Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6. D. Prevc x Kinga

Na niebieskim niebie świeciło letnie słońce, ogrzewając mieszkańców Kranja. Kinga przemierzała ulicę miejscowości niezwykle zdenerwowana. Dziewczyna wracała z porannej zmiany w kawiarni, która nieźle dała jej w kość. Marzyła już tylko o wygodnym łóżku i chwili świętego spokoju. Zastanawiała się czy nie napisać do tej swojej ciapy, zwanej Domenem, ale chłopak pewnie jak zawsze siedzi w bibliotece. Można by go nazwać kujonem, jednak oprócz książek kochał również swoją Kingusie, z którą spędzał jak najwięcej czasu. Dziewczyna nie miała nic przeciwko pasji nauki jaką miał Domiś, a nawet jej to imponowało. Uwielbiała gdy we dwoje spacerowali po Kranju, a jej chłopak opowiadał jej nieznane normalnym ludziom historię miasta. Zachodzili wtedy do ich ulubionej kawiarni i rozmawiali na najróżniejsze tematy. Za każdym razem Kinga cieszyła się, że trafiła na mądrego i czułego mężczyznę, który czasem stawał się wrażliwy. Zdarzyło się nawet, że dziewczyna uratowała ukochanego z opresji jego kolegów ze szkoły. Wszystko to powodowało, że brunetka każdego dnia zakochiwała się na nowo w swojej ukochanej ciapie.

Gdy skręcała w swoją ulicę, pod domem zauważyła wysokiego bruneta, opierającego się o czarny motocykl. Kinga przyglądała się w ciszy chłopakowi, próbując go skojarzyć. Postać wyglądała ja rasowy buntownik, więc od razu dziewczyna wykluczyła opcję, że to jest jej Domen. Przecież chłopak nie ma motoru i się tak nie ubiera. Jednak twarz nieznajomego wydawała się identyczna, a wręcz taka sama jak Domena. Skarciła się w myślach i ruszyła do domu. Niespodziewanie motocyklista przyciągnął do siebie brunetkę, przez co ta opadła na jego tors. Chłopak zamknął dziewczynę w ścisłym uścisku, a jego dłonie powędrowały na talię Polki. Przerażona dziewczyna próbowała się wyrwać, gdy spojrzała w oczy napastnika.
— Domen?!— zdziwiła się Kinga, na co brunet się uśmiechnął pod nosem. Nie mogła uwierzyć własnym oczom, jej ukochany kujonek ubrany w czarne skórzane rzeczy i w dodatku na motorze?! Przyglądała się z zaskoczeniem Słoweńcowi, bawiąc się kołnierzem jego kurtki.— Czemu ty..?

— Cii.. — przerwał chłopak, kładąc palec na ustach dziewczyny. Kinga oniemiała na gest chłopaka. Domen zaś przyciągnął ją bliżej i połączył ich usta w czuły pocałunek. Zmiana chłopaka wywarła na niej ogromne wrażenie, ale oddała się wspólnej pieszczocie. Słoweniec coraz ostrzej napierał na nią, jak nigdy wcześniej. Ta tylko zatopił dłonie w jego brązowych włosach, ciesząc się z gestu chłopaka. Pocałunek z chwili na chwilę stawał się bardziej namiętny i długi.

Całująca się para nie zauważyła przechodzącej obok staruszki, która na widok młodych zrobiła ogromną awanturę.

— Jak tak można w miejscu publicznym?! — zbulwersowała się starucha. Dziewczyna próbowała odsunąć się od chłopaka, ale ten skutecznie trzymał ją w ramionach. Na policzkach dziewczyny pojawiły się rumieńcie, kolorem przypominające róże. Zawstydzona schowała się w zagłębieniu jego szyi. — I tak cię po tygodniu zdradzi.. Znam takich.

Domen spojrzał zdenerwowany na staruszkę, która jakby rozpłynęła się w powietrzu. Jednak widok swojej ukochanej, tulącej się do niego uspokoił go trochę. Po chwili przeczesywał jej włosy w ciszy. Próbował się opanować, bo teraz w głowie miał tylko sprośne myśli, które mógłby wcielić w życie. Pożądał brunetki, tak bardzo, że mógłby zrobić to na swoim motorze. Ale co ona by na to powiedziała? W końcu część starego Domena, nadal jest w Słoweńcu i raczej prędko z niego nie wyjdzie. Miał wątpliwości, bo chciał by ich pierwszy raz była wspaniały i przede wszystkim udany, a jak ma taki być to dziewczyna musi wyrazić zgodę. Tak więc bijąc się z myślami, w końcu podjął decyzję. Spróbuje, zaryzykuje ten pierwszy raz.

— Może wpuścisz swoje księcia do siebie?— uśmiechnął się chytrze. Ta uniosła swoje piękne oczy do góry i jakby wyrwana z jakiegoś snu, spojrzała zdezorientowana na Słoweńca.

— Oczywiście mój księciu. — dotknęła jego nosa i ruszyła w kierunku swojego domu, a za nią dreptał chłopak. Mimo wszystko oboje czuli się jakoś dziwnie. Domen cały się spiął i zdenerował, ale próbował to ukryć. W końcu sprawa jest bardzo poważna. A Kinga była zaskoczona zmianą ukochanego. Z dnia na dzień, zamienił się ciałam z jakimś pewnym siebie motocyklistą. Jej ukochany kujonek schował się za ciemną skórą i nie ułożonymi włosami. Powód przemiany ją tak zaintrygował, że gdy oboje znaleźli się w mieszkaniu, Kinga od razu zapytała.

— Domen dlaczego wyglądasz tak.. buntowniczo? — dziewczyna oparła się o szafkę w przedpokoju, zdejmując buty. Kiedy się wyprostowała, zauważyła że chłopak przybliżył się tak znacznie, że stykają się nosami. Objął ją w pasie i założył jej włosy za ucho.

— Buntownik z wyboru, bejbe.—uśmiechnął się lekko brunet. Kelnerka zdziwiona, nadal nic nie rozumiała. Ten jakby wyczytał z jej myśli, kontynuował odpowiedź.— Słyszałem, że dziewczyny lubią takich mężczyzn.

— Jesteś bardzo słodki w skórze lub bez niej.. — Kinga przygryzła lekko wargę i spojrzała na usta bruneta. Pierwszy raz w życiu tak bardzo pragnęła chłopaka, choć on był obok, obdarzał ją swoim dotykiem. Wszystko to mknęło w kierunku, który oboje znali z historii znajomych i przyjaciół. Teraz to wydawało się tak bardzo realne jak nastanie nocy. Aż w końcu ich usta połączyły się czule, a oboje odpłynęli w krainę wspólnej przyjemności.

❋ ❋ ❋

Dziewczyna uśmiechnęła się przez sen. Nie chciała się budzić, było jej tak wygodnie. Do tego ciepła ręką obejmowała ją w pasie. Wszystko to powodowało, że Kinga nie chciała wstać. Niestety niemiłosierne słońce świeciło tak jasno, że ta musiała się obudzić. Zaspana, oparła się o ramę łóżka. Poprawiła lekko włosy i otworzyła szerzej oczy. Wtedy dostrzegła, że zupełnie nagi Domen przytula się do jej również roznegliżowanego ciała. Uśmiechnęła się w duszy, że sen był piękną rzeczywistością, która wydarzyła się podczas najbardziej namiętnej i czułej nocy w jej życiu. Gdy ta pochyliła się nad chłopakiem, Słoweniec leniwie otworzył oczy, a na widok dziewczyny uśmiechnął się szeroko.

— Hej ty mój buntowniku.— Kinga pogłaskała Domena po policzku. Ten wyraźnie zdziwiony podniósł się do siadu, mierząc zdziwionym wzrokiem ukochaną.

— Ja i bunt? Dobre żarty kochanie, ale wiesz częściej możemy oglądać Greya wieczorami. — ucałował policzek Polki i najwyraźniej zmęczony poszedł do kuchni, zostawiając dziewczynę samą w pokoju.

— Czyli to był sen?— zaśmiała się brunetka. 

Chciałabym przypomnieć, że ja jak i @sin_its_me na swoich profilach również prowadzimy książki z one shotami w tematyce skoków. Czasem pojawią się tam shoty, których nie będzie tutaj, a niekiedy będzie odwrotnie. ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro