1
*
Mullingar, 15 sierpień 2006
*
Biegając w kółko rozkoszowaliśmy się smakiem dzieciństwa. Jedno drzewo, tyle zabawy.
- Hej, hej nie oszukuj. Nie można dotykać drzewa! – Krzyknęłam na niego i stanęłam w miejscu.
- Ale o co ci chodzi? Nie zrobiłem tego specjalnie! Potknąłem się – założył ręce na piersi.
- Wcale nie! Widziałam jak specjalnie położyłeś tam rękę – wciąż kłóciłam się.
Takie zachowanie było na porządku dziennym. Młody Horan był bardzo kłótliwy i uparty. Zawsze stawiał na swoim.
- Ej Dem! Nie gniewaj się na mnie. Przecież to nie było specjalnie.
Dobrze kłamał jak na 11-latka. W sumie wszystkiego nauczyłam się od niego.
- Nieprawda! Oszukiwałeś – tupnęłam moją chudą nóżką.
- Wcale nie!
- Wcale tak!
- Nie!
- Tak!
Obróciłam się na pięcie i poszłam do domu. Nie chciałam więcej rozmawiać z Niallerem. Kłóciliśmy się tak dzień w dzień, jednak na następny znów byliśmy najlepszymi przyjaciółmi.
*
Byliśmy ze sobą bardzo zżyci. Jednak mój przyjaciel pewnego dnia bardzo się zmienił i nie bardzo wiedziałam co mam zrobić.
__________________________________________________________
Oto pierwszy rozdział.
Taki mały wstęp do opowiadania.
czytasz = komentujesz i głosujesz x
Dziękuję za cudowną okładkę <3 @annapneo <3
JMSster x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro