Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

31.

David: Liluś
Ja: zapomnij!!
David: coś ty wymyśliła słonko
Ja: tak pisali w internecie.
David: nie mógłbym
Ja: dobranoc
W chwili gdy to wysłałam do pokoju bez pukania wszedł Dave. - Dave? Co ty kurwa tu robisz o pierwszej w nocy?- az wstałam
- usnełaś rozmawiając z nami. Zostaliśmy na noc u Scott'a- powiedział i podszedł o krok bliżej.
- a teraz czego potrzebujesz?- zapytałam drżącym głosem
- Scott mówi, że mogę pożyczyć jego bluzkę do spania a niby jest w twojej łazience-
- dobra, sprawdzę- powiedziałam i weszłam do mojej łazienki. Chwile jej szukałam ale w końcu znalazłam czarną koszulke i wróciłam do pokoju.
- mówiłaś, że go nie znasz- powiedział Dave siedząc na moim łóżku z Moim telefonem w ręku. Aż się we mnie zagotowało. - grzebałeś w moim telefonie?- podeszłam wyrywając mu urządzenie z ręki a on tylko się uśmiechnął. Debil!!
- martwimy się o ciebie-
- to nie jest powód aby naruszać moją prywatność do chuja?!- warknęłam i lekko pchnęłam go w kierunku drzwi.
- i taką drapieżną lubie cię najbardziej- powiedział
- co z tobą nie tak ?!- warknęłam a on w jednej chwili znalazł się przy mnie, opuszkami palców przejechał po moim policzku.
- ja mogę ci pomóc- wyszeptał
-co?- nierozumiałam
-twój strach przed dotykiem. Mogę ci pomóc- powiedział dalej głaszcząc mój policzek. On oszalał tak? Albo to jakiś głupi żart? Może to mi się tylko śni?
- masz coś z głową?- zapytałam tylko, jednak nie potrafiłam się od niego odsunąć. Nie potrafiłam się ruszyć.
- co ma On czego nie mam ja?- zapytał wpatrując we mnie swoje zniewalające spojrzenie.
- lecz się Dave- warknęłam
- sama wiesz, że boisz się dotyku. Chce ci pomóc, to źle?- zapytał ukazując swoje dwa dołeczki w policzkach.
- przyjaźnimy się - powiedziałam cicho.
- i w moim interesie jest aby ci pomóc. -
-  z litości tak? Nie dziękuje!- warknęłam lekko go odpychając od siebie.
- poczekam. Jeszcze będziesz mnie o to błagać. Tak jak wtedy przez telegon pamiętasz? Pamiętasz nasz seks telefon mała?- znowu podszedł i lekko pchnął mnie na ściane podchodząc coraz to bliżej.
- Dave odejdź-poprosiłam. Byłam pewna że jestem czerwona. Co on sobie myśli?
- ciiiiiiii- wyszeptał i ręką przejechał po całej długości mojej ręki. Zadrżałam, a on tylko się odsunął
- czy to było nieprzyjemne? - zapytał patrząc mi w oczy.
- nie- wyszeptałam
-  zawsze chciałem dla ciebie jak najlepiej. Naprawie cię. Naucze cie jak masz sie lubić. - powiedział - a później sama łamać będziesz facetom serca, a nie oni tobie- powiedział
- co ty z tego będziesz miał? Znam cię Dave, nigdy nie robisz nic z czystej dobroci serca- powiedziałam siadając na łóżku.
Zaśmiał się.
- chce odbudować trochę naszą relacje mała. Ostatnio zawaliłem to i owo- przyznał
- skąd pewność że chce?
- pragniesz mnie odkąd się znamy-
- żartujesz tak?- zapytałam a on usiadł przy mnie i jednym płynnym ruchem położył swoje wargi na moich. Powstrzymywałam się od jęknięcia i lekko oddałam pocałunek.
- naprawisz mnie?
- tak- odparł
- nikt nie może wiedzieć- powiedziałam
- zwłaszcza Ian- dodał
A ja przytaknęłam.
-  i Lily...- zaczął - zero emocji...
- co?
- no wiesz...nie zakochasz się we mnie co?- zapytał i co miałam mu powiedzieć? Że już trochę mi się podoba? To mi nie pomoże.
- chce Matt'a- powiedziałam a on aż wstał
- tego debilnego kumpla Tyler'a?- warknął
- pytałeś czy się w tobie nie zakocham, a teraz co?!- spytałam i na chwilę przymknęłam oczy.
- wszystko ok?- zapytał
- czasem jeszcze się kręci- powiedziałam
- ale jadłas kolację?-
- miało nie być emocji- przypomniałam
- to teraz jesteśmy na naszym ,, spotkaniu,, czy gadamy jak przyjaciele? Gubie się- powiedział
- dobrze więc ustalmy coś na wzór hasła- powiedziałam - ooooo to tak jakbyśmy się nie znali. No wiesz na spotkaniach będziemy się zwracać do siebie na Pan i Pani- powiedziałam a on błyskawicznie znalazł się obok mnie.
- pan i pani?- zapytał szepcząc - podoba mi się to wiesz- powiedział delikatnie głaskając moje udo.
- Dave ...- wyszeptałam a on spojrzał na mnie wymownie.
- Proszę Pana...- wyszeptałam a na jego ustach zagościł uśmiech.
- to jest mega podniecające- powiedział mi do ucha - a więc mam ci pomóc tak? Zgadzasz się?- zapytał
Pokiwałam głową
- muszę to usłyszeć Lila- powiedział całując moją szyje
- tak pomóż mi błagam- powiedziałam. Co on ze mną robi?
- i jeszcze jedno- powiedział Dave odsuwając się ode mnie
- tak?
- żadnego seksu- powiedział
- co?
- serio. Seks jest za bardzo emocjonalny Lila-
- kto poiwiedział że chciałabym to z tobą robić cymbale?- zadrwiłam
- widzisz. Wraca stara Lila- powiedział
- miałeś tone seks przyjaciółek. Jestem aż taka straszna Dave? Nic od ciebie nie chce, pytam zciekawości- dodałam
- Szanuje cię Lila a tych wszystkich dziwek nie. To jest ta różnica. Do zobaczenia proszę Pani-  i wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą z tysiącem myśli.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro