Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4

*

Mullingar, 27 sierpnia 2013

*

     Zapach alkoholu zmieszany z potem nastolatków. Oh, czyli impreza rozkręciła się na dobre. Razem z Georginą, która nie miała pojęcia o co chodzi podeszłyśmy do baru znajdującego się w kuchni Harry’ego. Tuż przy lodówce ułożone były czyste, jednorazowe kubeczki. Wzięłam dwa i nalałam sobie coli, a drugi podałam Gi, aby sama wybrała sobie napój. Następnie poszłyśmy do salonu i usiadłyśmy na jednej z wolnych kanap, które stały przy ścianie, aby zwolnić miejsce na środku pokoju. Ludzie tańczyli, całowali się, śmiali i pili. Typowa impreza. Spojrzałam na Gi. Ta wypiła jednym duszkiem całego drinka.

- Jeżeli masz opowiadać lepiej, żebym miał we krwi alkohol. Łatwiej zrozumiem. Dobra, mów - podparła się ręką, a łokieć oparła o kolano i parzyła na mnie ze świecącymi oczami.

- Eh, no dobra... - westchnęłam. - Zanim się przeprowadziłaś ja i Niall byliśmy przyjaciółmi. Znamy się od dziecka. Jednak wpadł w złe towarzystwo i tak jakby o mnie zapomniał. Nie mówiłam ci, bo nie chciałam rozdrapywać starych ran. Ciężko mi było, ale dzięki tobie już wszystko wróciło do normy - uśmiechnęłam się i wzięłam łyka napoju.

- Oh, wow. Tego się nie spodziewałam. Gorący Nialler i gorąca Demi. Było ciekawie?

- Hahaha - zaśmiałam się. - Po pierwsze żadne z nas nie było gorące, po drugie byliśmy dziećmi i po prostu przyjaciółmi.

- Oh szkoda. Stanowilibyście uroczą parę - wzdrygnęła ramionami.

- Weź przestań. Chyba nie masz za mocnej głowy - rzuciłam, a ona zachichotała.

- Może.

Zdecydowałam, że pójdę tańczyć, więc kiwnęłam głową na Gi.

- Idziesz?

- Ehm, jasne.

Wkroczyłyśmy w tłum poruszając się w rytm muzyki dobiegającej z ogromnych głośników stojących przy telewizorze plazmowym.

B.E.A.T. Seleny Gomez sprawiało, że każdy podrygiwał. Razem z Georginą kręciłyśmy biodrami, nasze ręce sięgały włosów. Taneczny wir całkowicie nas pochłonął, że nawet nie zauważyłyśmy chłopaków tuż przy nas. Wysoki brunet o zielonych oczach, Harry, obejmował lekko Gi od tyłu. Ona nawet nie zdawał sobie sprawy, że to on. Gdyby wiedziała już pewnie byłaby w swoim aucie jadąc do domu. Harry i Georgina nienawidzą się. No, po prostu się nie trawią. Nie powiedziałam jej z kim tańczy, bo ze Stylesem nie warto sobie pogrywać. Też starałam się nie patrzeć kto jest przy mnie. Do pewnego momentu chłopak nie dotykał mnie, ale po chwili chwycił moje biodra i odwrócił mnie w swoją stronę.

- N, Niall? - Zszokowana zamrugałam kilka razy.

- Tęskniłaś Di?  - Kiedyś uwielbiałam jak tak do mnie mówił.

- Ani trochę - wyrwałam się z objęć blondyna i chciałam kierować się ku wyjściu.

- Uh, uh - pokiwał przecząco głową. - Gdzie się wybierasz Burns?

- Oh, ty pamiętasz moje nazwisko? No nie uwierzycie ludzie. Niall Horan pamięta moje nazwisko - zadrwiłam z niego.

- Przestań - wysyczał i chwycił mnie mocno za nadgarstek.

- Puść to boli - powiedziałam kiedy zaczął ciągnąć mnie w kierunku schodów.

- Nie, dopóki nie będziemy sami.

- Ugh, Niall przestań - stanowczo krzyknęłam, ale muzyka mnie zagłuszyła - Horan ty dupku! Niall James Horan - nareszcie zareagował. Zawsze reagował kiedy używałam jego drugiego imienia.

- No przecież nic ci nie zrobię! Chcę tylko pogadać, a tu się nie da. Nie skrzywdziłbym cię. Do dziś mam uraz po tym jak przeze mnie spadłaś z roweru, a twój ojciec tak na mnie nakrzyczał, że przez tydzień słyszałem go w głowie - uśmiechnął się lekko.

- Jasne, jasne - trochę mnie zdziwiło, że chłopak zapamiętał taki beznadziejny szczegół. Może tak bardzo się nie zmienił.

Wchodząc po schodach spojrzałam jak Gi znika w tłumie z Harrym tuż za nią. Niall zaprowadził nas do otwartego pokoju na końcu korytarza. Oboje weszliśmy do środka. On zamknął drzwi na klucz.

- Nareszcie - westchnął i zbliżał się do mnie powolnym krokiem.

__________________________

Przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale sprawy się czasem komplikują. Mam nadzieję, że się podoba.

Kocham Was

JMSster x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: