Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

35.

Obudziłam się w swoim łóżku, dochodziło południe. Jakim cudem znalazłam się w swoim domu? Przekręciłam się na bok usiłując wstać i zamarłam.
- Dave!!??- aż usiadłam a on uśmiechnął się nie otwierając nawet oczu
- co tu robisz?!- spytałam
- nie pamiętasz?- zapytał otwierając te swoje błekitne oczy i patrząc prosto w moje.
- co ? Dave do chuja nie rób sobie jaj- warknęłam i wstałam z łóżka. Gdzie moje ubranie? Jezu!!?
- czemu jestem tylko w bieliźnie?- zapytałam zakrywając swoje ciało kocem.
- rozebrałem cię. Prosiłaś mnie- wyjaśnił. On się ze mnie śmieje tak?
- masz poczytaj nasze smsy  z wczoraj- powiedział podając mi telefon i sam poszedł do łazienki. Nie musiałam ich czytać, wiedziałam co pisałam, nie wiem tylko jak znalazłam się w łóżku.
Szybko narzuciłam na siebie pierwszą  sukienkę wiszącą w mojej szafie i zeszłam do kuchni. Mama zostawiła mi sporą ilość pieniędzy na ladzie kuchennej co w jej wykonaniu oznaczało, że nie będzie jej hmmm ,, jakiś czas". Powinnam zjeść. Wiem to ale nie potrafię otworzyć drzwi lodówki.
- zrobiła ci coś?- aż podskoczyłam słysząc za sobą głos Dave.
- co?-
- no lodówka. Zrobiła ci coś? Stoisz i patrzysz na nią jakbyś chciała jej ukraść żarówkę- powiedział schodząc z ostatnich kilku schodków i podchodząc do mnie.
- potrzebuje jajka. Możesz mi je podać?- zapytałam
- wiesz, że stoimy w tej samej odległości? Czemu sama ich nie weźmiesz?- zawsze musi być wścibski? Nie może choć raz zrobić czegoś bez gadania?
- prosze- wyszeptałam starając się z całych sił aby nie rozpłakać.
Teraz dopiero wyciągnął z lodówki jajka i postawił na stole obok nas.
- a teraz mów. Lodówki też się boisz?- zapytał
- najpierw ty powiedz. Jak się tu znalazłam i to z tobą-
- zasnęłaś w aucie. Przeniosłem cie a ty poprosiłaś żebym został bo zjedzą cię gobliny czy coś. Bełkotałaś przez sen. Rozebrałem się i położyłem obok tak jak zwykle a ty do mnie że też nie chcesz spać w ubraniu i tyle- powiedział na jednym tchu, jakbyopowiadanie o tym sprawiało mu ból.
- moja mama kocha wszystko co słodkie pamiętasz? W tej lodówce są miliony kalorii. Boje się to zobaczyć, boje się że moja głowa znowu zacznie wmawiać mi że muszę pozbyc się pokarmu albo w ogóle go nie jeść. Nawet nie wiesz jak to jest bić się z samym sobą- powiedziałam a on pokiwał lekko głową na znak że rozumie.
- Scott? Gdzie on jest?- zapytałam jak u licha mogłam zapomnieć o własnym kuzynie.
- dojechaliśmy dużo szybciej więc poszli jeszcze na piwo, pewnie został na noc u Ian'a- powiedział
Już nic nie Pytałam tylko zajęłam się robieniem jajecznicy. Po śniadaniu musiał iść do domu więc zostałam sama. Tak jak powinno być. I napisałam do Davida.

Ja: chyba troszkę się pogubiłam David: co jest?
Ja: zaproponowałam Dave'owi seks
David: no ładnie... Co on na to?
Ja: nie wziął tego na serio, byłam pijana
David: a było na serio?
Ja: noo...tak chyba tak.
David: chyba?
Ja : chce wyzdrowieć.
David: a co ma do tego seks?
Ja: od tego wszystko się zaczęło. Tyler chciał tylko tego, ale stwierdził, że jestem gruba itd a Dave... Czasem myślę że nawet mnie nie lubi więc seks to będzie tylko moja terapia.
David: muszę kończyć. Jade do babci na obiad, ale wrócimy do tematu ;)

***

Kolejne dni były takie same, wstawałam i jakoś próbowałam przetrwać kilka ciężkich godzin w murach szkoły. Nie było tak źle, nikt po za przyjaciółmi nie zwracał na mnie uwagi, plotki ustały, cała sprawa jakby ucichła choć czasem w stołówce przyłapywałam niektórych ludzi na wpatrywaniu się we mnie a raczej w to jak jem. Dla nich mogło to wyglądać dziwnie, jak idealnie kroje każdą porcję, bawie się nią i dopiero po chwili wkładam do ust, modląc się aby nie zwymiotować, bardzo pomału i dokładnie gryzę każdy kęs i po czasie, połykam.
- jest impreza- powiedział Scott gdy właśnie byłam w trakcie kończenia surówki z buraków.
- odpadam- powiedziałam od razu.
- Lila- wiedziałam co Ian chce powiedzieć, gadali to samo po kilka razy dziennie
- nie Ian. Imprezy to już przeszłość- powiedziałam i odsunęłam od siebie talerz
- nic nie zjadłas- zauważył Scott
- sam to zjedz- powiedziałam i zdenerwowana odeszłam id stolika, robiąc niezłe i nieprzemyślane widowisko dla osób siedząc niedaleko nas.
- okres masz?- Dave dogonił mnie przy wyjściu ze szkoły i zatrzymał zanim zdąrzyłam wejść do samochodu.
- jeśli musisz wiedzieć, nie mam od kilku miesięcy- warknęłam a on pociągnął mnie za ręke w stronę swojego wozu.
- co z tobą?!- krzyknęłam nieźle zdenerwowana gdy praktycznie siłą
wsadził mnie na miejsce pasażera.
- nie krzycz. I tak chciałaś uciec z lekcji więc chociaż zrobimy coś pożytecznego- powiedział odpinając samochód.

***
- nie wejdę tam- oznajmiłam widząc przed sobą tabliczkę z napisem Ginekolog.
- wejdziesz- powiedział- po dobroci albo siłą- uśmiechnął się, a ja przez moment pomyślałam o morderstwie.
- dobra ale zostań tu - powiedziałam. Na moje nieszczęście lekarka nie miała teraz pacjenta i mogła przyjąć mnie od razu. Kurwa! Liczyłam na to, że umówię się na jakiś dzień, a on przez ten czas zapomni i da mi spokój.
- rozbierz się kochanie i siadaj na fotelu - kobieta była nawet miła, hmmmm nie jestem do końca pewba jej płci przez te wąsy i krótkie włosy, ale na plakietce wyraźnie jest napisane dr. Emma.

- i co wszystko ze mną ok?- zapytałam zeskakując z fotela i ubierając za kotarą. Usiadłam juź ubrana przy jej biurku.
- masz typowe objawy niedożywienia organizmu, miałaś anoreksje prawda? Nie odpowiadaj koteńku, musiałam pobrać od ciebie próbke komórek macierzystych, bardzo często wynikiem tej choroby jest zanik miesiączki a później nawet bezpłodność, sprawdzimy to od razu. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro