Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

26.

David: milczysz.
Ja: może nie mam nic do powiedzenia?
David: myślę, że jest odwrotnie. Milczysz a w środku krzyczysz.
Ja: i co mam ci odpisać?
David: że mnie kochasz :D
Ja: nie znamy się
David: a może jednak? :)
Ja: czy ty jesteś pod wpływem?
David: ranisz mnie mała ;)
Ja: haha wybacz!
David: nie krzycz!
Ja: będę!!!!!!!!
David: dobrze się czujesz?
Ja: nie :(
David: mogę ci jakoś pomóc?
Ja: a możesz przyjść i wziąć mnie z tego piekła?!
David : nie :(
Ja : pa David.
David: ejjjjj
Ja: muszę spać
David: robisz coś po za tym?
Ja: wybieram kolor trumny
David: ...
Ja: lol taki żart
David: ...
Ja: hahahahaha
David: mało śmieszne
Ja: mnie śmieszy
David: śmieszy cię że Umierasz?!
Ja: jeb się!
David: poniosło mnie
Ja: jeb się!
David: przepraszam no ...martwię się
Ja: jeb się. Wszyscy się jebcie!
David: sama się jeb! Nic nie potrafisz docenić!
Ja: ...
David: nie znam cie ale zdążyłem cię poznać i polubić, to źle że się martwię???
Ja: przepraszam.
David: wybaczę cię jeśli coś zjesz;)
Ja: szantażysta! Ale oK.
Do usłyszenia ;)
David: nie daj się! Jesteś najlepsza!!!!!!! :*

***
- co to jest?- zapytałam lekarza gdy podłączyli mnie do jakiejś dziwnej kroplówki.
- kilka dni będziemy cię odżywiać dożylnie skarbie- wyjaśnił- tylko nie panikuj,
Jak mam nie panikować?! Przytyje!!!!
- przecież jem- wyszeptałam
- Lila musisz nabrać troszkę siły, jesteś skrajnie niedożywiona. Tylko kilka dni a później sama zobaczysz, że znów będziesz biegać

- po co to wszystko?!-wrzasnęłam za lekarzem który akurat wyszedł za drzwi

-Lila uspokój się -do pokoju wszedł Adrien 

-a ty co tu robisz?nie powinieneś być na zajęciach?- zapytałam dość nie miłym tonem, teraz dopiero zobaczyłam na jego twarzy kilka siniaków i zadrapań- co ty masz na twarzy do licha?? prawie krzyknęłam i lekko podniosłam się do pozycji siedzącej

- Napiłem się- przyznał siadając obok na krześle

-jesteś idiotą- powiedziałam-napiłeś się i rzucałeś do kogoś tak? -spytałam a on tylko pokiwał głową 

- zastanawia mnie skąd ty to wszystko tu bierzesz, narkotyki czy alkohol  w tym miejscu to dość nie typowe, sam przyznasz -powiedziałam 

- owszem, ale nie zdradzę ci mojej tajemnicy maleńka- powiedział i poczochrał mi włosy

- serio? - zapytałam lekko się uśmiechając z jego zachowania 

-muszę ci się do czegoś przyznać- powiedział

- jesteś David'em? - zapytałam

- kim jestem? - zdziwił się 

- co chciałeś mi powiedzieć- spytałam 

- jestem ...-

- gejem?- spytałam -nie odpowiadaj, bo już dawno to wiem - powiedziałam

-skąd? - wyszeptał jakby bał się że ktoś nas podsłuchał

- no powiem ci, że nieźle się kamuflujesz za tą posturą mięśniaka ale widziałam jak patrzysz na moich znajomych -powiedziałam wprost 

- wolałabyś żebym patrzał tak na ciebie - wyszeptał a ja się zaśmiałam

-kurwa...- powiedział na głos - ty się zaśmiałaś!- wykrzyczał mi do ucha i mocno przytulił.
- spodobałbyś się mojemu kuzynowi- powiedziałam na głos i teraz zrobiło mi się słabo.
- Lila wszystko dobrze?- zapytał przestraszony
- dobrze dobrze ale zawołaj lekarza- poprosiłam

Gdy lekarz mnie zbadał stwierdził że to normalna reakcja organizmu na karmienie dożylne i silne leki.
- po amfie się lepiej czułam- powiedziałam gdy lekarz wyszedł
- brałaś amfe?- zdziwił się Adrien

 - raz-

- no no czego się jeszcze o tobie dowiem- zażartował

***

Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział,że jedzenie jest trudne - wyśmiałabym go,a teraz? siedzę skulona nad pieprzoną papką z owoców i płaczę, ale nie tak jak dziecko, które nie chce zjeść brokuła,o nie, ja płaczę dużo gorzej, wręcz ryczę, pięści zacisnęłam tak mocno, że paznokcie powodują rany na moich dłoniach, ale wcale teraz mi to nie przeszkadza. 

- po co mam jeść skoro ciągle karmicie mnie tym cholerstwem? - warknęłam do pielęgniarki pokazując na kroplówkę, która już drugą godzinę wpompowywała do mojego organizmu potrzebne składniki odżywcze,czyli mówiąc po ludzku,po prostu mnie tuczyła. 

- musisz na nowo nauczyć się jeść, kroplówka ma tylko dodać ci siły,jeśli chcesz to zawołam panią psycholog to porozmawia z tobą na ten temat -powiedziała a ja tylko zaprzeczyłam głową

***

- myślisz że to dobry pomysł aby iść do jej mamy? - zapytał Dave gdy staliśmy już pod domem Lily 

-a jak się dowiemy czegokolwiek? Lila mi nie odpisuje a tobie? - zapytałem 

- co? nie pisałem do niej- wyjąkał i przez chwilę miałem wrażenie że skłamał ale po co miałby to robić? 

- chodź- powiedziałem i zapukałem

Otworzyła nam znajoma postać lecz nie była to mama blondynki.

- Scott- powiedziałem zdziwiony

- wchodźcie ale cicho- powiedział kuzyn Lily i zaprosił nas do domu prowadząc do kuchni,ukradkiem spojrzałem że mama dziewczyny śpi na kanapie w salonie. 

- napijecie się czegoś?- spytał Scott , starał się być miły ale widziałem że nas nie znosi,widać to było po jego minie. Usiedliśmy przy stole.

- nie dzięki coś się stało?- zapytałem 

-chodzi ci o ciotkę? płakała całą noc-przyznał Scott - obwinia się, że nie zauważyła wcześniej-

-nikt nie zauważył- przyznałem 

-a ja myślałem że to taki ... k yzys po związku- powiedział- dużo piła i w sumie wszystko inne tez -powiedział 

- zaraz... co wszystko inne? - zapytał Dave odzywając się pierwszy raz

-narkotyki-powiedział a ja aż podskoczyłem bo Dave walnął pięścią w stół 

- mogłem wam powiedzieć już wtedy, wtedy jak wymiotowała w parku - powiedział Scott

- była pod wpływem? jesteśmy ślepi?- zapytałem sam siebie nie mogąc w to uwierzyć 

- co z ciebie za kuzyn skoro pozwoliłeś jej ćpać - warknął Dave 

-co z ciebie za przyjaciel skoro pozwoliłeś jej cierpieć- warknął Scott i teraz oboje już stali jakby gotowi do ataku.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro