22.
Gdy rano otworzyłam oczy, nie wiedziałam gdzie jestem, dopiero gdy zobaczyłam białe meble , białą pościel. białe łóżko i wszystko inne białe, zrozumiałam. Psychiatryk. Wiem, że tak naprawdę nie jest to psychiatryk, ale ja tutaj czułam się właśnie tak. Zamknięta za kratami jak w jakimś więzieniu, a przecież nic złego nie zrobiłam prawda. Dzisiaj minął tydzień odkąd tu jestem więc dzisiaj znów waga...
Nie przytyłam. Pielęgniarka popatrzyła na mnie ale słowem się nie odezwała. Najgorsza była pora obiadowa, wtedy zawsze musiałam cokowiek wsadzić sobie do buzi żeby nic nie podejrzewali.
***
- gadałeś z nią?- zapytał mnie Dave na przerwie w szkole. Martwił sie?
- próbowałem. Ale zbyt wiele nie mówi. W tym tygodniu są odwiedziny. Jej mama pytała czy z nią jedziemy- powiedziałem
- jedź- powiedział udając że go to nie rusza.
- pojedź z nami - powiedziałem
- ona mnie nienawidzi Ian- przyznał.
-Dziwisz jej się? Bo ja jakoś nie specjalnie Dave . Ona była zakochana, jej pierwsza miłość a my jej przyjaciele, nawet o tym nie wiedzieliśmy, odrzuciliśmy ją, patrzyliśmy tylko na czubek własnego nosa. Ona ma prawo nas nienawidzić po tym co jej zrobiliśmy. Wiesz czuję się tak jakby to było przez nas. Jakby to przez nas była taka chuda, jak by to przez nas chciała się wykończyć, nie wiem jak to nazwać , ale mam tak ogromne wyrzuty sumienia że nie mogę spać po nocach- powiedziałem patrząc na kumpla. Dave nie przypominał wcale dawnego Dave'a. Od bardzo dawno nie kręcił z żadną dziewczyną, nie chciał chodzić na imprezy, a ostatnio nawet odmówił mi piwa. To nie był mój stary kumpel. On też miał wyrzuty sumienia, choć nie chce się do tego przyznać.
-Ale czemu akurat Tyler? nie mogła wybrać normalneigo kolesia? Takiego który nie jest naszym wrogiem?!- Dave podniósł głos i kilka osób na korytarzu spojrzało na nas.
- Dave A kogo twoim zdaniem powinna wybrać? Przecież tak naprawdę wkurzyli byśmy się na każdego chłopaka jakiego kolwiek by wybrała. To Tyler nastawił na nią pułapkę. Gdybyśmy jej bardziej pilnowali to by w nią nigdy nie wpadła . Byliśmy takimi egoistami. Nie dopuszczaliśmy do niej nikogo, na każdej imprezie trzymaliśmy ją blisko siebie. Chcieliśmy ją tylko dla siebie, bo tak było nam dobrze. W trójkę. Jebani egoiści- podsumowałem
- chcesz jej to powiedzieć?- zapytał Dave
- Myślę że ona chciałaby po prostu z tobą porozmawiać Dave-
A on tylko pokręcił głową.
- nie potrafię tego zrobić Ian. Nie potrafię spojrzeć jej oczy i się nie wściekać, okłamała nas prawie spała z naszym wrogiem- powiedział
- czemu aż tak to cię boli? Czujesz cos do niej?- zapytałem
- odbiło ci kurwa?! - warknął i poszedł do klasy pomimo tego że nie było nawet dzwonka.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro