Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3.

Zdnia na dzień dostawałam więcej sms'ów od Tyler'a . 

,,hej piękna, może randka?''

,, widzę że zerkasz na mnie na przerwach '' 

,, nie unikaj mnie kwiatuszku'' 

to było nie do zniesienia, a najgorsze, że nie mogłam powiedzieć chłopakom, mieliby kolejny pretekst do bójki z nim, a już i tak mają problemy w szkole . Tego dnia gdy wróciłam do domu ze szkoły, zamarłam, w moim pokoju stął nie kto inny jak właśnie Tyler .

- co tu u licha robisz? - warknęłam 

- twoja mama wpuściła mnie jak wychodziła do pracy i pozwoliła poczekać, fajna babka - powiedział i jakby nigdy nic położył się na moim łóżku 

- pogięło cię ?! wynocha! złaź z mojego łóżka, idź mi z tego domu - krzyczałam, nie w sumie ja się darłam jak opętana, dawno mnie tak nikt nie zdenerwował

On jakby nigdy nic leżał sobie i patrzał na mnie, denerwując mnie przy tym jeszcze bardziej 

- czy ty masz coś z głową? czego ty chcesz?  -spytałam 

- ciebie - powiedział wprost siadając 

- wyjdź - powiedziałam

- wyjdę - powiedział i wstał 

- czekam na to - powtórzyłam ręką wskazując na drzwi 

- wyjdę jeśli przyznasz, że cie nie pociągam, wtedy dam ci spokój - znalazł się tak blisko mnie, że bliżej już się po prostu nie dało, delikatnie przejechał ręką po moim policzku, a ja stałam i nie mogłam nic zrobić, nie mogłam się cofnąć, uciec czy krzyczeć, nie mogłam nawet drgnąć. Z  transu wyrwał mnie dźwięk telefonu i odskoczyłam od chłopaka, jednak humor wcale mi się nie poprawił gdy na wyświetlaczu zobaczyłam zdjęcie Dave. 

- błagam cię ani słowa teraz- wykrztusiłam do Tylera 

- randka  i milczę jak grób - powiedziałam 

- chyba kpisz 

- a więc odbierz a ja chętnie pojęczę Dave'owi do telefonu skarbie - powiedział 

- randka zgoda - powiedziałam odbierając - halo?- spytałam do słuchawki 

- cześć idziemy na basen za godzinę -odezwał się głos w telefonie 

- weźcie Ashley- 

- zazdrosna?  - zaśmiał się DAVE 

- Oszalałeś idioto? okres mam i chce się wcześniej położyć - powiedziałam 

- wsadź sobie korek - 

- nie idę - powtórzyłam wolno żeby zrozumiał 

- więc daj mi numer do Ashley- zaśmiał się 

- spierdalaj - warknęłam i nacisnęłam czerwoną słuchawkę 

W pokoju nastała krępująca cisza, Tyler stał przy oknie i mierzył mnie wzrokiem 

- ładnie wyglądasz w tej piżamce, ale ubierz coś na siebie, bo wychodzimy - powiedział i wyszedł z pokoju zostawiąjąc mnie sama, wiedziałam że nie mam wyjścia, bo dałam przecież słowo. Dobra, jeden wieczór, jedna randka i koniec, jeśli się nie odczepi powiem chłopakom i po kłopocie, postanowiłam i ubrałam się w jeansy i top na ramiączkach. 

***

- masz auto ? - zdziwiłam się gdy Tyler zaprosił mnie do środka czarnego mercedesa 

- wczoraj odebrałem prawko, ale nie bój się skarbie, jestem świetnym kierowcą - powiedział 

Usiadłam a on zabrał się za zapinanie mi pasa 

- muszę ci pomóc bo się ścina - uśmiech łobuza zagościł na jego twarzy a ja aż podskoczyłam gdy jego ręka dotknęła mojego brzucha - dobrze wiedzieć, że jednak jakoś na ciebie działam- wyszeptał mi do ucha i wyprostował się kładąc ręce na kierownicy 

- wiem czemu to robisz - powiedziałam sprytnie zmieniając temat 

- co robię - spytał ale cały czas patrzył na drogę 

- wiem czemu się ze mną umawiasz- poprawiłam zdanie 

- oświeć mnie - powiedział z uśmiechem 

- chcesz wkurzyć Dave - powiedziałam 

- kochanie jakim sposobem mam go wkurzyć skoro się ukrywamy ?- zgasił mnie całkowicie, to fakt- nie mogę po prosu chcieć się do ciebie zbliżyć? 

- jakoś nie wydaje mi się że bym była w twoim typie - 

- a jaki jest mój typ ? - 

- no wiesz a'la cycata blondi z toną makijażu - powiedziałam 

- porównujesz mnie do Dave, to boli- zaśmiał się tak mocno że na jego policzkach pojawił się dołeczki, rany...on ma dołeczki... 

Włączył muzykę chcąc przerwać ciszę 

- mogę wiedzieć dokąd jedziemy ? - 

- zobacz- powiedział a moim oczom ukazał się nowo otwarty, elitarny klub, 

- ,,los angeles,,? przecież to tylko od 21 ? nie wejdziemy nawet Tyler - powiedziałam 

- nie zawracaj sobie tej ślicznej główki takimi pierdołami , proszę za mną - powiedział i nawet otworzył mi drzwi. Dżentelmen się znalazł . 

I faktycznie do klubu weszliśmy bez najmniejszego problemu,  było zajebiście, głośna muzyka, tona ludzi, i niezastąpiony klimat, szkoda,że chłopaki tego nie widzą . Tyler całą noc nie spuszczał ze mnie wzroku nawet gdy tańczyłam z kimś innym.

- wracamy- powiedział w pewnym momencie zabierając mi z ręki drinka 

- oszalałeś - warknęłam 

- idziemy Lila, dochodzi druga, a ty jesteś pijana - powiedział i siłą wyciągnął mnie z klubu 

Poszłam oburzona do samochodu 

- siadaj i zapnij pas - powiedział - grzeczna dziewczynka - skomentował gdy wykonałam jego polecenie, i w sumie nie miałam siły nawet się z nim wykłócać . 

Wieczór pomimo tego, z kim go spędziłam uważam za udany, tylko te dziwne uczucie w brzuchu jakim kogoś zdradzała, przecież mogę spotykać się z kim chce... tak? i co z tego że to odwieczny wróg moich przyjaciół, ehhhhhhh . 

-zobaczymy się jutro dobrze? - zapytał gdy byliśmy już pod drzwiami mojego domu, a ja w głebi siebie czułam, że to wcale nie było pytanie 

- nie, jutro idę z resztą do kina - powiedziałam , nie mając siły stać a co dopiero się z nim kłócić, był blisko, dużo za blisko, plecami dotykałam drzwi a on stał i patrzał na mnie tymi swoim pięknymi oczami, hipnotyzując mnie całkowicie 

- wymyślisz coś - wymruczał do mojego ucha dotykając mojego policzka - dobrze? 

pokiwałam głową na tak i otworzyłam drzwi wchodząc do środka . 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro