28.
Sherlock..
Siedziałem spokojnie i postanowiłem wstać, by zanieść mój kubek do kuchni, usłyszałem ciche kroki. Nie należały one do pani Hudson, bo poznaje jej sposób chodzenia. Nie miałem pojęcia, czyje kroki słyszę.
Drzwi otworzyły się.
Nagle wszedł ON.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro