiąść
- może ty nam to powiesz?- spytał Scott
- nie jadłaś- bezpośredniość Dave'a jak zwykle była na miejscu. Mógł zapytać czy coś jadłam, a nie od razu wyciąga wnioski. Ale ty nie jadłaś debilko??!! Jebana podświadomość! Wynoś się!
- jadłam- no co nie skłamałam, nie pytali kiedy.
- Lila, musisz o siebie dbać i sie nie przemęczać- zaczął Ian
- położę się ok? Skończę to jutro malować- i nie czekając na ich odpowiedź, wygodnie ułożyłam się na łóżku, które po poodsuwaniu mebli znajdowało się teraz prawie na środku pokoju.
- źle wyglądasz Lila- zauważył Scott i dotknął mojego czoła - masz gorączkę!- omal nie krzyknął mi tego do ucha. Gorączka? To by wyjaśniało zawroty i ból głowy ale nie mogła być duża skoro jechałam autem i w ogóle.
- zrobie herbatę- powiedział Scott i wyszedł a wraz za nim tez Ian który oznajmił że poszuka leków.
Dave znalazł się przy moim łóżku w ułamku sekundy.
- głupio wypaliłem z tą ciążą- przyznał. Moment? On się przyznaje do winy??!!
- bo jesteś głupi- przyznałam
- planuje cię przeprosić wiedźmo-
- nieźle się zaczyna- powiedziałam podpierając się na łokciach i siadając obok niego.
- przepraszam- powiedział
- jeszcze raz- poprosiłam
- przepraszam- wiedziałam ile go to kosztuje, ale nie mogłam się obszeć.
- mogę to nagrać?- spytałam a on aż cały się spiął
- zepsułaś taki moment- był zły? Serio? Przecież to był żart!
- nie jadłam- przyznałam, jak szaleć to za jednym razem.
- co? Ile czasu?- spytał wstając
- cały dzień, ale proszę nie mów mamie - prosiłam
- chcesz schudnąć?-
- nie! Jasne że nie! Tylko dziś, miałam zjeść w szkole, a no wiesz, byliśmy na wagarach, a jak przyszłam mama była już po obiedzie, myślałam że zjadłam w szkole- mówiłam szybko lecz Dave kiwał głową na znak, że rozumie.
- głupotą będzie jak się teraz na noc najesz, połóż się spać, a rano osobiście przyniose ci śniadanie, dobrej nocy, powiem im żeby dali se spokój z szukaniem leków, bo śpisz, słodkich snów- i wyszedł. Tak po prostu.
***
Usłyszałam jakiś szelest i po chwili drzwi do mojego pokoju się otworzyły i ktoś wszedł do środka. Bałam się, jednak nie długo bo po chwili poczułam znajomy zapach perfum, a ich posiadacz położył się tu przy mnie, sprytnie wczołgując się pod kołdrę.
- Dave, obudziłeś mnie- wyszeptałam nie otwierając oczu
- nie mogłem spać na materacu- wyszeptał, mimo iż mnie nie dotykał czułam jak blisko się znajduje.
- zostaliście na noc u Scot'a?-
- nie, Scott poszedł z Ian'em dwie godziny temu po wódke. chciał się napić, i już mam dość czekania bo pewnie nie wrócą. Skąd wiedziałaś że to ja? Tu jest ciemno jak ... W dupie- spytał
- zapach- wyszeptałan
- co?- zdziwił się
- twoje perfumy, pachniesz jak moje ulubione cukierki pomieszane z letnim deszczem i męskim mydłem- wypaliłam za późno gryząc się w język
- cooo? Tego jeszcze nie słyszałem- przyznał - wiesz jak ty pachniesz? Jak grzech- wyznał
- co?
- wystarczy że cię poczuje a mam ochotę się na ciebie rzucić- dobra teraz to zamarłam. Znam go tyle lat a nigdy nie słyszałam od niego takiego tekstu
- czemu więc tego nie zrobisz?
Bo jestem jajkiem?!- spytałam
- skończ chrznić, lekcja numer dwa proszę Pani- powiedział i bardzo mocno wbił się w moje usta. Jego ręka znalazłas się na mojej talii. Zadrżałam mimowolnie.
- hej- wyszeptał - a teraz powiedz mi czego się boisz- powiedział
- nooo- wyjąkałam - co mam ci powiedzieć? - spytałam - nie boje się, tylko brzydze- no i stało się.
- brzydzisz? - zdziwił się?
- musisz mnie dotykać, te ciało. To wszystko- powiedziałam
- nie muszę. Chce, lubie to robić Lily jasne?!- spytał - masz tak piękne ciało, że nie jedna ci zazdrości- powiedział
A ja tylko się zaśmiałam na jego słowa. Jak może myśleć że uwierze w te jego kłamstwa?
- Lila kurwa!- warknął
- co!?- warknęłam
- czemu jesteś taką idiotką!-
- czemu jesteś takim idiotą- powtórzyłam po nim
- mieliśmy sobie pomagać a nie się wyzywać!- powiedział
- więc mi pomóż- poprosiłam
- wszystko co zechcesz. Tylko powiedz- powiedział
- weź mnie. Tu i teraz- powiedziałam
- odbiło ci- powiedział - serio masz gorączkę-
- nie mam żadnej gorączki! - i tym razem to ja mocno go pocałowałam, nie musiałam długo czekać, bo po chwili oddał pocałunek.
To działo się tak szybko, Dave jednym sprawnym ruchem spowodował, że znalazłam się pod nim a on zajął się odpinaniem guzików od moich spodenek, następnie delikatnie i powoli je ze mnie zsunął, w pokoju było ciemno, jednak latarnia z ulicy rzucała odrobinę światła na łóżku, więc chłopak na pewno widział teraz moją czerwono- koronkową bieliznę.
- kurwa serio?- powiedział - samą bielizną kusisz- powiedział
- samą bielizną pani kusi- poprawiłam go- przecież jesteś moim nauczycielem -
- może się Pani nie odzywać? Bo zmuszony będę zakneblować te cudowne usta- powiedział ostro więc zagryzłam wargę, a on od razu mnie w nią pocałował a rękoma ściągnął ze mnie koszulkę. I znowu byłam przed nim w samej bieliźnie.
- Lila...Proszę Pani - poprawił się i wyszeptał - przerwij to, dłużej się nie powstrzymam-
- nie chce aby się Pan powstrzymywał, a teraz proszę ściągnąć te spodnie- powiedziałam mocując się z jego paskiem.
- Zepsuje chwilę pewnie, ale ... Z kim ty to... No wiesz pierwszy raz - spytał
- nie z Tylerem. Jeśli o to ci chodzi- warknęłam, zaczynałam być zła- możesz wreszcie się zamknąć!?-
I już słowem się nie odezwał. Tylko zabrał się za dalsze rozbieranie naszych ciał podvzas gdy ja podziwiałam jego zarysowaną klatę przejeżdzając po niej dłońmi.
- cudowna- wyszeptałam
- to pani jest cudowna- poczułam ulgę w piersiach więc musiał zdjąć mój stanik. Nie czułam krępacji. Widział już pewnie tone takich. Ja byłam tylko kolejną zabawką. Tego przecież chciałam tak? Zapomnienia. Chwili rozkoszy. I nic więcej.
Jego ręka zjechała na moją kobiecość i delikatnie masowała wejście do środka.
- nie palcem, chce cię poczuć!- warknęłam
- kobiety zazwyczaj chcą gry wstępnej- wyjasił
- kurwa! Po prostu mnie zerżnij! Nawet w łóżku musimy się kłócić!?- warknęłam i teraz to ja pchnęłam go na łóżko i zdjęłam hego bokserki. Kurwa ...
Mam problem. Jest wielki.
- co robisz? -spytał
-grę wstępną- powiedziałam i chwytając jego penisa po prostu nadziałam się na niego ustami.
- kurwa!- jęknął całkowicie na to niegotowy. Pierwszy raz robie facetowi loda. I chyba niezle mi idzie, bo jęczy coraz głośniej, ja delikatnie gładzę się między nogami czując, że mam tam mokro .
- nie ma odwrotu- powiedział, podniósł się pchnął mnie na łóżko i sam znalazł się między moimi nogami iiii
-Daaaaaaaaaaveeeee - krzyknęłam na całe gardło. A on przerwał i wyszedł ze mnie tak szybko jak wszedł
Krew.
- Lily ! Kurwa jesteś dziewicą!-
-byłam!!- stęknęłam
- czemu nie powiedziałas!! Boli?? Głupie pytanie. Chodź do wanny. Zrobimy to jak należy na pierwszy raz - powiedział, a mnie od razu przestało boleć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro